Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Introwertyk\Ekstrawertyk?

Dodane przez Waitin 4 arockalypse dnia 10-10-2009 12:07
#1

A teraz uwaga dzieci, definicja leci!

Introwertyk, typ człowieka zwróconego raczej ku własnemu ja, aniżeli ku światu zewnętrznemu, mającego trudności w nawiązywaniu kontaktu z ludźmi.

Ekstrawertyk, człowiek kierujący swoje zainteresowania przede wszystkim do świata zewnętrznego. Interesują go ludzie, problemy zewnętrzne, zdarzenia.

No właśnie. Trochę o psychologii. Tu u nas na hogs, każdy każdego, w większym lub mniejszym stopniu zna. Piszecie tematy "Poznajmy się". Opisujecie szczerze bądź zdawkowo kim jesteście, po co tu przyszliście. i jest luz, bo w twarz nikt nie zagląda,. Kompleksy? W internecie tego nie ma. Tego nie widać.
A czy macie odwagę przyznać jacy jesteście w szkole? Gdzie jest wasze miejsce w hierarchii? I czy łatwo się dostosowujecie do nowego otoczenia? Błyszczycie, uśmiechacie się i sypiecie wazelinką, zdobywając grono znajomych, przyjaciół? Może jednak lepiej dogadujecie się z mp4 bądź z książką?
W kontaktach między ludzkich jesteście pewni siebie, czy nieśmiali? ;> MMM? Intro czy ekstra?

Edytowane przez Waitin 4 arockalypse dnia 10-10-2009 12:09

Dodane przez Silencia dnia 10-10-2009 12:45
#2

Zależy od otoczenia.
Jeżeli jestem w towarzystwie, którego nie znam to będę siedzieć cicho. Co prawda krótka rozmowa wystarczy, aby to się zmieniło, ale zwykle nie mam śmiałości żeby ją zacząć. Oczywiście mówię to pomijając fakt, że zna mnie praktycznie cała szkoła (mała, bo na jakieś 500 uczniów, ale jednak. W sumie teraz to już nie cała, bo pierwszoklasiści jacyś sztywni są ;f) co świadczy, o tym że lubię zwracać na siebie uwagę.
Natomiast w klasie. Muaaah. Nieskromnie powiedziawszy: potrafię oczarować. ^^ Przynajmniej tak mi się wydaje i mam nadzieję, że to nie jest mylne. Potrafię zachowywać się głośno, jednak jest to wg mnie plus. Zagadam, pośmieję się. Z drugiej jednak strony kompletnie nie jestem w temacie jeśli chodzi o klasowe romanse, zadurzenia, konflikty.
Generalnie siedzę chyba pomiędzy intro- a ekstrawertykiem, choć chyba bliżej mi do tego drugiego...

Edytowane przez Silencia dnia 10-10-2009 19:16

Dodane przez malfoj_sam_segz dnia 10-10-2009 13:54
#3

Cóż, moja szkoła jest jedną z najlepszych w mieście, chodzi tam ponad 700 osób. Jestem osobą towarzyską, lubię spędzać czas z przyjaciółmi, poznawać nowych ludzi, ale miejsce w hierarchi szkolnej mam niskie. Dlaczego? Nie kręci mnie znanie każdej osoby w szkole, żeby potem chodzić po szkole i z każdym się "ćmokać", jak to połowa osób u mnie w szkole robi. Wolę znać parę osób, a dobrze, mieć o czym pogadać, mieć po co spotkać się, a nie znanie wszystkich w szkole i gó*** z tego mieć. ^^ Choć to, że jestem bardzo towarzyska, nie zmienia faktu, że najlepiej czuję się i dogaduję się z moim najlepszym partenerem życiowym - muzyką. A czy pasuje do mnie opcyjka A lub B, to inni niech decydują, ja uważam, że bliżej mi ekstrawertyka, choć to nie wyklucza, że lubię być introwertykiem. Jestem egoistyczna, bo ludzie mnie do tego zmuszają, ot tyle co mam do powiedzenia.

Dodane przez Lady James dnia 10-10-2009 17:41
#4

No cóż ja raczej jestem introwertykiem. Żyję dla siebie, nie dla innych ludzie, i raczej nie zależy mi tam, aby wciąż poznawać nowe osoby i zajmować się sprawami innych ludzi. Jakoś szczególnie towarzyska (co nie znaczy, że w ogóle stronię od ludzi- ale raczej zachowuję umiar) i rozrywkowa nie jestem i jest mi z tym dobrze :)

Dodane przez Milka dnia 10-10-2009 18:01
#5

Introwertyk, co stwierdziło już kilka osób (m. in. facetka od doradztwa zawodowego). Zdecydowanie lepiej pracuje mi się samej, aniżeli w grupie, ponieważ wtedy się gubię: albo wszystko robię sama albo nie kiwnę palcem. Mam problemy z kontaktami z ludźmi, doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Dopiero, gdy znam kogoś dosyć dobrze, potrafię rozmawiać i wygłupiać się jak każdy.

Dodane przez darksev dnia 10-10-2009 18:03
#6

Jestem towarzyski, ale nie do bólu, nadmiernie gadam co nie wszyscy muszą akceptować. Mam swój świat, swoje poglądy i nie muszą się wszyscy z tym zgadzać. Mam nieco kontrowersyjne zainteresowania, a przede wszystkim, robię wszystko dla siebie, a nie żeby przykładowo się podlizać osobom. Jednakże mimo, że wiele cech wskazuje że jestem Introwertykiem, nie mam wręcz kłopotów z nawiązywaniem nowych znajomości. Tak więc pół na pół.

Dodane przez Lady Shadow dnia 10-10-2009 18:18
#7

A ja jestem pół na pól, ha dziwne co. To czy jestem intro czy ekstra to zależy od wielu, wielu czynników, np takich jak mój humor, otoczenie, towarzystwo i tak dalej, mogę wymieniać bez końca. Sama jednak bardziej widzę się jako ekstrawertyk a to dlatego, że jestem w miarę towarzyską osobą, interesuję się światem i rozumiem ludzi. Chętnie poznaję nowych ludzi ale czasem czuję się skrępowana w towarzystwie obcych osób ale to zdarza się dość rzadko. Łatwo przyzwyczajam się do nowych otoczeń, kocham podróżować itp. A teraz strona introwertka, a więc, kiedy koncentruje się na sobie to zupełnie nic innego wokół nie widzę, lubię czasem tak się zasypywać różnymi kompleksami. A do mojego miejsca w szkole, więc tak staram się trzymać z dobrymi znajomymi no i z przyjaciółmi, nie wazelinuję ale czasem lubię po błyszczeć w towarzystwie ale rzadko bo nie lubię skupiać na sobie centrum uwagi. A z tym dogadywaniem się, to najlepiej dogaduję się z moją babcią ^^, dwoma przyjaciółkami i kilkoma koleżankami a z resztą znajomych to tylko do zabawy i wy głupstw. No i oczywiście moje MP4 jest jednym z moich ulubionych kumpli lolz. ^^

Dodane przez Waitin 4 arockalypse dnia 10-10-2009 22:13
#8

Owe najczęstsze fifty-fifty nazywane jest przez psychologów ambiwertyzmem. ;>
A ze mnie piep****y introwertyk jest.Nie angażuję się społecznie. Nie garnę się do ludzi. Poznaję tych podobnych (patrzę co mają na koszulkach, wiecie o co chodzi ;> ). I na sławie w szkole mi nie zależy. Nie lubię pracować w grupie. Nie od razu przystosowuje się do nowego otoczenia.
Nie jestem też jakaś super elokwentna, wygadana ale nie mam z tego powodu żadnych kompleksów i pewność siebie jest u mnie na 1szym miejscu.

Edytowane przez Waitin 4 arockalypse dnia 10-10-2009 22:32

Dodane przez Everain dnia 11-10-2009 09:41
#9

U mnie tak pól na pół.
Często siedzę sama w domu, czytam książki, nigdzie nie wychodzę. Jestem samowystarczalna.
Ale w szkole nie mogę obyć się bez koleżanek. Uwielbiam z nimi gadać na przerwach i umawiać się w weekendy.
Interesuję się również światem zewnętrznym: problemami i zdarzeniami.
Czyli jestem ambiwertyczką. Super.

Dodane przez Ginewra Potter__Weasley dnia 11-10-2009 09:54
#10

U mnie w szkole wszyscy się znają, a moja klasa jest the best.

Dodane przez Fantazja dnia 11-10-2009 10:17
#11

Hmm, przed wakacjami to ja byłam zdecydowaną introwertyczką. W zasadzie gadałam tylko z kilkoma osobami i prawie tylko w szkole, a po szkole maszerowałam prosto do domu, zagrzebywałam się pod kołdrę z dobrą książką, bądź włączałam komputer i coś-tam na nim robiłam...

I jak tak teraz na to patrzę, to to życie to nudne strasznie było. ;d

Zmieniłam się za sprawą mojej przyjaciółki, która jest tak ekstrawertyczna, że bardziej to się chyba nie da. W wakacje ubzdurała sobie, że trzeba mnie z tego domu ruszyć, do towarzystwa. I ja się godziłam, bo nie miałam co robić w domu (Internet się zepsuł...). I tak jakoś w którymś momencie, nawet nie wiem kiedy, polubiłam te wypady. Może nie zmieniłam się o 180 stopni, bo nadal w obcym gronie jestem cicha i nieśmiała, ale jeśli towarzystwo jest swoje albo choć w większości swoje, to jestem po prostu sobą. Wygłupiam się, śmieję, żartuję... I podczas gdy kiedyś wolałam się nie odzywać, to teraz zawsze odczuwam potrzebę dorzucenia swoich pięciu groszy.

No zmieniłam się. Ale jak dla mnie, to na lepsze. Teraz to przynajmniej nie psuję sobie oczu, siedząc do późna na kompie, tylko biorę tyłek w troki i fru na wieś. Co nie oznacza, że czasem nie lubię pobyć sobie introwertykiem, zagrzebać się w łóżku czy włączyć komputer i zwyczajnie posiedzieć w swoim tylko towarzystwie. Ale to jak każdy.

Ogólnie to jest pięknie. A ludzie nie są o dziwo niczym złym. ;P

Edytowane przez Fantazja dnia 11-10-2009 10:21

Dodane przez Niewidka dnia 12-10-2009 15:58
#12

Raczej ekstrawertyk. Lubię wiedzieć co się dzieje dookoła mnie, o tym co się wydarzyło etc. Nie lubię być na uboczu, z słuchawkami na uszach i książką w ręku. Zazwyczaj chodzę z jakąś grupką przyjaciółek (lepszych, czy gorszych) po szkole, należą one raczej do introwertyków. Lubią poczytać książkę, posiedzieć na komputerze, uczyć się, lub zwyczajnie nie zwracać na siebie uwagi. Szczerze, to mi to nie za bardzo odpowiada wolę gdy ktoś jest żywiołowy, mam wtedy lepsze samopoczucie i świat nabiera barw. Ale niestety dziewczyny ekstrawertyczki ( i to bardzo extra ) siedzą na ławce wyższej hierarchii. Są to pewne siebie, piękne dziewczynki. Nie należę do tej grupy osób, jak i należeć bym nie chciała. Lubię poznawać nowych ludzi, ale gdy znajdę się w towarzystwie osób bardzo na czasie, to staje się nieśmiała i szybko się "ulatniam". Nie czuję potrzeby skupiania na sobie uwagi. Zaś lubię posiedzieć w ciszy ponarzekać trochę na to i owo, poczytać książkę, posiedzieć na komputerze. Więc jestem na 3/4 ekstrawertykiem, a na 1/4 introwertykiem.

Dodane przez niewesolypagorek dnia 12-10-2009 16:36
#13

Jasne, że introwertykiem. : D Kimże można być, jeśli się prawie nikogo nie lubi i nie chce się prawie z nikim rozmawiać? Ja jestem całkiem fajna i dobrze mi ze sobą samą.
Gdy siedzę sama, nie musze się ani odzywać, ani być miła, ani udawać, że interesuje mnie to, co dany ktoś do mnie mówi. Mam wtedy spokój, spokój i jeszcze raz spokój. Oczywiście mam znajomych, aczkolwiek oni są do mnie podobni (w większości przypadków) tak więc jest nam całkiem przyjemnie - pogadać od czasu do czasu, a przez resztę szkoły, oddać się w ciszy swojej własnej głowie! :jupi:

Gdzie jest wasze miejsce w hierarchii?

Oczywiście na samej górze, w mojej, prywatnej hierarchii - inne niezbyt mnie obchodzą.
I czy łatwo się dostosowujecie do nowego otoczenia? Błyszczycie, uśmiechacie się i sypiecie wazelinką, zdobywając grono znajomych, przyjaciół?

Nigdy. Nie mam zamiaru całować nikogo w tyłek, żeby być uznaną za fajną. Dla mnie nie ma w tym nic przyjemnego. Myślę, że jestem wystarczająco normalna, żeby nie marzyć o kumplowaniu sie z kimś aktualnie modnym i lubianym.

Dodane przez about dnia 12-10-2009 17:13
#14

Z reguły jestem otwarta , głośna i dość naturalne. Niestety wszystko się sypię w sytuacjach , gdzie nie są sami swoi. Jak już gdzieś pisałam wolę na początku znajomości z jakimś większym gronem być przez jakiś czas na uboczu. W sumie jest to spowodowane tym , że boję się ''sparzyć''. Dość dziwny ze mnie człowiek , dlatego nie chcę aby inni pomyśleli , że jestem taka i owaka , i od razu przede mną uciekali. Milczenie też może być dobre , uwierzcie.
Gdyby przemyśleć to dokładniej , wyszłabym chyba na introwertyczkę. Taki mój urok , że o wiele bardziej wolę mieć małe acz dobre i niezawodne grono znajomy niż wielką gromadę kumpli worzących się po szkole jak nie wiadomo kto. Poza tym te nieszczęsne kontakty z ludźmi - nie cierpię prac w grupach. Wolę pracować sama. Jak wspomniała Mila , jeżeli jestem w grupie albo się rządzę , albo nawet nie pofatyguję się do pani po np: cenną wskazówkę. Może i jestem dziwna , ale wolę być już taka niż ''mega kontaktowa''.

Dodane przez Diamond dnia 23-10-2009 19:25
#15

Ekstrawertyk - tak to ja - przynajmniej tak mi się wydaję.
Wydaje mi się, że osoby, które na początku znajomości są kłamliwe nie zasługują na jakąkolwiek przyjaźń gdyż są po prostu fałszywe.
Jeśli chodzi o tematy jakie są na hogs. typu "poznajmy się" są bardzo dobre, ale nie dla wszystkich osób. Użytkownicy, którzy piszą danej osobie jacy są fajni i wspaniali, a tak naprawdę tak nie myślą - to nie są niczego wart. Są oczywiście wyjątki gdyż sama poznała tu wspaniałych ludzi z którymi utrzymuje bardzo dobry kontakt.
Jeśli chodzi o pierwsze dni w szkole to naprawdę jest czasem bardzo ciężko, jednakże każdy potrafi znaleźć ludzi z którymi w jakiś sposób może się zaprzyjaźnić. W każdym razie ludzie muszą być szczerzy bo potem z czasem wychodzą na światło dzienne nieprzyjemne sytuacje.

Jeśli chodzi o mnie to zawsze mówię to co myślę, nie kryje się z tym gdyż wydaje mi się, że szczerość w kontaktach między-ludzkich to podstawa.

Dodane przez Lavanda dnia 25-10-2009 16:02
#16

Hm, mysle ze mam jednoczesnie cos z intro i z ekstra. Nie mam az tak widocznej tendecji do jednej z tych grup (oczywiscie moge sie mylic, bo czesto widze sama siebie zupelnie inaczej niz widzi mnie otoczenie...).

A czy macie odwagę przyznać jacy jesteście w szkole?

Oczywiscie. W szkole robie raczej za wyrzutka spoleczenstwa, bo zupelnie nie dogaduje sie z wiekszoscia znajomych. Dlaczego? Bo po prostu wkurza mnie niesamowicie ich zachowanie (sa falszywi, obrabiaja wszystkim dookola cztery litery, wykorzystuja (np. zadania domowe, notatki, itp), itd. uprzednio wciskajac litrami wazeline... Jakos nie mam ochoty przebywania w takim gronie. Oczywiscie mam pare ''normalnych'', szkolnych znajomych i to mi wystarcza.

I czy łatwo się dostosowujecie do nowego otoczenia?

Coz, moge stwierdzic, ze latwo. Piec lat temu musialam sie przystosowac do nowego otoczenia, bo wyprowadzilam sie do Wloch, wiec chcac nie chcac... Trudno bylo, owszem, nie tylko z punktu widzenia jezykowego ale rowniez musialam wyjsc naprzeciw innej mentalnosci i coz... dostosowalam sie calkowicie po niecalym roku.

Błyszczycie, uśmiechacie się i sypiecie wazelinką, zdobywając grono znajomych, przyjaciół?

Nie. I nigdy tak nie bedzie. Mam jedna jedyna najlepsza przyjaciolke i to mi wystarczy. Wole miec jedna taka perelke niz stado glupich jak gesi ''przyjacioleczek''.

Może jednak lepiej dogadujecie się z mp4 bądź z książką?

Bywa :D.

W kontaktach między ludzkich jesteście pewni siebie, czy nieśmiali?

Hm, to zalezy... Generalnie, na poczatku jakiejs znajomosci jestem niesmiala. Rzadko zdarza sie, ze np. przejmuje inicjatywe rozmowy albo sama zaczynam gadac jak katarynka... Jestem typem dosc milczacym i zamknietym w sobie. Zanim sie przed kims otworze to musi troche czasu minac.

Pomimo tych faktow, generalnie jestem nastawiona do spoleczenstwa w miare normalnie i dobrze. Lubie nawiazywac nowe znajomosci, chodzic na lokalne koncerty, bawic sie wsrod ludzi... Lecz czesto pozostaje tylko na nastawieniu niz na dzialaniu.



Dodane przez kochanka_dracona dnia 02-11-2009 05:32
#17

Introwertyk.
A praca w grupach - zmora indywidualistów.
Kiedyś byłam raczej taka 'ekstra' ; ) ale liceum mnie zmieniło i trochę mi się - przyznajmy sobie szczerze - schamiało.
Co oczywiście nie znaczy, że z nikim nie rozmawiam, i mam ogólnie wszystkich gdzieś. Lubię iść ze znajomymi do baru, kina czy innego miejsca, nawet z obcymi gadać lubię.
Ale raczej świat buduję sobie w większej mierze całkowicie pod siebie.

Dodane przez Czarna Wolga dnia 11-02-2010 19:25
#18

Eeeee xd

A ze mnie piep****y introwertyk jest.Nie angażuję się społecznie. Nie garnę się do ludzi. Poznaję tych podobnych (patrzę co mają na koszulkach, wiecie o co chodzi ;> ). I na sławie w szkole mi nie zależy. Nie lubię pracować w grupie. Nie od razu przystosowuje się do nowego otoczenia.
Nie jestem też jakaś super elokwentna, wygadana ale nie mam z tego powodu żadnych kompleksów i pewność siebie jest u mnie na 1szym miejscu.


O ile dobrze pamiętam to to napisałam pod wpływem jakiegoś dziwnego, śmiesznego impulsu, w złości na cały świat.
Od nowa: będąc młodsza byłam dość nieśmiała, z wiekiem przeszło.
Poszłam do nowej szkoły, opinia o mnie uległa zmianie.
Właściwie, to gadałam to każdego, kto się nawinął, uśmiech na twarzy, wszędzie mnie było pełno. A potem się dziwiłam skąd ludzie których nie znam widzą o mnie tyle. Właściwie to znowu się zmieniłam, i nawet wstydzę się tej swojej dawnej infantylności.
Doszło do tego, że plotki wpędziły mnie w jakąś maniakalną chorobę, i zaczęłam powoli zrywać kontakty (usunęłam, nk). Życie nauczyło mnie kłamstw, skrytości, pokerowej twarzy. Mam 2 dobre koleżanki i dobrego kolegę w klasie. Teraz to w zupełności wystarczy. Przestałam upubliczniać emocje- typowy intro.

Edytowane przez Czarna Wolga dnia 11-02-2010 19:27

Dodane przez Malkontentka dnia 27-06-2010 21:30
#19

Zdecydowanie ekstrawertyk!
A czy macie odwagę przyznać jacy jesteście w szkole?

W szkole jestem duszą towarzystwa, uwielbiam wiedzieć wszystko ibrać udział w dyskusjach.
I czy łatwo się dostosowujecie do nowego otoczenia?

Bardzo łatwo, przyznam, że aż za łatwo. Normalnie z dniz na dzień. Nie ma znaczenia czy to nowa szkoła, nowy dom.
Błyszczycie, uśmiechacie się i sypiecie wazelinką, zdobywając grono znajomych, przyjaciół?

Wazelinką nie sypie, ale mam duże grono znajomych. Przyjaciół mam nie wielu. Ale znajomych zyskuje poczuciem humoru i uśmiechem!
Może jednak lepiej dogadujecie się z mp4 bądź z książką?

Zdecydowanie nie, nudze się. Najlepiej mi się czyta ksiażki w towarzystwie i w hałasie. Samotność mi nie służy!
W kontaktach między ludzkich jesteście pewni siebie, czy nieśmiali?

Zawsze jestem pewna siebie... czasem się na tym przejadę, ale warto! Jestem duszą towarzystwa w dobrze sobie znanym gronie, jak i w dopiero co poznanym!

Dodane przez Hannibal dnia 20-05-2012 12:13
#20

A czy macie odwagę przyznać jacy jesteście w szkole?

W szkole... wszyscy mnie znają, ale ja ich nie znam.

Gdzie jest wasze miejsce w hierarchii?

Na szczycie, w gronie kumpli i przyjaciół. Reszta to plebs.

I czy łatwo się dostosowujecie do nowego otoczenia?

To otoczenie dostosowuje się do mnie. Boją się, ale w końcu wszyscy przyzwyczają się do mnie, aja do wszystkich.

Błyszczycie, uśmiechacie się i sypiecie wazelinką, zdobywając grono znajomych, przyjaciół?

Nie błyszczę, nie uśmiecham się, nie sypię wazeliną. Odcinam się, odstraszam wszystkich ludzi z otoczenia, i później kumpluję się z tymi, którzy się mnie nie boją i mają odwagę zrobić pierwszy krok.

Może jednak lepiej dogadujecie się z mp4 bądź z książką?

Kumple i rozrywka stoją u mnie an równym poziomie.

W kontaktach między ludzkich jesteście pewni siebie, czy nieśmiali?

Pewna siebie, ale w gronie bliskich mi osób. Resztę olewam.

Intro czy ekstra?

Intro.

Dodane przez Severus Tobias Snape dnia 20-05-2012 15:08
#21

Zależy jak sie inni do mnie odnoszą. Jeżeli już od wstępu dostaję jakąś obelgą to chyba logiczne,że nie łatwo sie z kims takim zaprzyjaźnić.Z reguły o wiele łatwiej jest mi posiedziec samemu czytajac ksiażkę, niz nawiązywac nowe kontakty z ludźmi. Mozliwe,że tak bardzo mnie nienawidzą przez moją szczerość (mówie co widzę), sarkazm lub niekontrolowane napady głupawki albo wręcz odwrotnie napady wykładów filozofiii. na jedno wychodzi - mam niewielu przyjaciół i wychodziłoby na to,że jestem introwertykiem, ale raczej wacham sie w swoim świecie pomiędzy,bo napady głupawki i częsta chęc wypowiadania sie sa atutami ekstrawertyka.

Dodane przez Ms_Kane dnia 20-05-2012 15:16
#22

Ja jestem chyba intro, ponieważ mam niewielu przyjaciół ale też nie interesuję się tylko sobą. Jestem nieśmiała i zamknięta, a jak znajdę przyjaciela, któremu mogę zaufać robię się szalona i bardzo dziwna, zaczynam strzelać takimi tekstami, których nigdy bym nie powiedziała komu innemu, a w dodatku to ja uwielbiam marzyć i czytać książki, a nawet czasem wole sobie poczytać niż być z przyjaciółmi lub koleżankami.

Dodane przez lilyy dnia 20-05-2012 19:10
#23

Jestem raczej nieśmiała- internet sprawia, że staje się trochę bardziej odważna i śmielsza, ale nie wiem czy to dobrze. Moja szkoła jest mała 400 uczniów... W mojej klasie właściwie nie ma do kogo gęby otworzyć - z wyjątkiem moich dwóch przyjaciółek :D No cóż, tak jak powiedziałaś : książka i mp4 są moimi najlepszymi przyjaciółmi, nie wstydzę się tego, to że nie jestem zbyt towarzyska, wcale mi nie przeszkadza. Mam swoje dwie kochane przyjaciółki i jednego powiedzmy "kolegę" i to mi wystarcza.

Dodane przez whitely dnia 22-05-2012 09:46
#24

Mickey Mantle sexy prom dressessexy prom dresses . . " She had the critique framed and hung above her desk. homecoming dresses 2012homecoming dresses 2012 "I learn more from bad reviews than good ones. Everything was rushed; the last thing I gave any thought to was that it took place in 1813! It was a horrific experience, and I thought that was what Broadway was. lace wedding dresseslace wedding dresses . But it's really the medium I love. " "As Darcy, Hollywood's Farley Granger is the stuff telephone poles are made of. " Here's more about Polly Bergen in an interview that Jane Austen would have appreciated for its satiric humor lace dresseslace dresses . : Polly Bergen homecoming dresses 2012homecoming dresses 2012 . . First Impressions. NYC (Photo: Polly Bergen, Stuart Hodes) At the first full cast rehearsal, cheap homecoming dressescheap homecoming dresses when Polly Bergen came in I recognized her perfume. "Aah, Vent Vert!" She stopped. "How come you know?" "It's my favorite. I bought some in Paris. " I'd bought a bottle in Paris but had first sniffed it on Air France which had a full bottle in every

Dodane przez marihermiona dnia 29-08-2012 09:18
#25

No ja zdecydowanie jestem ekstrawertykiem interesują mnie problemy ludzi.:)

Dodane przez Milva dnia 06-03-2013 21:30
#26

Chyba pośrodku. Ciężko niekiedy określić typ osobowości. Z nawiązywaniem nowych znajomości nie mam trudności, ale też o nie szczególnie nie zabiegam. Szczerze to nie nadaję się na przywódcę jakiejś grupy, a jestem raczej pośrodku. Dość otwarta, pewna siebie, towarzyska. Co do imprezowania, to wolę książkę, kocyk i herbatę. Nie ciągnie mnie zbytnio do bezsensownego włóczenia się nie wiadomo gdzie.

Dodane przez Kab Hun dnia 01-05-2013 21:25
#27

Introwertyk, choć potrafię również z rzadka miewać zachowania ekstrawertyczne, których nie traktuję jednak jako zobowiązujące. Skupiam się wyłącznie na sobie, swoich bliskich, swoich sprawach i najlepiej się czuję w zamkniętym kręgu dobrze znajomych ludzi. Czasem zamykanie się na innych daje mi przysłowiowe wciry, jednak nie żałuję wyboru mojego sposobu na życie.

Dodane przez Laufey dnia 02-05-2013 11:03
#28

Zdecydowanie introwertyk, chociaż mam czasem skłonności ekstrawertyczne, jak np. chęć bycia liderką określonej grupy. Interesują mnie problemy innych ludzi, uwielbiam im doradzać, pomagać, czuć się potrzebna. Łatwo nawiązuję nowe znajomości, jestem otwarta, ale kiedy mam do wyboru zostać w domu przed komputerem z kubkiem gorącej czekolady, a iść na imprezę, gdzie kompletnie nikogo nie znam - wybieram to pierwsze. Nie lubię mieć wielu przyjaciół, wolę mieć dwójkę, czy trójkę sprawdzonych, a nie 30 fałszywych, soł... I pasuje mi bycie introwertyczką.

Dodane przez AreWeAllWeAre dnia 06-06-2013 16:49
#29

Zdecydowanie jestem introwertyczką. Nie mam wielu znajomych. W klasie lubi mnie jedna osoba, w całej szkole może z pięć, ale co tam, gdzieś ich mam. Jestem nieśmiała, ciężko mi nawiązywać nowe znajomości, ale i tak nie zależy mi na tym. Mam jedną lepszą koleżankę, z którą czasem pogadam. I starczy. Wolę poczytać książkę w wolne popołudnie niż do wieczora pisać na "fejsbuku" z "psiapsiółą".
Wprost nienawidzę prac grupowych na lekcjach. Najczęściej jest tak, że ja wszystko robię, a koleżanki (bo gdzieżby któryś z chłopaków się do mnie odezwał) co trochę powtarzają: "No, (tu moje imię), wymyśl coś jeszcze!" "Ja nie wiem, (moje imię), ty na pewno się lepiej na tym znasz, masz jeszcze jakieś pomysły?"'. A pomyśleć w spokoju nie dadzą, bez przerwy rozprawiają o jakichś gwiazduniach, kosmetykach czy fryzurach.
Poza takimi pracami grupowymi, gdzie to ja jestem jedyną nadzieją na wymyślenie czegokolwiek, koleżanki otwarcie demonstrują mi, iż w ich mniemaniu jestem kompletnie nudną, niewartą uwagi osobą. Ba, gdyby tak któraś raczyła kiedykolwiek podejść do mnie i łaskawie poinformować, w której klasie mamy lekcję, kiedy jakiegoś nauczyciela nie ma.
Nie, ja sama powinnam się tego domyślić.
Koledzy to co innego. Oni w ogóle udają, że mnie nie ma. Oni się nie zadają z dziewczynami, które:
a) mają nadwagę
b) nie mają markowych ciuchów
c) nie przeklinają
d) nie są chamskie
Tak więc jestem skazana na towarzystwo wyłącznie samej siebie (czasem pogadam z moją pewną dobrą koleżanką, ale to czasem). I bardzo mi z tym dobrze.

Edytowane przez AreWeAllWeAre dnia 06-06-2013 16:49

Dodane przez Instrum Manga dnia 09-08-2013 13:05
#30

Zdecydowanie introwertyk. Mam garstkę zaufanych znajomych. Nie biorę udziału w żadnych imprezach, wolę raczej posiedzieć w domu przy książce lub iść z koleżanką na zakupy;)

Dodane przez Bou dnia 09-08-2013 13:12
#31

Jestem introwertyczką. Zdecydowanie wolę samotność. Chociaż mam grupę znajomych, rzadko się z nimi spotykam. Za to mam jedną wspaniałą przyjaciółkę.:)

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 09-01-2014 23:28
#32

Oj to zależy wszystko. Jak w tym filmiku "Czy pan lubi czytać książki?" - "No w zależności..."xD Ja mam pośrodku - a kiedyś na pewno bliżej było mi do ekstrawertyka. Śmiały, dowcipny, towarzyski - z nikim się nie kłóciłem, z każdym znajdowałem wspólny język : i z ministrantami na koloniach, i z kibicami piłkarskimi ( dziś powiedzielibyście o nich kibole ). Nie miałem żadnych trudności przed poznawaniem nowych ludzi/miejsc/sytuacji. Teraz to raczej samotnikiem jestem - takim typowym pustelnikiem się staje, bo otaczający mnie ludzie nie tyle mnie irytują, co stają się zbędni w doczesnym życiu. Pewnie to postępujący wiek, odciski melancholii, poszukiwanie głębszego sensu...Cała ta psychologia nie bardzo ma się do prawdziwego życia. W każdym bądź razie ja lubię być sam. Takie powiedzenie zabawne jest : "Jak jestem sam, to wiem, że jestem w dobrym towarzystwie" ;). Poza tym zawsze jest anioł stróż i Trzy Osoby Boskie. Człowiek rodzi się sam, umiera sam - czemu nie miałby żyć tu na ziemi też sam ? Dawni asceci, anachoreci, pustelnicy - czy nawet współcześni nam eremici są niedoścignionym dla mnie wzorem. Znajomych mam bardzo wielu, koledzy piszą, dzwonią, przychodzą, wciąż gdzieś zapraszają...A mi jakoś zwyczajnie się nie chce. I tak już od dłuższego czasu.

No i z tym egoizmem to na pewno się nie zgodzę. Właśnie osoba towarzyska może być egoistycznie nastawiona, bo jak jest taka "popularna", to lgnie do towarzystwa - żeby się nią zachwycać, prawić komplementy - w ten sposób sama siebie dowartościowuje.

Edytowane przez mniszek_pospolity dnia 09-01-2014 23:32

Dodane przez monia3437 dnia 10-01-2014 17:00
#33

U mnie to jest raczej taka mieszanka, z przewagą ekstrawertyka. Lubię towarzystwo ludzi, lubię się z nimi śmiać, wygłupiać, rozmawiać, są tym co do mnie przemawia. Bardzo lubię coś robić, być gdzieś. Ale czasami potrzebuję czasu dla siebie, czasu z książką, filmem bądź serialem.
Jednak czas z rodziną też lubię spędzać. Chociaż książka, na którą na przykład wyczekiwałam, jest dla mnie tak pasjonującym zajęciem, że nikt dla mnie nie istnieje.
Więc tak naprawdę nie wiem kim jestem, niby ekstrawertykiem, ale czasami przejawia się we mnie introwertyk. Bo przecież co mi w duszy gra, wie tylko mój chłopak, najbliższa przyjaciółka i mama. Nie dzielę się wszystkim z innymi.

Dodane przez Guseppe dnia 30-01-2014 22:46
#34

Ja bardziej jestem introwertykiem, ale mam coś w sobie z otwartości... Chociaż moją cechą dominującą jest nieśmiałość, uwielbiam pomagać ludziom, wspierać ich i interesować się tym, czym oni. Często to oni muszą pierwsi zagadać do mnie, nigdy odwrotnie, chyba, że już się z kimś na tyle znam, że mogę z nim bez obaw rozmawiać :)