Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Wpadki kulinarne

Dodane przez Asik dnia 12-12-2011 16:48
#29

Ja tam od kuchni trzymam się z daleka. Nie umiem gotować, nie lubię, nie sprawia mi to przyjemności, tudzież (moje ulubione słówko, które używa Razor) satysfakcji. Czuje irytacje gdy w przepisach jest napisane dodaj: "garść maki", "szczyptę soli", "dopraw do smaku" itp. Skąd ja, która robi ten przepis po raz pierwszy, ma wiedzieć ile to jest? To mnie jeszcze bardziej zniechęca do wszystkiego. Wolałabym, żeby napisali dodaj 50g "czegoś-tam"- przynajmniej zajęłabym się odmierzaniem i miałabym spokój.

Raczej unikam gotowania jak ognia. W mojej karierze kucharskiej zdarzyły się już:
- spalone garnki ( mądra Asia wstawiła coś na gaz, o czym kompletnie zapomniała);
- naleśniki, które ciężko było odkleić od patelni (nigdy potem ich nie próbowałam robić);
- spalony toster (znowu zapomniałam, że gotuję. Chyba sklerozę mam);
- "zupa pierogowa" (cały farsz zwiał mi z pierożków);

Do pieczenia cist to ja się nawet nie zabieram, skoro mam problem z ugotowaniem jajka na twardo. Jeśli do mojej nieumiejętności gotowania dodać niezdarność Tonks to już wiecie czemu mama najczęściej mówi: "może idź zrób coś innego, a ja sobie to sama dokończę".

Edytowane przez Asik dnia 12-12-2011 16:48