Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: O Książkach

Dodane przez sabina dnia 01-07-2011 18:51
#55

1. Książka, do której mogę wracać tysiące razy to...

Hm. Szczerze pisząc, jeśli już jakąś książkę przeczytałam, to raczej do niej nie wracam (podobnie jak LS), gdyż, najnormalniej w świecie, nie odczuwam takiej potrzeby. Jednak jeśli zastanowiłabym się, to chyba właśnie do książek Rowling wracałam najczęściej, więc tak, to chyba jest odpowiedź. Tysiące razy mogę wracać do całej serii o "Harrym Potterze".
2. Płakałam/em jak bóbr przy...

Kurdę. Nie wiem czy istnieje taka książka. Może... "Harry Potter i Insygnia Śmierci"? Tak, to chyba to. Strasznie żałowałam tych wszystkich uśmierconych postaci - Freda, Tonks, Lupina, Snape'a. Może nie wylałam morza łez, aczkolwiek coś tam oko mi się dziwnie spociło.
3. Książka, która doprowadziła mnie do niepohamowanej głupawki...

Z pewnością książki pani Joanny Chmielewskiej! Przy "Lesiu" wręcz płakałam ze śmiechu, tarzałam się po podłodze i nie wiem co jeszcze. Po dziś dzień dziękuję mojej mamie za podsunięcie mi do przeczytania jednej z jej książek. Humor pani Chmielewskiej po prostu mnie urzekł i tyle.
4. Książką mojego dzieciństwa jest...

W tym podpunkcie będę chyba musiała się głębiej zastanowić, bo jakoś nic nie przychodzi mi do głowy. Może "Tajemniczy ogród"? Sama nie wiem, czy tą książkę można podciągnąć do miana książki dzieciństwa. Z pewnością nie będą to, tak wiele razy przez innych wymienianie, "Dzieci z Bullerbyn", których nawet nie przeczytałam. Po kilkunastu (?) stronach zaprzestałam czytania tej lektury.
5. Mój ulubiony autor to...

A z tym akurat nie mam problemu. Moim ulubionym autorem jest Agatha Christie. Kocham kryminały, a te w jej wydaniu są wręcz cudowne. Czasami czytając jakieś inne książki tego rodzaju mam wrażenie, że są niedopracowane itp. Oczywiście na ogół to nie prawda - ot moje "zboczenie". No ale już. Po prostu postacie wykreowane przez Christie, jej świat mnie wręcz urzekły (używam tego słowa już drugi raz w tej wypowiedzi, shit). Hercules Poirot i panna Marple to genialni bohaterowie, aczkolwiek większą sympatią darzę małego Belga aniżeli tą irytującą straszą panią (chociaż w filmach jest bardzo dobrze odgrywana jej rola). Lokatę drugą na liście moich ulubionych autorów zajmuje Suzanne Collins. Jej bestseller "Igrzyska śmierci" to coś fantastycznego. Cały dzień chodziłam z nosem w książce byle by tylko przeczytać ją do końca. Obecnie jestem na ostatniej części trylogii. Jej styl... poezja. Nawet nie wiem co więcej mogę dodać.
Może i autorzy są dość popularni (wręcz banalni), ale ich dzieła nie są w żadnej sposób łatwe. Gorąco wszystkim polecam wszystkie książki Christie i Collins.

Edytowane przez sabina dnia 01-07-2011 18:52