Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Quirrell - co o nim sądzicie?

Dodane przez Hogsmeade_pl dnia 16-08-2008 15:54
#1

Quirrell był pierwszym nauczycielem Harry'ego nauczającym go obrony przed czarną magią. Przez cały pierwszy tom ukazany w świetle "b-b-biednego j-j-jąkały". Mówiono nawet, że na jego ciągłe zdenerwowanie wpływ miało spotkanie z wampirami w Czarnej Puszczy oraz późniejsze kłopoty z pewną wiedźmą. Dlatego trudno uwierzyć w prawdziwe oblicze Quirrella, który pod wielkim turbanem ukrywał twarz Voldemorta. Jedni mu współczują, inni uważają za nieudacznika. A co Wy sądzicie o profesorze Quirrellu?

Dodane przez ladybird dnia 26-08-2008 03:10
#2

Uważam go za człowieka, który poprostu bał się śmierci. Dlatego stał się sługą Voldemorta.

Dodane przez Penelope dnia 26-08-2008 13:53
#3

Ja jestem podobnego zdania, choć nie całkiem. Jak na_pewno pamiętacie, Quirrell tylko udawał nieudacznika etc. by pomóc Temu, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać. Nie zaprzeczę jednak, że robił to ze strachu, jak wspomina Sami Wiecie Kto w ostatniej części. Quirrell uległ swojemu strachu i stał się w pewnym sensie żywicielem JEGO. Potem jednak nie miał na tyle odwagi, by z tym skończyć. Ten człowiek był zwykłym, próżnym czarodziejem. Nie był nieudacznikiem, bo właściwie był dość wykwalifikowanym czarodziejem, czemu na_pewno nikt nie może zaprzeczyć. Jednak był zbyt słaby.

Edytowane przez Ariana dnia 13-03-2009 20:13

Dodane przez Karola__94 dnia 26-08-2008 13:54
#4

Ja go uważam za zwykłego tchórza i tyle

Dodane przez Swierszczyk dnia 26-08-2008 13:55
#5

Może on nie był taki zły ... ale jednak był sługą Voldka ...

Dodane przez Carielle dnia 26-08-2008 14:08
#6

zgadzam się z Veronic Riddle

Dodane przez Hermiona_Lily_tusia dnia 27-08-2008 16:49
#7

Był nieudacznikiem i gdy spotkał Voldemorta, on mu zaimponował i wziął na swoją stronę. Trochę mi żal Quirrella.

Dodane przez Ari dnia 27-08-2008 17:00
#8

Trudna sprawa z Quirrellem. Z jednej strony był sługusem Voldemorta, z drugiej osobom jąkającą się i nieszczęśliwą w jakimś sensie. Ja uważam, że Sami-Wiecie-Kto chciał wybrać postać na tyle oddaną Hogwartowi, by nigdy na niego nie padł cień podejrzeń, że zrobi jakiekolwiek głupstwo. Po drugie, logiczne, że chcąc zwalczyć Harry'ego musiał być blisko niego. Pierwszy nauczyciel Pottera miał jakąś wiedzę na temat swego ucznia. Po trzecie, lęk przed utratą życia na rzecz potężniejszego czarodzieja to także jest argument na pytanie dlaczego Quirrell postanowił walczyć po stronie ciemności. Dla mnie jest niewątpliwie człowiekiem zagadką.

Edytowane przez Ariana dnia 13-03-2009 20:14

Dodane przez Yennefer dnia 31-08-2008 20:03
#9

Quirrell od zawsze był mi obejętny, nawet wtedy, kiedy okazało się że z tyłu głowy ma Voldemorta.

Dodane przez al_iraqia dnia 31-08-2008 20:10
#10

Żal mi trochę Quirrella, bo zaufał Voldkowi. Ale tak to zbytnio go nie lubię.

Dodane przez DominiKa812 dnia 10-09-2008 17:42
#11

Ja się również z wami zgadzam ... On tylko udawał takiego, a, że nie chciał umrzeć to pozwolił Voldemortowi sobą zawładnąć ... ;)

Dodane przez BellatrixLestrange dnia 12-09-2008 20:59
#12

A co można o nim powiedziec? Znamy go przeciez od czasu, kiedy już Voldemort wstąpił w jego ciało, ale skąd mamy wiedziec, że przed opętaniem Quirrel był inny, może lepszy czy gorszy? Tego się nigdy nie dowiemy. Ale jakikolwiek by nie był to tylko jego naiwnosc i - byc moze - łatwowirnosc pozwoliła Voldemortowi władac jego ciałem. Takie jest moje zdanie.

Dodane przez Destiny dnia 12-09-2008 21:09
#13

Quirrell od zawsze był mi obejętny, nawet wtedy, kiedy okazało się że z tyłu głowy ma Voldemorta.

Mi też. Może kiedy dowiedziałam się, że był sługą Voldka wkurzyłam się na niego, ale później przestał mnie obchodzić.

Edytowane przez Destiny dnia 13-09-2008 18:42

Dodane przez Kussia dnia 13-09-2008 14:30
#14

Ja myślę, że Quirrell to bardzo skąplikowana osoba. 'Z jednej strony' wszystkiego się bojący nauczyciel, a 'z drugiej' Voldemort .

Dodane przez Rewolucja dnia 22-09-2008 23:21
#15

Och! Jak miło, że ktoś wspomniał o Quirrellku.
Rzecz w tym, że sama nie wiem co o tym myśleć. Z jednej strony można by uznać go za tchórza, lecz z drugiej jako człowieka ambitnego i, rzecz jasna, wspaniałego aktora. Oszukał samego Dumbledore'a, a to już nie lada wyczyn. Szczerze go podziwiam. :happy:

Edytowane przez Ariana dnia 13-03-2009 20:16

Dodane przez Penelope dnia 23-09-2008 15:37
#16

No, Karolinko. xD A ja, czytając niekróre z powyższysz odpowiedzi, myślałam, że już nikt nie czyta dokładnie Harry'ego.. xD Ludzie no.. Piszecie, że Quirrell, to cholerny tchórz, a nawet nie wiecie, że on tylko symulował.. Jak już się do czegoś zabieracie, to róbcie to dokładnie, a nie dla punktów.

No..! Dziękuję. xDD

Skończyłam. :smilewinkgrin:

Dodane przez Azzure Sky dnia 19-10-2008 18:29
#17

Penelope napisał/a:
No, Karolinko. xD A ja, czytając niekróre z powyższysz odpowiedzi, myślałam, że już nikt nie czyta dokładnie Harry'ego.. xD Ludzie no.. Piszecie, że Quirrell, to cholerny tchórz, a nawet nie wiecie, że on tylko symulował.. Jak już się do czegoś zabieracie, to róbcie to dokładnie, a nie dla punktów.

No..! Dziękuję. xDD

Skończyłam. :smilewinkgrin:


Bo Quirrell to tchórz, bo nie był wstanie 'postawić' się Voldemortowi. Gdyby był naprawdę odważny to albo nie dałby się opanować albo (gdyby do tego już doszło) skończył by z sobą jak prawdziwy facet.

Dodane przez Nefri dnia 02-11-2008 20:23
#18

Dla mnie Quirrel był zwykłym partaczem bał sie tego czego nauczał. Dał sie manipulowac Voldemortowi

Dodane przez Lord Harry Potter dnia 12-12-2008 22:21
#19

Był to po prostu słabeusz bał się wszystkiego.

Dodane przez aparecjum dnia 14-12-2008 11:20
#20

ja nie traktuje go 'łagodnie'. Przez cały czas kierował nim CZarny Pan który nie miał dość siły by stanąć samemu na nogi, dlatego wybrał Qurriela, a ten udawał " b-b-biednego j-j-jąkałę" .

Dodane przez Lady K dnia 22-12-2008 11:17
#21

Tak zgadzam się z poprzecznikami, "Quirell" to rzeczywiście okropny tchórz i zdrajca. Bał się Voldemorta ,że pod jego naciskiem służył mu. Zresztą on był w podobnej sytuacji jak Glizdogon - służył Czarnemu Panu ze strachu ,a nie tak jak Bellatrix Lestrange z zamiłowania.
Quirell to wielki nieudacznik ! Żeby dać się tak nabić w butelke. Od początku go nie lubiłam ! =\

Dodane przez PiotrexCichy dnia 22-12-2008 11:28
#22

Dla mnie on był po prostu tchórzliwym czarodziejem... Spotkał Voldemorta i ze strachu poległ jemu ale nieudacznikiem nie był bo na końcu kiedy była walka o kamień filozoficzny wykazał się odwagą i nie wyglądał na tego Qurriella jak na lekcjach o-o-brony p-rze-d-d czarną m-m-agią :P Po prostu udawał i tyle.

Dodane przez GinyH dnia 23-12-2008 21:45
#23

Ja myślę, że profesor Quirrell na tyle bał się i śmierci, i Voldemorta (wszystkich opowieści o nim itp.) że stał się jego sługą. Zresztą jak wszyscy inni. Ja mu trochę współczuję, bo gdyby nie przeszedł na stronę Voldemorta to by umarł. ;/

Edytowane przez Ariana dnia 31-05-2009 21:54

Dodane przez Beatrix dnia 06-01-2009 21:01
#24

że to tchórz!!! Co takiego Voldemort mu robił, znaczy co mógłby mu zrobić, gdyby się Quirrell zbuntował? zabił go? wątpię. Gdyby Quirrell chciał to by się go pozbył...

Dodane przez martusia2093 dnia 11-01-2009 00:31
#25

Żal mi Quirella... To biedny czarodziej wykorzystany przez Voldemorta... Pewnie sam zgodził się zostać sługą Czarnego Pana. Uważam jednak, że kiedy się na to godził nie zdawał sobie sprawy z konsekwencji, jakie będzie musiał ponieść. Nie bronię go. Quirell nie był bez winy. Tak naprawdę, kiedy czytałam pierwszy tom, byłam pewna, że to Sneape jest winny, nie biedny jąkała. Byłam zaskoczona, kiedy okazało się, że to właśnie ten biedny jąkała był "mieszkaniem" lorda Voldemorta. Poza tym uważam, że Quirell był zwykłym tchórzem, dbającym tylko i wyłącznie o swoje dobro. Wydaje mi się, ze nie ma nic na jego obronę.

Dodane przez Cee dnia 11-01-2009 10:51
#26

Nie wiem, co złego jest w tym, że ktoś boi się śmierci. Sami wspominaliście w tematcie Śmierć, że bylibyście bezradni, gdybyście dowiedzieli się, w jutro macie umrzeć, że boicie się śmierci, a teraz wyzywacie go od tchórzów.
Osobiście Quirrell nie przypadł mi do gustu, ale nie dlatego, że lękał się tego, że może umrzeć, ale dlatego, że nie miał silnej woli, własnego zdania. Chociaż nie dziwię mu się - wywierana na nim presja przez Voldemorta zrobiła swoje - Voldemort żył niczym pasożyt w głowie profesora i zwyczajnie go wykorzystał. Quirrell zapewne myślał, że służąc w ten sposób swojemu panu, dojdzie do czegoś wielkiego, że Voldemort będzie mu niezwykle wdzięczny, a tymczasem on działał tylko dla siebie, na własną korzyść, wyręczając się przy okazji innymi, a samemu nic nie robiąc.
Quirrell nie był ani tchórzem, ani nieudacznikiem. Quirrell był ślepo zapatrzony w swojego mistrza, dla niego zrobił z siebie jąkałę i nie zdradził go nigdy. Szkoda, że go to spotkało.

Dodane przez Lady-In-Black1 dnia 04-02-2009 14:24
#27

Jak dla mnie Quirrell był tchórzem. Gdyby trzymał stronę dobra, nie zdecydowałby się na służbę u Voldemorta. Najważniejsze dla niego było to, żeby chronić swój tyłek, nie chciał narażać się Voldemortowi. Przez całą pierwszą część dobrze wszystkich zwodził, ja nie zorientowałam się, kim jest naprawdę.

Dodane przez Lucyfer dnia 04-02-2009 21:25
#28

Nie wiemy nic o jego przeszłości (pod warunkiem, że nie spotkał wampira tylko po prostu Waldka), więc ciężko nam go ocenić. Przecież Voldemort go uwiódł po swojemu...

Edytowane przez Ariana dnia 13-03-2009 20:22

Dodane przez Negative dnia 04-02-2009 21:32
#29

Właściwie mało o nim wiemy. Oczywiście wszyscy jak jeden mąż powiemy, że Właściciel Turbana był tchórzem. Bał się narazić i dlatego "poczęstował" swoim ciałem Voldemorta. Oczywiście dobrze na tym nie wyszedł. Bał się narazić ichciał być "TyM ZuYm". ;P
O R ó Ą
D B O G R !

Edytowane przez Negative dnia 04-02-2009 21:34

Dodane przez siostra dnia 05-02-2009 17:05
#30

nieudacznik! trzeba być bardzo słabym aby Czarny Pan (jako odłamek duszy) zawładnął naszym umysłem... przecież on nie był nawet w pełni stworzeniem. Bardzo podobał mi sie motyw z turbanem ... Szczególne wrażenie wywarło to na mnie w filmie... świetny motyw :)

Dodane przez novakai dnia 06-02-2009 13:25
#31

Quirrell był nawet dobrym nauczycielem obrony. Tylko ten Voldemort wystający mu z tyłu głowy... Trochę mi go żal. Ale cóż, mógł się nie bratać z Voldemortem.

Dodane przez Severus Tobiasz Snape dnia 08-02-2009 02:05
#32

Hmmm... profesor Quirrell uczył już w Hogwarcie zanim Harry przyszedł do szkoły (bodaj mugoloznastwa...). Wydaję mi się, że on po prostu się przestraszył. Był w Albanii, w jakimś lesie albo na jakiejś pustyni, może szukał jakiejś gospody, a tu nagle spotyka wielkiego Lorda Voldemorta. Ma szansę, by stać się częścią czegoś wielkiego - odrodzenia potęgi LORDA Voldemorta. No to raz kozie śmierć, a że Voldkowi zależy na Hogwarcie to super! Mogę mu pomóc!

Jest jeszcze szansa (nie wiem czy ktoś wziął ją pod uwagę), że Voldemort opanował Quirrella bez jego zgody, wykorzystując moment, gdy ten może osłabł, czy coś.

Dodane przez Ann dnia 25-03-2009 19:33
#33

Quirrell i tu powtórzę to co wiele osób powyżej, był zwykłym tchórzem, który bał się sprzeciwić Voldemortowi. Na pewno nie mogę powiedzieć, że było mi go żal, uważam, że sam sobie był winny. Nieudacznikiem nie był tylko w go udawał, chciał żeby wszyscy go za takiego udawali. Chodziło mu o kompletny brak podejrzeń.

Dodane przez Niewidka dnia 12-05-2009 22:53
#34

Quirrell jest mi obojętny. Ale chyba uważam go za takiego nieudacznika, wkońcu poddał się Voldemort'owi i to jest najważniejsze. A to że on go wykorzystał, nie interesuje mnie, sam tego chciał. ; )

Dodane przez aneciab93 dnia 16-05-2009 23:13
#35

Moim zdaniem Quirrell to oszust i nieudacznik.

Dodane przez wiktordogan dnia 28-05-2009 08:24
#36

Na początku był taki cały czas przestraszony i taki jakby roztrzęsiony.Pod koniec książki było już wiadomo że jest spokojniejszy, bo on przecież tylko udawał małego, przestraszonego profesorka.:]

Dodane przez Natasza dnia 04-06-2009 19:49
#37

No tak musiał udawać, żeby go nie zdemaskowano, a później to był przekonany, że nic mu już nie grozi.

Dodane przez Domaa dnia 29-06-2009 13:46
#38

Ja na niego zbytnio uwagi nie zwracałam, a nawet jeśli to nie polubiłam go. Zawsze był dla mnie obojętny i w filmie i w książce. Nigdy nie było mi go żal zawsze był dla mnie jednym wielkim nieudacznikiem, który za wszelką cenę chciał być kimś chowając Czarnego Pana pod swoim turbanem.

Dodane przez Fernando dnia 31-07-2009 15:03
#39

Obojętna, niewiele znacząca dla mnie postać, po prostu, jeden z nauczycieli w Hogwarcie. Dopiero, kiedy pod koniec książki zaczęło się wyjaśniać, jaki naprawdę jest Quirrell, zwróciłam na niego trochę większą uwagę. Nie lubię tego typu ludzi, co on. Przed spotkaniem z Voldemortem był jeszcze człowiekiem, z którym dałoby się radę pogadać, zaprzyjaźnić się, krótko: wówczas nie był zły. Spotkanie z Sami-Wiecie-Kim zupełnie go zmieniło, pojawił się nowy Quirrell, którego nienawidzę. Był taki sam jak Voldemort. Nie miał serca. Był ambitny, żądny władzy, co go upodabnia trochę do typowego Ślizgona. Gardzę takimi ludźmi, dla mnie inne cechy, inne wartości, są najważniejsze w życiu. Chociażby rodzina, przyjaźń... W dodatku Quirrell był całkowicie oddany Voldemortowi, a ja od początku powieści trzymałam z tą "dobrą stroną".

Dodane przez gamon dnia 07-08-2009 01:18
#40

SLATERO QUIRRELL - RYS PSYCHOLOGICZNY

Rozdział I
Praca w Hogwarcie. Podróż.

Slatero Quirrel, uzdolniony młodzieniec o błyskotliwym umyśle, podejmuje w Hogwarcie stanowisko nauczyciela Mugoloznawstwa. Wiedzę czerpie głównie z książek, możemy jednak domyślać się, że dla kogoś tak dociekliwego nie jest to w pełni satysfakcjonujące. Decyduje się pogłębić swą wiedzę. Postanawia wziąć rok urlopu i wyruszyć w podróż mającą na celu powiększenie doświadczenia życiowego i zawodowego. Sam Slatero nie zechciał zwierzyć się ze swoich planów i oczekiwań, jakich z nimi wiązał. Na próżno próbowałem się z nim skontaktować. Niestety, powszechna opinia o tym, że umarli nie są zbyt rozmowni, okazuje się być brutalnie prawdziwa. Mimo to, opierając się na powszechnie znanych faktach, podążyłem tropem Quirrella w dzicz. Trafiłem do Albanii. Miejscowi mile go wspominają. Był to człowiek otwarty, rozmowny, interesował się życiem codziennym. Chętnie pomagał w pracach na farmach. Jako czarodziej, nawet pomimo zajmowanego w Hogwarcie stanowiska, nie miał jednak zbyt wielkiego doświadczenia w kontaktach z Mugolami. Turhan Biçaku z uśmiechem wspomina jak pewnego razu Slatero próbował wydoić krowę lecz, ku zaskoczeniu i rozbawieniu wszystkich, pomylił ją z bykiem. Podejrzewam, że właśnie to zdarzenie, wywarło znaczący ślad na jego psychice, dlatego też opuścił przyjazne i ucywilizowane okolice i udał się na samotną wędrówkę.

Rozdział II
Nowe doświadczenia. Zmiana światopoglądu.

Podczas mojej wędrówki przez lasy albańskie nieraz ogarniały mnie czarne myśli. Zrozumiałem wtedy jak musiał się czuć Slatero. Wyalienowany, samotny, zapewne wciąż dręczony wspomnieniami związanymi z niefortunnym incydentem z bykiem, pogrążył się w rozmyślaniach. Nadszedł czas zwątpienia i buntu. Zapewne właśnie wtedy nastąpił moment zwątpienia i upadek dotychczasowych ideałów. Traumy związane ze zbyt bliskimi kontaktami z Mugolami, poważnie wstrząsnęły tym człowiekiem. Być może wtedy postanowił całkowicie oddać się dziczy i życiu pustelnika, chcąc zapomnieć o otaczającym go świecie. Jego umysł stał się podatny na sugestie, Quirrell był słaby niczym dziecko. Niewinny i zagubiony czekał na nauczyciela. I nauczyciel go odnalazł.
Lord Voldemort od wielu lat krążył po albańskiej puszczy. Czekał na ofiarę, którą łatwo będzie zawładnąć. Kimś takim był Quirrell. Voldemort, w swej nieprzeniknionej inteligencji, spostrzegł w Quirrellu szansę. Pogłębił jego traumy związane z Mugolami. Wzbudził nienawiść, opowiadając o swoich doświadczeniach związanych z nimi. Zdradził najgłębsze sekrety swojego dzieciństwa. Mówił o dojrzewaniu w sierocińcu, rzucanych mu nieprzyjaznych wspomnieniach, wytykaniu inności. Ukazał Mugoli jako żądne krwi i bezlitosne kreatury, przepełnione zazdrością i nienawiścią. Quirrell uwierzył. Lub chciał uwierzyć. Dał się jednak przekonać Voldemortowi, że osiągnięcie własnego szczęścia jest sprzężone z upodleniem niemagicznych. Jako jedność wrócili do Anglii.

Rozdział III
Powrót do Hogwartu i przejęcie stanowiska nauczyciela Obrony przed Ciemnymi Mocami

Quirrell i Voldemort. Dwa, tak zdawałoby się różne charaktery, skryte w jednym ciele. Jestem niemal pewny, że dawny Slatero już wtedy nie żył. Był jedynie fizyczną machiną, szkieletem, który wykonywał rozkazy Czarnego Pana. Był uległy, zanikła jego wola, młodzieńcze ideały rozprysły się w niebyt. Quirrell stał się marionetką. Pustą i nic nieznaczącą. Myślicie, że pocałunek Dementora jest czymś strasznym? Wyobraźcie sobie, co musiało dziać się ze Slatero! Był całkowicie sam, mimo nieustannego towarzystwa Voldemorta. Myślę, że taki kompan jest znacznie gorszy od urojonego przyjaciela, jakiego często tworzą sobie dzieci. Dlaczego? Bo nie pozwala na chwilę spokoju, nieustannie sączy w twój mózg jad, podsuwając coraz to bardziej zdrożne myśli.
Quirrell powraca do Hogwartu i obejmuje przeklęte stanowisko nauczyciela Obrony przed Ciemnymi Mocami. Nie wiemy, kto tak naprawdę uczy r11; Quirrell, czy Voldemort. Możemy się jednak domyślać, że ta niewielka cząstka Quirrella, Slatero, która gnieździła się w jego umyśle, potrafiła chronić niewinne dzieci przed zgubnymi manipulacjami Toma Riddler17;a. Dziękujemy ci za to, Slatero.

Rozdział IV
Kamień filozoficzny.

Wiemy, że kamień filozoficzny nie istniał (patrz: http://hogsmeade....post_76100 , post 35). Ta osnuta legendą substancja wykreowana w cwanych i fałszywych umysłach Nicolasa Flamela i Albusa Dumbledore'a skusiła, zdawałoby się inteligentnego, czarnoksiężnika. Voldemort poinformował Quirrella, że kamień filozoficzny (będący, jak podaje wierny pracownik Banku Gringotta, Gryfek, zwykłym rubinem) znajduje się na ulicy Pokątnej. Quirrell niezwłocznie tam wyrusza. Ubiega go jednak jeden ze ślepo zapatrzonych w swego mistrza pachołków Dumbledore'a i niezrównoważony psychicznie półolbrzym, Rubeus Hagrid. Quirrell odnosi porażkę. Wyobraźmy sobie, jak musiało to nim zachwiać. Jedyna nadzieja na szczęście upadła. W tym właśnie momencie Slatero odnajduje w sobie nieznane dotąd pokłady mocy. Coś, co miało go pogrążyć, dodaje mu sił i motywacji. Jest zdeterminowany, by za wszelką cenę osiągnąć szczęście, a pomaga mu w tym Voldemort. Wszystko zaczyna układać się dobrze. Slatero Quirrell już wie, gdzie ukryty jest kamień filozoficzny, wie jak może go zdobyć, ma nawet plan jak to uczynić.
Wtedy na jego drodze powstaje kolejna przeszkoda. Przeszkoda, licząca sobie zaledwie jedenaście lat. Ten w rzeczywistości niegroźny i pozbawiony większych talentów chłopiec (potrafił tylko latać na miotle), znany pod nazwiskiem Harry Potter ma jednak coś, czego nie ma Quirrell. Ronald Weasley i Hermiona Granger, jego rzekomo życzliwi przyjaciele, którzy tak naprawdę wykorzystują chłopca, by zdobyć sławę, decydują się wywołać ruch oporu i sprzątnąć kamień sprzed nosa Slatero. Czarny Pan informuje Quirrella, że nie będą oni wielką przeszkodą. Prawdziwa przeszkoda pojawia się później.
Severus Snape. Były śmierciożerca, a obecnie zdrajca. Kolejna ofiara chytrego umysłu Albusa Dumbledore'a. Snape szpieguje, knuje intrygi, prześwietla coraz to kolejne plany. Slatero dzielnie zaciska zęby i brnie do przodu po tym grząskim gruncie. Udaje mu się wydobyć od Hagrida informacje o Puszku, trójgłowym psie pilnującym kamienia. Czyni to w sposób niezwykle zręczny, dowiedziawszy się uprzednio o skłonnościach Hagrida do alkoholu i nielegalnych interesów.

Rozdział V
Ostateczna rozgrywka. Śmierć.

Slatero Quirrell znajduje się przed zwierciadłem Ain Eingarp. Co w nim widzi? Zapewne siebie, pogrążonego w szczęściu. Ukazują mu się spełnione marzenia, traumy ze spotkań z Mugolami nie istnieją. Nie jest jednak w stanie odnaleźć kamienia. Co musiał wtedy czuć? Złość, brak sił, smutek, rozgoryczenie. Zapewne wtedy był już na skraju załamania. Światełko w tunelu zapala ktoś, kogo się nie spodziewał. Harry Potter. Wysłany przez Dumbledore'a, by zdobyć kamień. Lord Voldemort decyduje się sam porozmawiać z Potterem. Wtedy to, Quirrell całkowicie traci kontrolę nad swoim umysłem. Jest już tylko Voldemort. Wywiązuje się walka, w wyniku której Potter w wątpliwie moralny sposób morduje Slatero. Voldemort go opuszcza. Quirrell czuje jak umiera. Płacze. Ogarnia go żal. Żal nad niespełnionymi planami, zaprzepaszczonym życiem. Wtedy to dostrzega prawdę o tym jak został zmanipulowany, jak Voldemort z niego szydził. Wie, że był tylko pionkiem, nic nie znaczącą zabawką, która i tak miała na końcu umrzeć. I rzeczywiście umiera. Żegnaj, Slatero Quirrellu, spoczywaj w pokoju, lecz niech twój duch zawsze będzie z nami. Dziękujemy ci za to, co zrobiłeś w swym życiu. Że dałeś nam naukę, którą powinniśmy zapamiętać. Dziękujemy ci za to. Spoczywaj w pokoju.

Edytowane przez gamon dnia 07-08-2009 01:22

Dodane przez Olivia Springsey dnia 07-08-2009 02:17
#41

Myślę, ze Quirrell był człowiekiem o słabym charakterze, ale z jednej strony biednym, przestraszonym choć nie współczuję mu. Z własnej woli (no, teoretycznie..) Pomógł Voldemortowi w kontynuacji jego planów, powrotu do dawnej potęgi i zabicia Harry'ego. W celu udowodnienia, że jest kimś zrobił coś strasznego. No, ale przynajmniej Voldemort miał z niego trochę pożytku... przecież bez V. byłoby nudno!

Dodane przez Sayuki dnia 07-08-2009 07:18
#42

Moim zdaniem Quirrel był po prostu tchórzem i niepotrzebnie pchał się tam gdzie nie powinien. W końcu gdyby nie dotarł do albańskiej puszczy Voldemort by nim nie zawładnął. Z drugiej strony gdyby nasz profesor był przynajmniej dobrym czarodziejem nie dopuściłby do tego. No, ale wtedy pierwsza część przygód Harry'ego nie miałaby sensu.

Dodane przez Rzaki Pak dnia 07-08-2009 21:06
#43

W sumie popieram zdanie Gamonia (czy może Gamona? oj ciężki jesteś chłopcze w odmianie : >).

Ciężko sobie wyobrazić jak musiał czuć się biedny Quirrell, gdy już wydoił byka. Miejmy nadzieję, że nie pił potem tego mleka...

I po co ci mugole się bawili jego kosztem? Jeden głupi żart i już z porządnego człowieka zrobił się wrak... Jak następnym razem spotkam jakiegoś mugola, to mu tak przyfanzolę, że będzie żałował tego, co podobne mu kreatury zrobiły z tym czarodziejem! Za ten występek wszystkich mugoli powinno się spalić na stosie, ot co!

A tak poza tym: Gamon, czemu nie dasz tego do działu fan fiction : > Całkiem nieźle ci to wyszło : ]

Dodane przez hagrid123 dnia 07-08-2009 21:27
#44

Quirell z tego co wiemy był człowiekiem słabym, może niekoniecznie tchórzem ale na to wygląda, zapewne dlatego połączył się z Voldemortem. Chciał przez to zyskać niewyobrażalna dla siebie moc, której sam nigdy by nie posiadł. Taka jest moja opinia na temat profesora Quirella, którego osobiście nie lubiłem.

Dodane przez potter18 dnia 12-08-2009 21:09
#45

straszne strachajło z niego

Dodane przez PaniWeasley dnia 13-08-2009 23:41
#46

Lord Voldemort w "Czarze Ognia" powiedział, że Quirrell zgodził się na współpracę z nim tylko dlatego, że się bał. Po prostu tchórz.

Dobrze grał tzw. "pierdołę", był ostatnią osobą, którą podejrzewałabym o sprzymierzenie się z Sami-Wiecie-Kim ;)

Edytowane przez PaniWeasley dnia 13-08-2009 23:44

Dodane przez agus96 dnia 14-08-2009 12:15
#47

mi on zawsze przypominał takiego lalusia od początku za nim nie przepadałam

Dodane przez al_kaida dnia 17-08-2009 23:06
#48

Quirrell to dosyć ciekawa postać. Dał się uwieść Voldemortowi, ale przyznajmy, komu udało się oprzeć "uwodzicielskiemu" Voldziowi? Ja nie żywię do niego jakiś negatywnych uczuć. Trochę się po prostu zagubił, myśląc, że Voldemort mu zaufa i będzie mu "przyjacielem".

Dodane przez harrygryfoniak dnia 20-08-2009 19:24
#49

o-on fa-fa-fajnie si-si-si-się jo-jo-jon-jonkał
śmieszny jest <lol>

Dodane przez gamon dnia 20-08-2009 20:30
#50

"Jąkał", chłopcze, "jąkał". Poza tym: co sensownego ten post wnosi do tematu? Tak ambitnej "pracy" dawnom nie widział.

Dodane przez malfoj_sam_segz dnia 25-08-2009 15:43
#51

Dla mnie dobre jest jedno i drugie. Współczuję mu, ale i tak był nieudacznikiem. W sumie nie wiemy w jakich okolicznościach 'zaprzedał' swoje ciało Voldemortowi. Może musiał się zgodzić, po niesamowitych torturach, a może wierzył, że Voldemort zmieni świat czarodziejów na lepszy i oczyści go z szlam, mugoli i nieczystych ?
Przez to jąkanie wydawał się taki spokojny ( ? ). Ciężko byłoby się spodziewać po takim nauczycielu, że 'współpracuje' z Voldemortem i jest smaym zUem.

Dodane przez Bloodgarm dnia 26-11-2009 21:27
#52

Nie wiemy za dużo o jego przyszłości więc raczej ciężko go ocenić.Trzeba polegać na jego zachowaniu tylko w książce.Nie był nieudacznikiem w końcu uczył w Hogwarcie:)lecz dał się przeciągnąć na stronę Voldemorta więc pod tym względem był zły:D

Dodane przez Ariana Malfoy dnia 27-11-2009 10:27
#53

Gdyby kierować się informacjami które możemy wynieść z książki, to faktycznie jest to biedna sierotka. I owszem. W czasie swoich przygód Quirrell przez przypadek mógł spotkać Voldemorta a ten wykorzystał jego słabość przed walką i obroną i zniewolił go sobie. Ale jest jeszcze inna możliwość. Mógł on być cichym zwolennikiem Voldka..

Dodane przez Mundungus01 dnia 27-11-2009 13:15
#54

No cóż sadzę że Quirrell może nie był do końca złym człowiekiem tylko po prostu bardzo źle wybrał nie miał innego lepszego wzorca którym mógł się kierować. Gdy wreszcie natrafiła mu się okazja żeby się wykazać to nie chciał z niej rezygnować...

Dodane przez Snape102 dnia 27-11-2009 18:17
#55

Taki tam mały, strachliwy Voldemortobojny czarodziej. Nic konkretnego oprócz tego że ma charakterystyczne rysy czaszki. Nigdy nad nim się nie zastanawiałem, nie zamierzam, postać niczym mnie nie porwała i jest fajnie.

Dodane przez Edvard dnia 27-11-2009 19:45
#56

Snape102 napisał/a:
Taki tam mały, strachliwy Voldemortobojny czarodziej.

Dobre sobie. A wiesz, że tak scharakteryzować można większość magusów z książek o Potterze? Poza tym: skąd wiesz, że Quirrell był mały?

Edytowane przez Edvard dnia 27-11-2009 19:46

Dodane przez Snape102 dnia 28-11-2009 10:11
#57

A bo tak sobie go wyobrażam. Bronisz mi?

PS. Wiem że tak można scharakteryzować większość magusów z książek o Potterze. NO I ?!

Dodane przez Edvard dnia 28-11-2009 11:18
#58

Snape102 napisał/a:
A bo tak sobie go wyobrażam. Bronisz mi?

PS. Wiem że tak można scharakteryzować większość magusów z książek o Potterze. NO I ?!


No i to, że twój post jest równoważny mniej więcej takiemu: "Quirrell to jeden z czarodziejów z książek o HP. Myślę, że był mały." Zatem się nie popisałeś, nie odkryłeś Ameryki, nie dokonałeś przełomu. Ba, własną inwencję i opinię o postaci ograniczyłeś do słowa "mały". Kreatywny to ty nie jesteś.

Dodane przez Snape102 dnia 28-11-2009 11:47
#59

Za to ty nadrabiasz tym że zwracasz tylko uwagi innym i się dowartościowujesz tym bo w realnym życiu nikt się Ciebie nie słucha :)

Dodane przez Edvard dnia 28-11-2009 14:12
#60

Snape102 napisał/a:
Za to ty nadrabiasz tym że zwracasz tylko uwagi innym i się dowartościowujesz tym bo w realnym życiu nikt się Ciebie nie słucha :)


Ja tylko uprzejmie zwracam uwagę na nieścisłości w twoim postach, a ty zaraz się miotasz jak kaczka z ADHD. To smutne. Pokemonów chyba za dużo oglądałeś i stąd tyle w tobie agresji.

Dodane przez Lady Holmes dnia 12-12-2009 17:55
#61

Quirell był tchórzem, bo poddał się woli Czarnego Pana i był mu posłuszny. Również był dobrym aktorem, bo oszukać Dumbledore`a było trudno (chociaż albus coś podejrzewał).
Jest też mi trochę go żal.

Dodane przez Nikki dnia 12-12-2009 18:06
#62

hymm czubek . Zwykły posłaniec

Dodane przez Flora dnia 10-01-2010 11:26
#63

Heh, a co można sądzić o facecie, któremu z tyłu czaszki wyrasta twarz Voldemorta?
A tak serio, to pamiętam co myślałam, kiedy czytałam książkę po raz pierwszy. Myślałam wtedy, że Dumbledore miał nierówno pod sufitem, skoro zatrudnił takiego nieudacznika, na takim stanowisku. A potem się okazało, że nie był nieudacznikiem, tylko sługą Voldiego i całkiem nieźle poszło mu z tym Kamieniem, gdyby nie podejrzenia Snape'a i działania Pottera.
Mimo to nie chciałabym, żeby uczył mnie ktoś taki - ze śmierdzącym turbanem na głowie.

Dodane przez Esmeralda dnia 10-01-2010 16:07
#64

Właśnie co tam można o nim sądzić? Z początku było mi go żal, a potem kiedy wyszło wszystko na jaw zapałałam do niego żywą nienawiściąxD
Taki tchórz, któremu z tyłu głowy wydaje rozkazy Voldzio:]

Dodane przez orangutan68 dnia 17-01-2010 16:12
#65

podły łgarz i wredny kłamca(jak mógł być z voldemortem)

Dodane przez Pawel3333 dnia 28-01-2010 13:57
#66

Ja na początku współczułem mu.Świetnie się maskował.Nie mam pojęcia jak Snape go rozgryzł ( " Snape przez cały czas mnie podejrzewał " ).Nawet Harry,Hermiona i Ron go nie podejrzewali.Gdy zobaczyłem go przed zwierciadłem zdziwiłem się.Co on tam robi.A on był " ciałem Voldemorta ".
Po tym jak się ujawnił moje współczucie się skończyło.

Dodane przez Zimna Sandra dnia 26-02-2010 16:37
#67

Naprawdę wspaniale uczy, szkoda że w świecie mugoli nie ma takich nauczycieli. Wtedy na pewno lekcje były by ciekawsze.

Edytowane przez Elsanka dnia 27-02-2010 15:35

Dodane przez Miss Potter dnia 01-03-2010 14:18
#68

Gdy wyszła pierwsza część, to obejrzałam film, w późniejszym czasie przeczytałam książkę. Już na samym początku facet mi się nie podobał, jednak nie przypuszczałabym, że to on chciał ukraść kamień. Tak czy owak nie lubię go.

Dodane przez Garnet dnia 01-03-2010 16:04
#69

Po prostu był oszustem i tyle i jeśli Hogwart był najbezpieczniejszym miejscem to jak on się tam dostał i że nikt się nie skapnął że on ma z tyłu Voldemorta i nic mu nie wychodziło i się strasznie jąkał.
fajny patent na takie oszukaństwo ;p

Dodane przez bajon dnia 14-03-2010 17:34
#70

bardzo lubie ten sport;)

Dodane przez emilka175 dnia 19-03-2010 13:24
#71

Ja sądze że jest draniem udawał przed wszystkimi i przez niego Harry miał nie lada kłopoty!!

Dodane przez Loonyy dnia 19-03-2010 15:06
#72

Mi na początku było jego szkoda, bo taki był wystraszony i w ogóle, a tu nagle Voldemort z drugiej strony głowy.. Ale w sumie to nie jego wina, przecież pewnie bał się Voldemorta i dlatego pozwolił mu 'wejść' w swoje ciało i duszę. Jak pierwszy raz miałam do czynienia z Harrym to właśnie oglądałam ten film i jak go zobaczyłam przy tym lustrze to byłam w szoku, bo nic nie wskazywało na to, że to on chce wykraść kamień. Byłam wręcz pewna, że to Snape. :)

Dodane przez Potter_maniaczka dnia 05-04-2010 20:51
#73

Quirrell - To bardzo ciekawa postać. Uważam że po prostu świetnie autorka go ,,stworzyła" Kiedy po raz 1 czytałam Kamień Filozoficzny nawet nie zwracałam na niego uwagi.Oczywiście go nie podejrzewałam więc na końcu było to tak ogromnym zaskoczeniem!Fantastyczne! Jak czytałam potem ( przeczytałam wszystkie części 7 razy) to już nie było takie ciekawe.:)

Dodane przez Potter_maniaczka dnia 05-04-2010 20:51
#74

Quirrell - To bardzo ciekawa postać. Uważam że po prostu świetnie autorka go ,,stworzyła" Kiedy po raz 1 czytałam Kamień Filozoficzny nawet nie zwracałam na niego uwagi.Oczywiście go nie podejrzewałam więc na końcu było to tak ogromnym zaskoczeniem!Fantastyczne! Jak czytałam potem ( przeczytałam wszystkie części 7 razy) to już nie było takie ciekawe.:)

Dodane przez Potter_maniaczka dnia 05-04-2010 20:54
#75

Było to ogromne zaskoczenie na końcu.I dobrze.

Dodane przez Iraya dnia 05-04-2010 20:58
#76

Jąkała tak ??
No to na pierwszy rzut oka wygląda tak niewinnie, ale pod tym turbanem kryje coś czego nie da się w żaden sposób ująć słowami :D
On jest taki nie p-p-pozorny i b-b-biedny :D
A tu nagle <<BAM>>, <<TRACH>> i co ??
I 'sługa czarnego pana'...
Jak dla mnie to jest chytry, wredny i w ogóle :D

Dodane przez Charlie House dnia 06-04-2010 11:45
#77

Chytny wredny? Raczej lekko zagubiony fajtłapowaty czarodziej ; D Choć przyznam że nie podejrzewałem go ani trochę, czytając pierwszy raz byłem niemal pewny że to Snape knuje z Voldemortem (no bo i tak knuł x D )

No ale trzeba mu też przyznać że prawie rok chował Voldemorta w swojej główce przy Dumbledorze ; )

Dodane przez marta dnia 26-07-2010 18:30
#78

Sama nie wiem co o nim powiedzieć. Znałam go jak każdy tylko wówczas, gdy z tyłu głowy wyrastał mu Voldemort, nie wiem więc jaki był naprawdę. Na pewno naiwny, bowiem dał się omamić Voldemortowi, ponadto bojazliwy i lekkomyślny.

Dodane przez LukiSacz dnia 27-07-2010 14:27
#79

Jako nauczyciel nie sprawdził się w ogóle. W filmie, gdy pierwszy raz spotkał Harry'ego, zachęcał go do lekcji OPCM mówiąc "wyjątkowo fajne zajęcia", a w rzeczywistości kazał im przepisywać środki obrony przed Wampirami.

Dodane przez InLoveWithSnape dnia 29-07-2010 18:58
#80

Kurczę Quirrell kiedy to było, muszę sobie przypomnieć pierwszy tom, tak dawno już go nie czytałam :p W sumie poznajemy Quierrella kiedy już jest pod wpływem działania Czarnego Pana, ale moim zdaniem Voldemort opanował go właśnie dlatego że był tchórzliwy i dawał sobą manipulować. Kogoś takiego Czarny Pan potrzebował na swoje sługi. Kogoś z kim mógł robić co żywnie mu się podoba. Mnie tam jest go żal, marnie skończył, był tylko pionkiem w brudnej grze Voldzia :P

Dodane przez David Holmes dnia 03-08-2010 12:43
#81

Qurriel aktro któr gral ą postac jest

Dodane przez Krzysiek dnia 03-08-2010 13:16
#82

Jest dupkiem bo był "koleżką" Voldemorta

Dodane przez Krzycho dnia 03-08-2010 16:05
#83

Jest dupkiem bo był "koleżką" Voldemorta

Dodane przez Charakternik dnia 13-08-2010 08:55
#84

Ja uważam , że to , hmm , Nie Był Dobry Czarodziej. Bardzo go nie lubiłem , a stan swojego fizycznego i psychicznego zdrowia zawdzięcza głupocie...Może kiedyś był dobrym czarodziejem , nie wiem , Rowling na jego temat nic nie wspominała , chyba dlatego , że umarł. To też jego wina , wiedział że jest bardzo słaby , i jeszcze wziął Voldemorta na tył głowy -.-, to był pierwszy nauczyciel harry'eego OPCM , i myślę , że nie zrobił dobrego wrażenia , na temat personelu szkoły.

Dodane przez tytan dnia 14-08-2010 15:15
#85

morze był by dobrym nauczycielem gdyby nie Voldemort

Dodane przez BlackBack dnia 14-08-2010 15:55
#86

Na poczatku wydawal mi sie taki bojazliwy ale tak w Hogwarcie cos mi sie wydawalo ze ne jest taki no ale potem sie okazalo ze sluzyl Voldemortowi i mial go z tylu glowy bo Voldemort nie mogl narazie posiasc wlasnego ciala i musial je dzielic z kims innym a spotkal Quillera wydawalo mu sie ze latwo mu bedzie go przekonac o tym ze nie ma dobra i zla tylko potęga! I Quillera nie lubie szczerze powiem

Dodane przez madziunia56 dnia 14-08-2010 22:40
#87

Na początku było mi go trochę żal. Jąkała, opierał się Snape'owi, ale jak się okazało że ma z tyłu Voldemorta, to przestałam darzyć do niego jakiekolwiek pozytywne uczucia.

Dodane przez Godles dnia 27-08-2010 14:44
#88

Prof.Quirell to łajdak i świnia.

Dodane przez Ein_Black dnia 23-09-2010 14:52
#89

Na początku był taki fajny ale jak miał też ciało Sami Wiecie Kogo to go z nielubiłem ;/ :@

Dodane przez Matthew Lucas dnia 06-10-2010 18:36
#90

Mnie się wydaje, że Quirrel był dobry, jednak Czarny Pan dysponuje takimi mocami, że się przestraszył. Ze strachu próbował pomóc Temu, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać udając nieudacznika, biednego jąkałę. Przede wszystkim bał się śmierci, a na pewno Voldemort by chciał go ukatrupić z powodu rezygnacji z pomocy Czarnemu Panu.

Dodane przez blackowa dnia 06-10-2010 21:15
#91

Uważam , że jest to zwykły tchórz . Bo tak na prawdę pomógł Voldemortowi dlatego , bo się go bał , prawda ? Nie z własnej woli użyczył swojego ciała czarnoksiężnikowi . Dla mnie nie był godny takiego zaszczytu , jaki go spotkał .

Dodane przez Yuki27 dnia 09-10-2010 14:56
#92

Słaby, ogarnięty żądzą władzy i manią wielkości. Ktoś kto pozwala zamieszkać w sobie Voldemortowi moim zdaniem jest chory >.< Nigdy go nie lubiłam, postać nie jest jakoś specjalnie rozbudowana i dobrze zresztą, bo właściwie niewiele wnosi do książki. Nie było mi go szkoda kiedy umarł, nie było czego żałować.

Dodane przez Eisblume dnia 09-10-2010 15:04
#93

Moje zdanie jest takie, że Quirrell ogarnięty żądzą władzy poddał się Voldemortowi, a potem nie mógł już nic zrobić tylko wypełniać jego rozkazy. Gdyby był dobrym czarodziejem na pewno by nie pomógł Czarnemu Panu. Na początku książki był zabawny, ale później już go nie lubiłam.

Dodane przez Hermiona_Greanger dnia 10-10-2010 18:22
#94

Nie wiem co mam o nim myśleć ...

Dodane przez blackowa dnia 10-10-2010 18:27
#95

Hermiona_Greanger
Pomyśl. Jaki dla Ciebie był?
Bo wątpię, że polubiłaś tego człowieka. Dla mnie był wredny i fałszywy. Zresztą,napisałam już tam u97; , co myślę o tym człowieku.

Dodane przez susee dnia 16-11-2010 09:03
#96

Ja go nie lubię dlatego że jest dziwny i woglue

Dodane przez morbiuus dnia 17-11-2010 17:46
#97

profesor Quirrell był według mnie bardzo miły a za razem bardzo nerwowy

Dodane przez Henna dnia 17-11-2010 18:26
#98

Był dziwny, to na pewno. Ale czy ja wiem, możne gdyby nie Ten-Którego-imienia-nie-wolno-wymawiać, nie byłby tai zły ;)
Co do niego, jako do nauczyciela, to nie sądzę aby wiele ich nauczył.

Dodane przez hermionagWESZ dnia 17-11-2010 18:59
#99

Po części masz rację. Jednaknie do końca. Quirrell tylko udawał takiego nieudacznika, żeby pomóc Temu Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać. A raczej, nieudacznikiem był, lecz wiele rzeczy udawał by pomóc Sami-Wiecie-komu. Nie lubie Quirrella. Nie wiem dlaczego. Jakoś tak. Ale zaraz-chyba wiem. BO pomaga Sami-Wiecie-Komu.

Dodane przez Mruffka_ dnia 17-11-2010 20:28
#100

A on nie był pod działaniem Imperiusa ?
Bo tak mi się wydawało ..
No, ale mogłam się mylić .

Za wiele o nim powiedzieć nie można, szkoda, że nie rozwinięto jego roli . Choć do końca nie wiem, w jakim kierunku chciałabym, by ta postać była roztentegowana . No cóż, ja jestem po stronie tych, którzy nie do końca wiedzą, co chcą o nim powiedzieć .

Dodane przez anex dnia 17-11-2010 21:47
#101

Quirrell...hmmm. Według mnie może w głębi duszy jednak był tym nieudacznikiem, pod którego osłoną się schował. No bo żeby przyłączać się do Voldemorta cieleśnie trzeba być po prostu głupim. Przynajmniej według mnie.

Dodane przez Marilyn dnia 23-11-2010 16:21
#102

Quirrell był fałszywy i podstępny a równocześnie słaby. Był ofiarą losu, nieudacznikiem. Próbował grać kogoś kim nie jest. Co chciał osiągnąć tym, że połączył się z Voldemortem? Nie mam najmniejszego pojęcia. Może chciał pokazać, że nie jest takim jakim odbierają go inni?

Dodane przez Lapa98 dnia 23-11-2010 18:21
#103

Quirrel był bardzo tchórzliwy. Przez niego mogło zginąć wiele ludzi, jednak nie udało mu się.

Dodane przez EnglishTea66x dnia 29-11-2010 19:28
#104

Cóż, Quirell...
Na początku myślałam, że to miły człowiek no i rzeczywiście taki był. I nikt nie spodziewał się po nim, że to właśnie on poddtrzymuje Voldzia przy życiu. No jak dla mnie to był szok O.o Osobiście podejrzewałam Snape'a albo kogoś innego, nieuwzględnionego wcześniej w książce... a tu taki zonk! :P
Zgodzę się z niektórymi powyższymi postami, że Quirrel był trochę tchórzem. Ale też może dlatego szedł za Voldemortem, bo chciał coś osiągnąć... wielkość czy coś. Według mnie niektórzy którzy służyli Voldemortowi byli tchórzami lub byli tylko ślepo zapatrzeni. No bo Voldi im tam poobiecywał różne rzeczy itp i za nim poszli. A niektórych po prostu nakłonił siłą i dlatego się go bali i służyli mu ze strachu.

Dodane przez Nika Potter dnia 04-12-2010 11:22
#105

ja uważam ze Quirrell to wielki tchórz!

Dodane przez GinnyPotter231 dnia 31-12-2010 11:44
#106

On jest najmniej przeze mnie lubianym nauczycielem OPCM. :D
NIE LUBIĘ GO TO MAŁO POWIEDZIANE!

Dodane przez shark445 dnia 31-12-2010 16:39
#107

Quirrell nie był taki zły dopóki się nie dowiedziałem ze pomaga Voldemortowi
sądzę ze jak by nie pomagał Voldemortowi to był by nawet ok :P

Dodane przez Ginny Weasley_1996 dnia 27-04-2011 12:42
#108

Quirrel jest to nauczyciel idealny. Nauczyciel nie powinien się tylko uczyć ale i doświadczać. Quirell jako człowiek... Nie wiem co o nim powiedzieć. Nie znam go.

Dodane przez Francesca_Potter dnia 27-04-2011 14:03
#109

Cóż moge o nim powiedziec .Uważam go za sprzedawczyka ponieważ sprzedał się Voldkowi. A jako nauczyciel był ok . I jako kolega z pracy też .

Dodane przez Adrienne dnia 29-04-2011 16:25
#110

Trudno cokolwiek o nim powiedzieć, ponieważ nie wiemy jaką osobą był przed spotkaniem Voldemort'a.

Edytowane przez Lady Shadow dnia 10-09-2011 12:34

Dodane przez Peverell dnia 05-05-2011 19:57
#111

Według mnie to on jest głupim, naiwnym, młodzieńcem, może w jakimś sensie przypomina mi Glizdogona który chciał by być z najsilniejszym i najpotężniejszym graczem w polu lecz Quirrelle chyba chciał się na dodatek czegoś nauczyć. Interesuje mnie tylko jedno. Dlaczego jego turban śmierdział czosnkiem. Bo chyba nie chodziło o wampiry, przecież jąkać się też miał przez nie ale się wcale nie jąkał tylko udawał.

Dodane przez Anar0207 dnia 06-06-2011 16:13
#112

Sądzę, że Quirrell był tchórzem, bał się Voldemorta. Nic nie wiemy o jego przeszłości, poza tym, że spotkał wampira, i od tego jego turban pachnie czosnkiem (chyba, że tym wampirkiem był Voldzio xD). Najważniejsze dla niego było chronić siebie. Nie zorientowałbym się, kim był naprawdę.

Dodane przez daria2j dnia 19-08-2011 11:28
#113

Pewnie był fajny zanim spotkał Voldemorta który go opentał po cześci żal mi czarodzieja

Dodane przez Sophia dnia 19-08-2011 11:32
#114

Fajny gostek! Tyle, że spotkał Voldka i źle skończył...

Dodane przez Dracon_Malfoy dnia 20-08-2011 17:17
#115

Psor Quirrell hmmmm ...

Moim zdaniem gdybym nie oglądała filmu przed przeczytaniem książki to bym w życiu nie pomyślała że ma "dwie twarze".Był bardzo skromnym i skrytym nauczycielem , jego prawdziwym obliczem było zło a raczej Voldemort , który nim w pewnym sensie zawładnął. Jako nauczyciele go lubiłam , ale przyznam że nie nauczał najlepiej.

Dodane przez ron234 dnia 20-08-2011 19:11
#116

Hmm... był troszkę nieudacznikiem, bo nie postawił się Voldemort'owi, ale w końcu był nauczycielem

Edytowane przez Lady Shadow dnia 10-09-2011 12:36

Dodane przez Hermionka111213 dnia 20-08-2011 19:43
#117

Penelope napisał/a:
Ja jestem podobnego zdania, choć nie całkiem. Jak na_pewno pamiętacie, Quirrell tylko udawał nieudacznika etc. by pomóc Temu, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać. Nie zaprzeczę jednak, że robił to ze strachu, jak wspomina Sami Wiecie Kto w ostatniej części. Quirrell uległ swojemu strachu i stał się w pewnym sensie żywicielem JEGO. Potem jednak nie miał na tyle odwagi, by z tym skończyć. Ten człowiek był zwykłym, próżnym czarodziejem. Nie był nieudacznikiem, bo właściwie był dość wykwalifikowanym czarodziejem, czemu na_pewno nikt nie może zaprzeczyć. Jednak był zbyt słaby.

______________
Zgadzam się całkowicie. ;)

Dodane przez Slizgonka_17 dnia 25-08-2011 22:43
#118

Myślę , że Quirrell jest całkiem spoko . To nie on tak się zachowywał . Z własnej roli nie odgrywał roli ' b-b-biednego j-j-jąkały ' . Sterował nim Voldemort . ! Nie ma co zwalać całą winę na niewinnego człowieka . !

Dodane przez lilypotter12 dnia 06-09-2011 17:44
#119

Ja uważam że Quirrel to nie był po prostu "zły charakterek". Gdyby Lord Voldemort nie opanował jego ciała, być może, że nie byłoby z nim aż tak źle;)

Dodane przez bella16 dnia 06-09-2011 19:04
#120

Uważam, że Quirrel przez Voldemorta był zły, ale jak by go nie opanował, to by był spoko :)

Edytowane przez Czarownica24 dnia 06-09-2011 19:11

Dodane przez gabrysia6210 dnia 06-09-2011 19:34
#121

Ja mu współczuję ponieważ trafiło złej porze do złego lasu.
Tak to pewnie był fajnym człowiekiem.

Dodane przez v_xxx dnia 09-09-2011 23:11
#122

Kolejny słaby czarodziej, który dał się opętać Czarnemu Panu. Jeden z wielu. Wyróżniał się "jedynie" tym, że nosił Voldemorta z tyłu głowy.

Edytowane przez v_xxx dnia 09-09-2011 23:12

Dodane przez Nicole Colin dnia 11-09-2011 11:08
#123

Ja sądzę że on sam nie wiedział czego chciał i pod wpływem Voldemorta po prostu zmienił się. Był bardzo podatny na wpływy.

Dodane przez Czarodziejka12 dnia 11-09-2011 12:07
#124

Nicole ma chyba rację. Przecież Quirrel mógł nie mieć pojęcia co się z nim dzieje. A przecież Vodzio już tyle osób zmienił że....

Dodane przez Ridlovaaa dnia 09-10-2011 16:21
#125

No po prostu..... W-w-w i-ie-l-l-k-i Jąkała!

Dodane przez HardNute dnia 03-12-2011 20:27
#126

Moim zdaniem Quirrell był bardzo przestraszony, ponieważ panował nad nim Voldemort. Był także fałszywy - raz udawał sympatyczną osobę, raz chciwego człowieka. Z tego powodu właśnie nie znam jego prawdziwego oblicza, więc ocena także będzie nieznana, bo nie zamierzam oceniać osób po pozorach.

Dodane przez Salazar99 dnia 08-01-2012 21:36
#127

Mógłby być bardzo fajnym gościem, ale jednak Voldemort go opętał i musiał w taki sposób skrywać tajemnicę, przez co stał się arogancki, złośliwy i podstępny. Ale oczywiście, zgodził się na to wszystko.

Dodane przez SophieSerpens dnia 08-01-2012 21:42
#128

Gdyby nie to, że tak strasznie zawładnął nim Voldemort, mógł być faktycznie dobrym nauczycielem i człowiekiem. Chociaż nie wiadomo. Niby udawał takiego jąkałę, więc zapewne nim nie był, zachowywał się tak, jak Snape. Był cyniczny itp. Za to gdyby nie spotkał Czarnego Pana, jaki byłby naprawdę? Ponieważ te dwie wyżej wymienione osobowości były tak naprawdę maskami.

Dodane przez 21olka dnia 08-01-2012 21:43
#129

Był bardzo naiwny. Posłuchał czarnego Pana i żle na tym skończył

Dodane przez SophieSerpens dnia 08-01-2012 21:46
#130

To, że ktoś był po stronie Voldemorta to nie znaczy, że jest słaby. Np. dla Bellatriks służba u niego to cel jej życia. Szczyciła się tym.

Dodane przez Arek Secret dnia 03-03-2012 14:21
#131

Stał się tchórzliwy, ale to da się zrozumieć i szczerze mu współczułem. Bardziej byłem do niego antypatyczny ze względu na brak własnego zdania, naiwność i po prostu nieumiejętne oceny sytuacji. Więcej o nim nie wiemy, mamy pojęcie tylko o tym, że uwiódł go Voldemort i zmienił go nie do poznania.

Dodane przez kamilkw dnia 05-04-2012 10:12
#132

Do mnie jest taki neutralny, ale trudno go oceniac.

Dodane przez student400ola dnia 10-04-2012 16:32
#133

Żal mi go, ponieważ był tylko małym, nie potężnym czarodziejem i spotkał Voldemorta, a ten mu namieszał w głowie na temat dobra i zła.

Edit by Czarownica24: Pisanie wielkimi literami oznacza krzyk, a zdaje mi się, że tę wypowiedź nie chciałaś wykrzyczeć ;) Poza tym, tak jest czytelniej.

Edytowane przez Czarownica24 dnia 11-04-2012 15:53

Dodane przez Gregman dnia 10-04-2012 16:56
#134

Tchórz przez wielkie T!!!

Dodane przez Alex Riddle dnia 27-06-2012 18:44
#135

Nigdy bym nie powiedziała że to on będzie chciał ukraść Kamień .. wydawał się taki niewinny i głupi.

Edytowane przez Alex Riddle dnia 27-06-2012 18:44

Dodane przez Ruda_x3 dnia 09-07-2012 16:27
#136

Dziwak i tyle. :P

Dodane przez damska wersja Draco dnia 22-07-2012 20:39
#137

Trochę żal mi Quirella. Był po prostu słabym psychicznie człowiekiem. Bał się sprzeciwić Temu, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać.

Dodane przez HerEma79159 dnia 22-07-2012 20:42
#138

On połączył się z Voldemortem i dzięki temu bardzo szybko skończyłóa mu się droga życia. Jest mi go żal! Ale kto zadaje się z Voldemortem kończy ja Quiler!

Dodane przez HarryP dnia 09-10-2012 17:50
#139

On tylko udawał nieudacznika, tak aby wszyscy myśleli że przecież Voldemort nie mógł go wziąć do śmierciożerców. Ale jest inaczej. Quirrel ukrywał Czarnego Pana pod turbanem, a gdy Harry się z nim pojedynkował, wyjawił o tym i wkrótce zmarł. Tak naprawdę był oddanym sługą Voldemorta, był chytry i przebiegły, przez co nikt go nie podejrzewał.


r11; Ale... na miłość boską... przecież jesteście CZARODZIEJAMI! Znacie się na MAGII! Na pewno możecie poradzić sobie z... no ze WSZYSTKIM! Scrimgeour odwrócił się powoli i wymienił zdziwione spojrzenie z Knotem, który teraz wreszcie się uśmiechnął, mówiąc: r11; Problem w tym, panie ministrze, że tamci też znają się na magii.

r11; Czy pamiętasz, jak mówiłem, że ćwiczymy zaklęcia NIEWERBALNE, Potter?
r11; Tak.
r11; Tak, proszę pana.
r11; Nie ma potrzeby zwracania się do mnie per pan, profesorze.
Opis: lekcja Obrony przed Czarną Magią, dialog Severusa Snape'a i Harry'ego.

Irytek odleciał rechocząc i wrzeszcząc:
r11; Pottuś kocha Pomyluną!
r11; To miłe, że nikomu o tym nie powiesz r11; mruknął Harry.
Opis: gdy Harry zaprosił Lunę Lovegood na przyjęcie.

Kto ci podbił oko, Granger? Chcę mu posłać kwiaty.
Opis: słowa Malfoya na ulicy Pokątnej.

Dodane przez verbena92 dnia 09-10-2012 18:02
#140

Interesująca postać. Ciekawa jestem jak długo był "złączony" z Voldemordem.

Dodane przez Hermiona 338 dnia 17-02-2013 17:26
#141

Mi się wydaje, że robił to dla niepoznaki. Do samego końca nie sądziłam, że to on chcial ukraść kamień. Dziwne od początku w nim było to, że nosił turban.

Dodane przez CzarodziejCzystejKrwi dnia 07-04-2013 17:13
#142

Od początku wydawał mi się niezbyt przyjazny ale ludzie są jacy są. Snape także był pod moją "obserwacją". Jedyne osoby w pierwszej części, do których nie nabrałam zaufania.

Dodane przez Albus-Dumbledore dnia 19-06-2013 13:55
#143

Moim zdaniem Quirrell powinien bardziej uważać podczas swoich podróży.

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 19-06-2013 17:40
#144

Chciałoby się zacytować : "Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni" Nie, no żart ;). Wydaje mi, że bardzo trudno oceniać kogoś kto właściwie jest pozbawiony świadomości. Quirell był opętany przez najpotężniejszego czarnoksiężnika wszech czasów ( mimo, że nie w pełni swoich mocy ). Myślę, że pod tym względem nauczyciel OPCM miał nieco gorzej niż np. Ginny Weasley, ponieważ Czarny Pan opanował nie tylko jego umysł, ale nade wszystko ciało. Perspektywa życia w dziwacznym turbanie, pod którym kryła się tak odrażająca twarz niejednego by wykończyła. Robił to co nakazywał mu "współlokator", ale i tak Dumbledore mu nie zaufał do końca - "Miej oko na Quirella dobrze ?" ( Insygnia Śmierci, Wspomnienia Księcia ). Severus doskonale rozgryzł, że coś jest nie tak.

Reasumując nie można winić człowieka za to, że stał się czyjąś ofiarą. Z całą pewnością nie był świadom swoich czynów. Nie wyobrażam sobie, aby np. włamał się do Gringotta bez pomocy Czarnego Pana. Oni tworzyli jedność w ciele, ale "za sznurki" pociągał tylko jeden z nich.

Dodane przez Panna Malfoy5 dnia 19-06-2013 20:50
#145

Quiriell był po prostu opętany.Gdyby nie Czarny Pan byłby normalnym człowiekiem.

Dodane przez DJfunkyGIRLS dnia 08-07-2013 12:57
#146

Nie przypadł mi do gustu a tym bardziej to że uważał się za 'j-ą-ą-ą-k-l-i-w-e-g-o' nauczyciela zanim ujawnił swoje prawdziwe oblicze :/

Dodane przez HerEma79 dnia 18-07-2013 09:54
#147

Trochę mi go żaal... Z jednej strony jest sługą Voldemorta a z drugiej strony człowiekiem który jest nieszczęśliwy.

Edytowane przez HerEma79 dnia 21-07-2013 21:25

Dodane przez ceresxxx dnia 18-07-2013 10:04
#148

Był tchórzem i nie zbyt wytrawnym czarodziejem.Nie miał szans z Voldemortem.Pewnie chciał udowodnić, że nie jest słaby i dlatego mu służył.Mógł się też kierować strachem.Nawet mi go żal, bo z pewnością były takie chwile,kiedy chciał to wszystko zakończyć,ale nie mógł, bo Voldemort przejął nad nim prawie całkowitą kontrolę.

Dodane przez Vivia dnia 20-07-2013 18:01
#149

Słaby,zniewolony przez Voldmeorta zdrajca-tyle na temat

Dodane przez HerEma79 dnia 21-07-2013 21:14
#150

Był godnym pożałowania człowiekiem ;p

Dodane przez Rogaczka dnia 24-07-2013 18:48
#151

Może to już było, ale nic takiego nie znalazłam :D
Otóż: poznajemy profesora Quirrella w Dziurawym Kotle. Podchodzi on do Harry'ego i wita się z nim poprzez podanie ręki, prawda? Jest on już po wszelkich podróżach, a więc poznał już Voldemorta. Rzekłabym, że dość mocno się z nim nawet zaprzyjaźnił (jeśli wiecie o co mi chodzi:P). Pod koniec książki, kiedy Dumbledore tłumaczy Harry'emu "przygodę", wychodzi na jaw, że profesor Q. nie mógł go dotknąć, gdyż Harry był objęty zaklęciem miłości (nazwijmy to tak roboczo).
A więc moje pytanie: jakim cudem Quirrell się z nim przywitał w Kotle????? Nie miał wtedy Voldka w głowie czy też zaklęcie czasowo nie działało??? :D
Pozdrawiam!

Dodane przez Priori Incantatem dnia 24-09-2013 17:52
#152

Quirrell dobrze wiedział co robi. Tylko grał j-j-j-ją-k-k-ałę. ;) Musiał przecież w jakiś sposób zamaskować swoje prawdziwe oblicze. Był opętany przez Voldemorta, nie mógł mu się w żaden sposób przeciwstawić. Wnioskuję, iż mógł być pod działaniem zaklęcia Confundus? Tak czy inaczej, świetnie został zamaskowany, bo po raz pierwszy czytając Kamień Filozoficzny nigdy bym go nie podejrzewał.

Dodane przez Guseppe dnia 02-02-2014 16:55
#153

Quirrell był jak dla mnie pechowcem, akurat to on został wybrany przez Voldemorta na tego, który będzie przechowywał z tyłu głowy cząstkę JEGO... nie znamy jego przed wstąpieniem Czarnego Pana w jego ciało, więc nie mogę o nim nic innego powiedzieć. Być może był zupełnie innym czarodziejem...

Dodane przez ziemniaczek9 dnia 13-05-2014 17:47
#154

qirel udawał biednego i milutkiego profesora a w zasadzie to zły człowiek chciał zabić harryego i innych żeby tylko dostać kamień filozoficzny był chciwy-_-

Dodane przez Emma Watson xd dnia 29-05-2014 18:49
#155

Myślę że był to idiota który był sprzymierzeńcem Voldemorta. Ludzie on miał go z tyłu głowy! Jakiś świr!:P

Dodane przez Eagle dnia 05-07-2014 22:46
#156

Quirrell był okropną osobą. Udawał tchórza, tylko po to, aby nikt nie podejrzewał go o służenie Czarnemu Panu. Po za tym wiadome jest, jak zachował się Quirrell wobec Harrego przy pierwszym spotkaniu Lorda Voldemorta w Hogwarcie.

Dodane przez Electro24 dnia 05-07-2014 23:30
#157

Człowiek Tajemnica (lub Zagadka, jak ktoś woli).
Mało o nim wiem, ale jeśli ułożyć jego opis ze ,,skromnych'' informacji z książki, to Quirrell był wykształconym czarodziejem... Niestety o słabej psychice i niekiedy braku odwagi. Ale także znakomity aktor (wywieść wszystkich w pole, zwłaszcza Dumbledore'a... ). Ale jedna rzecz mnie zastanawia...
Skoro pod koniec książki Quirrell nie mógł dotknąć Harrego ze względu na ,,ochronę'', to dlaczego podczas pierwszego spotkania uścisnęli sobie dłonie... I nic się nie stało?
Może Voldemort nie opanował jeszcze ciało nauczyciela... Ale ,,jąkanie''?
Dla mnie to dziwne... Niektórzy twierdzą, że to przykrywka itp., ale w Dziurawym Kotle też występował u niego ten syndrom! A przed walką... Sami wiecie...
Pewnie źle coś przeczytałam, albo... No właśnie...
Ale i tak dla mnie Quirrell to można ,,powiedzieć mięczak''.

Dodane przez Liaula dnia 07-07-2014 21:39
#158

Nie pamiętam, co sądziłam o Quirrelu, kiedy nie wiedziałam, że jest sługą Voldemorta, bo to było dawno temu. Za to teraz jest mi raczej obojętny, mniej o nim myślę niż o wielu innych postaciach. Nie potrafił postawić się Voldemortowi, wykonywał jego polecenia, myśląc, że coś przez to osiągnie. Nie lubię tej postaci, choć nie mówię, że jej nienawidzę z całego serca. Taki dwulicowy oszust. ;D

Dodane przez Hermiona778 dnia 08-07-2014 13:09
#159

Quirrellem cały czas kierował Czarny Pan. To on go do tego wszystkiego zmusił i biedny Quirrell nie miał z tym nic wspólnego. Był przerażony wszystkimi tymi wydarzeniami. To była tylko i wyłącznie wina Voldemorta.

Dodane przez Nerko dnia 22-09-2014 21:09
#160

Nie wiem, czy moje zdanie pokrywa się z dyskursami przedmówców, ale uważam, że Quirrell tylko udawał takiego nieudacznika i rżnął głupa po to, aby wszyscy myśleli, że nie mógłby połączyć się w żaden sposób z Voldemortem. Tymczasem pod nakryciem "biednego jąkały" był to niezwykle utalentowany człowiek - przecież kiedyś był normalnym czarodziejem, tylko przydarzył mu się przykry incydent. Hagrid po spotkaniu z nim w Dziurawym Kotle z obecnością Pottera opowiadał chłopcu o nim w taki sposób:
"Biedny facet. Ma naprawdę wielki łeb. Wszystko było dobrze, póki studiował z książek, ale później sam się wziął za eksperymentowanie... Mówią, że miał przykre spotkanie z wampirami w Czarnej Puszczy, a później trochę kłopotów z pewną wiedźmą... Już nigdy nie był taki, jak przedtem. Boi się studentów, boi się tego, czego naucza..." - to potwierdza tylko moje przypuszczenia. Powodem właśnie jego udawanego ogłupienia było rozpoczęcie kontaktów z Voldemortem.

Dodane przez Nerko dnia 22-09-2014 21:10
#161

Nie wiem, czy moje zdanie pokrywa się z dyskursami przedmówców, ale uważam, że Quirrell tylko udawał takiego nieudacznika i rżnął głupa po to, aby wszyscy myśleli, że nie mógłby połączyć się w żaden sposób z Voldemortem. Tymczasem pod nakryciem "biednego jąkały" był to niezwykle utalentowany człowiek - przecież kiedyś był normalnym czarodziejem, tylko przydarzył mu się przykry incydent. Hagrid po spotkaniu z nim w Dziurawym Kotle z obecnością Pottera opowiadał chłopcu o nim w taki sposób:
"Biedny facet. Ma naprawdę wielki łeb. Wszystko było dobrze, póki studiował z książek, ale później sam się wziął za eksperymentowanie... Mówią, że miał przykre spotkanie z wampirami w Czarnej Puszczy, a później trochę kłopotów z pewną wiedźmą... Już nigdy nie był taki, jak przedtem. Boi się studentów, boi się tego, czego naucza..." - to potwierdza tylko moje przypuszczenia. Powodem właśnie jego udawanego ogłupienia było rozpoczęcie kontaktów z Voldemortem.

Dodane przez KrejzolkowaPotterheads dnia 14-11-2014 20:08
#162

Uważam, że Quirrel był tchórzem, bo bał się nawet Voldemorta nie posiadającego żadnej siły. Chciał po prostu zdobyć jego przychylność. W skrócie był naiwny.
Dziękuję
Pozdrawiam

:)

Dodane przez Arissa Greenwood dnia 17-12-2014 20:36
#163

Według mnie, on jest zdrajcą i tyle.

Dodane przez BlackSpirit dnia 18-12-2014 21:31
#164

Z pewnością nie można powiedzieć o nim nic pozytywnego. Przeszedł na stronę Voldemorta, był trochę tchórzliwy, bo mu się nie sprzeciwił. Nie ma w Quirellu nic, za co można go lubić. Nie rzuca się w oczy jego charakter, tak jak to jest u Voldzia. "Profesorek" był zły i tyle.

Dodane przez -Hermciacia- dnia 29-12-2014 20:02
#165

on jest dziwny

Dodane przez -Hermciacia- dnia 29-12-2014 20:03
#166

i nie pytać się dlaczego tak myślę

Dodane przez HermioneG dnia 08-11-2015 11:50
#167

Był słabym, naiwnym hórzem... Zresztą mógł się przecież postawić, Voldemort był przecież słaby, nie miał siły nawet do tego, by Quirrellowi coś zrobić nawet, gdyby chciał.

Dodane przez CynaMona dnia 08-11-2015 15:08
#168

Nie wiem, co mogę o nim myśleć. Na pewno nie był pozytywną postacią, ale wiele wniósł do książek. Był przecież drugim nauczycielem, zaraz po Hagridzie, którego poznał Harry.
Wracając do samej postaci Quirrella, to jakoś za nim nie przepadam. Chociaż, jakby nie przyłączył się do zwolenników Voldemorta, to mógłby zrobić furorę w magicznym teatrze czy czymś takim ;)