Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] James Potter - Ostatnia szansa, rozdział XXXV (01.11.15 r.)

Dodane przez Maladie dnia 06-10-2009 19:57
#8

Hmm... Widzę tu ciekawe opowiadanko... Od razu przepraszam za to, co zrobię, ale muszę Cię troszeczkę pokrytykować. Robisz sporo literówek i błędów interpunkcyjnych.

Rozdział I


- Gotowy na wielki dzień, Słoneczko? - zapytała na dzień dobry, uśmiechając się promiennie.
- Jak co rok, mamo. - odparł beznamiętnym głosem, nie patrząc na nią.

W zaznaczonych miejscach brak przecinków i jedna niepotrzebna kropka

- O, nie... - wyrwał się jej.

Raczej "wyrwało", ale to tylko drobniutka literówka

- Jestem zdruzgotany tymi informacjami, ale jeśli chodzi o mnie, to Hogwart jest chyba jeden z niewielu najbezpieczniejszych miejsc, jakie mogłabyś sobie wymarzyć. - popatrzył na nią w sposób, który dodał jej pewności, iż to co mówił było prawdą.

Wyraz powinien być napisany dużą literą :P

Rozdział II


- No dobrze. - osoba, która przedtem agresywnie cisnęła kawałek drewna do kominka, teraz wydawała się opanowana. - Wszystko fajnie.

Jak powyżej, a oprócz tego brak kropeczki xD

- Ależ to prawda, Panie mój... nie śmiałbym żartować... - w głosie Snape'a dało się wyczuć lęk i drżenie.
- To jest przepowiednia, Severusie. - głos Czarnego Pana zdawał się być teraz nienaturalnie spokojny i wręcz dobrotliwy, jakby tłumaczył małemu dziecku.

Tak jak wyżej :happy:

Rozdział III


- James...! - słodki sopran zadźwięczał mu w uszach.

I znowu...

- Z Rogaczem zawsze ta sama śpiewka... - westchnął Lupin, ogryzając kostki.

Przydałby się przecineczek :bigrazz:

- No i? - stęknął, nie wiedząc jak zareagować.

Jak powyżej

- Evans? - zza środkowego łóżka wychyliła się kosmata głowa Blacka.

Duża litera :smilewinkgrin:

Rozdział IV


- Lily, daj spokój tej żabie! To siedlisko bakterii! - zadrżała na myśl, że mogłyby się na nią przenieść.

I znowu :)

- Intrygująco... duża, co nie? - przechyliła głowę lekko na prawo i ściągnęła brwi, myśląc o czymś intensywnie.

Chyba wiadomo, co jest źle ;)

Uwolniwszy się od nich, popędził do łazienki i zaświecił światło, mrużąc przyzwyczajone do ciemności oczy.

Nie będę się powtarzać :D

różczkę

AAA! CO TO JEST?! :o

Na mapie pojawiła się tak zwana strona główna i James rzucił się szukać dormitorium, w którym spała Lilka.

Może i nie mam racji, ale wg mnie nie powinnaś pisać imion-przezwisk-zdrobnień za wyjątkiem dialogu.

Dalszych błędów, o ile takie były, nie zauważyłam, ponieważ za bardzo się wciągnęłam w opowieść. Powiem Ci tylko tyle: jesteś nowa, więc na razie nie będę Cię strasznie krytykować, tylko skutecznie pokazywać błędy. Mam nadzieję, że coś z tym zrobisz. Jeśli chcesz kilka porad na temat interpunkcji w dialogach, to mogę Ci przesłać link z dosłownie wszystkimi zasadami. Wystarczy, że napiszesz do mnie na PW albo gg. Służę pomocą.

Widzę, że masz talent, umiesz wyrażać emocje bohaterów, opisy są dość szczegółowe... Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział B)