Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Saga "Zmierzchu"

Dodane przez Augurey dnia 26-10-2008 10:27
#34

Na Zmierzch polowałam od bardzo, ale to bardzo dawna. Ale ani w bibliotece wypożyczyć, ani nigdzie zdobyć. Ale w końcu się udało - zakupiłam w piątek na Targach Książki i od razu zabrałam się za czytanie. Poszło stosunkowo szybko i w tym samym dniu książka była skończona.
I wiecie co? Odkryłam, w czym tkwi fenomen tejże sagi. Bo przecież każda z nas może być taką Bellą, bo każda z nas pragnie takiego Edwarda. No i się wczuwamy ^^
Powiem szczerze, że się zakochałam. I w samtm Tłajlajcie, i w Edwardzie, i ogólnie rzecz biorąc Culennach & wampirzach. Ostatnio znajome chciały odprawiać egzorcyzmy, kiedy stwierdziłam, że chciałabym mieć swojego prywatnego "Edzia", bo owe stwory są niezmiernie pociągające.
Ale kolejka do pożyczenia się ustawiła.
Choć książki Meyer nie można zaliczyć do jakichś szczególnie ambitnych, jednak ma w sobie magię, która mocno przyciąga i mnie jak najbardziej odpowiada, bo uwielbiam takie klimaty.
Najśmiesznejsze w tym wszystkim jest to, że na samym początku chciałam porzucić czytanie, gdyż zajechało mi odrobinę blogaskowym stylem o bluzkach z dziurkami, czy coś w ten deseń, ale na szczęście nie popełniłam tegoż niewybaczalnego grzechu i jestem niezmiernie z tego zadowolona. Choć nie przepadam za narracją pierwszoosobową, to po pewnym czasie, kiedy akcja się rozwinęła, przestało mi to przeszkadzać. Podziwiam Stephenie za to, że spełniło się to, czego chciała - jej postacie są żywe i prawdziwe. Czytając, żyje się ich życiem. A chyba o to chodzi każdemu autorowi.
Teraz jestem na etapie zamęczania rodziny o zakup kolejnych dwóch części. Bo ja już bez tego żyć nie mogę (nie no, ja dawno nie czułam czegoś takiego do żadnej innej książki. nie ma to jak zaciekawić... ;P). A i na premierę BD po polsku czekam z niecierpliwością. Bo z oryginalną wersją, to sobie raczej póki co nie poradzę ;)

EDIT:

A i ja po przeczytaniu posta Claire Lethal natrafiłam na polskie tłumaczenie Midnight Sun. Jestem zaczarowana po raz kolejny. Coś mi się zdaje, że historia z punktu widzenia Edwarda to jest to, co tygryski lubią najbardziej.
(ehh... ten wampirzy urok)

Edytowane przez Augurey dnia 26-10-2008 11:56