Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Łatwa rzecz - pokonanie Czarnego Pana

Dodane przez Feliks dnia 05-09-2010 21:50
#74

Muszę się zgodzić z większością w tym przypadku.
Długo wyczekiwana walka dwóch największych wrogów: jednego przesiąkniętego do szpiku kości złem i drugiego, szlachetnego i potrafiącego kochać, odbyła się... w 5 minut? Tak naprawdę nie wiem czemu Rowling, która posiada wyobraźnię i potrafi zaskoczyć w wielu przypadkach, poszła po najmniejszej linii oporu i stworzyła skomplikowaną historię o Różdżce, przechodzącej z rąk do rąk przez stulecia. Motyw może i ciekawy, ale nie wystarczalny. Warto zauważyć pewne nieścisłości: przecież różdżkę można było zdobyć w sposób bezpośredni, tj. zabijając przeciwnika, a Harry był jej właścicielem przez czysty przypadek i to jest najbardziej uderzające.
Wracając do walki: za krótka i za łatwa. Większość jej trwania polegała na dialogu między nimi, a potem 2 zaklęcia, i o zgrozo!, Voldemort sam się pokonał. Czy naprawdę Harry zawsze musi być nieskalany i czysty jak łza? Oczywiście chciałam, by to wreszcie Potter położył kres temu wszystkiemu, ale nie mógł się bardziej postarać o efektowniejszą walkę, tylko znowu banalne "Expeliarmus"?
Z drugiej strony jest możliwość, że bez tej kombinacji różdżek, pewnie nigdy nie byłby w stanie zabić Lorda i to odrobinę przemawia na jego korzyść. Jestem trochę zawiedziona tym wydarzeniem, na które czekałam od kilku lat, ale nie mamy już na to wpływu, więc trzeba to zaakceptować. Jest to, na szczęście, tylko jeden z poważnych defektów w książce, bo całokształt części VII prezentuje się świetnie :)

Edytowane przez Feliks dnia 05-09-2010 21:54