Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [M] Zachód słońca

Dodane przez mooll dnia 26-11-2009 14:26
#1

Trzymałam to długo na komputerze... no i nie wiem, ile to warte. Chętnie się dowiem. Jeśli masakra - piszcie bez ogródek. [pe es: nie wiem, czy dobre oznaczenie dałam..]

Tym razem mooll na poważnie.



Złote płomienie z odcieniem słonecznej pomarańczy lizały z rozkoszą delikatny jedwab nieba, przybranego teraz w zmysłowe fiolety i baśniowe róże, które wymieszane były niczym wielką łyżką, lody. Smakowicie dobrane kolory tworzyły niesamowicie przejmujący spektakl. Po niebie sunęły leniwe obłoczki chmur. Niebo powoli zlewało się ze słońcem, jakby wchłaniało go w głąb granatowej tafli, pozostawiając po sobie jedynie bladoróżowe, aksamitne wstążki związane z fioletowo-granatowym niebem, niczym kurtyna po tym cudownym przedstawieniu.

Z kosmosu widok był nieziemski.
Mały Książę spojrzał czule, na swoją Różę.
Uwielbiał zachody słońca. Zwłaszcza, gdy odbijały się od klosza, tworząc surrealistyczne odbicie rzeczywistości i jego małego światka.

Słońce, tak intensywnie walczące o odrobinę czasu dla siebie, w końcu się poddało. Została po nim jedynie mglista impresja intensywnych barw, które przecież nie potrafiły żyć swoją wewnętrzną siłą. Piękno czerpały z energii, której udzielało im słońce każdego dnia. I codziennie walczyły o byt, kiedy ich życiodajne źródło chowało się, by następnego dnia znów dać nadzieję tym kolorom.

Ta cowieczorna batalia była dla oka istnym arcydziełem. A Mały Książę (mimo, iż mógł przesuwać jedynie o parę kroków skrzypiące krzesełko, by znów obejrzeć zachód słońca) zawsze czekał z nadzieją, że nigdy się nie zakończy.

I, że słońce w końcu zostanie, by żywić sobą tę najpiękniejszą w naturze paletę barw.