Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Saga "Zmierzchu"

Dodane przez Time dnia 31-08-2008 21:41
#21

Dawno, dawno temu, gdy mi się nudziło i buszowałam po necie natrafiłam na fragment Zmierzchu. Spodobało mi się i postanowiłam kupić. Wtedy zaczęła się moja tłajlajtowa obsesja. Po pochłonięciu w 3 godziny całej książki przez następne parę miesięcy praktycznie nie wypuszczałam jej z rąk. W przypływie nieskończonego uwielbienia nawet założyłam forum o tej serii. Urzekł mnie głównie Edward i jego rodzina - istoty idealne, mimo swojej złej natury z którą usilnie walczyli.
Moje ''bum'' na Twilight trwało i w końcu doczekałam się premiery drugiej części. Księżyc w nowiu był trochę gorszy, ale wciąż byłam zachwycona. Jednak wraz z kolejnymi miesiącami, moja obsesja osłabła do takiego stopnia, że premiera Zaćmienia była mi praktycznie zupełnie obojętna. Przeczytałam trzecią część właściwie z sentymentu. Zaciekawiła mnie, ale nie wpadłam w kolejną fazę Tłajlajtomanii- nie wiem, może moje wymagania co do literatury wzrosły, może zauważyłam płytkość tej książki, banalność historii. W każdym bądź razie ciekawie się czytało. Z miernym zainteresowaniem obserwowałam kolejne nowinki i spoilery dotyczące nadchodzącej czwartej części. Pojawiło się nieoficjalne tłumaczenie o którym wspominała wcześniej Claire, przeczytałam. Breaking Dawn trudno mi ocenić. W tej części wreszcie pojawia się akcja, wreszcie coś się naprawdę dzieje. Z drugiej jednak strony, zakończenie było tak banalne i tak szczęśliwe, że aż mdliło. Meyer zdecydowanie przesadziła.
Saga ''Zmierzchu'' jest dla mnie wciąż bardzo ważną książką. Nie szaleję już za nią, oceniam obiektywnie, ale w pełni rozumiem dlaczego odniosła taki sukces. Bardzo łatwo jest się utożsamiać z Bellą, niezdarną, przeciętną dziewczyną, w której zako****e się idealny pod każdym względem Edward. Po części to spełnienie skrytych marzeń wielu dziewcząt. Na tym głównie opiera się magia tej książki.
Omg, ale się rozpisałam. To chyba post mojego życia X_x