Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] Dla Większego Dobra, rozdział 2

Dodane przez Lady Gaga dnia 11-08-2009 22:43
#8

Gdy wszedł do kuchni, ciotka Bathilda już na niego czekała.

- Jak Ci się podoba? - zapytała pani Bagshot, jak zwykle się uśmiechając.
W opowiadaniach zaimki 'ci', 'tobie', 'twoje' piszemy z małej. Do tego znowu przecinek, i brak kropki + brak odstępu.
za wybitne osiągnięcia w rzucaniu zaklęć. Dostał tysiąc galeonów za to osiągnięcie i nie uwierzysz!

Pokusił się jedynie na symboliczne rahar1;.
Zapewne był tu wielokropek, chociaż to nie zmienia faktu, że nie wiem, o jakie symboliczne słowo Ci chodziło.
- Kto tam? - zapytał młodzieniec.
- To my, Aberforth -

Patrzył na nich z góry z poważną miną, po czym uśmiechnął się i zaprosił ich do środka.
Zamiast przecinka - 'z'.
Po chwili przyniósł dwie filiżanki i postawił je przed gośćmi.
dodałabym tu coś ;p.
Ja zajmuję się domem, a Albus ciągle siedzi z nosem w książkach. Pewnie myśli, że będzie jeszcze mądrzejszy. - Wspominając o bracie Aberforth spoważnia
brak kropki, literówka.
Lepiej jej nie bódźmy, jest zmęczona. - Odpowiedział troskliwe chłopak.
bódźmy? xDDDDD!!!!!!!!! i jedna kropka za dużo.
- Gdzie są moje maniery? - zapiszczała Bathilda, ciągnąc dalej - To jest Gellert, mój bratanek. Przyjechał do mnie na wakacje. Wiesz, został wyrzucony z Durmstrangu, nie miałam serca zostawiać go samego z problemami. - odpowiedziała ciotka, patrząc serdecznym wzrokiem na Gellerta.

Przede wszystkim dlatego postanowiłam was odwiedzić. Żeby Gellert poznał Albusa. Są w tym samym wieku, więc na pewno będą się dobrze dogadywać. - powiedziała Bathilda, cały czas się uśmiechając.

Pewnie znów coś czyta. Pójdę go zawołać. - Po czym odszedł w stronę schodów.

- Na pewno się zaprzyjaźnicie. - Rozpromieniła się Bathilda na samą myśl, że za chwile zobaczy Albusa
Szyk zdania się trochę zepsuł.
- Dzień Dobry - powiedział spokojnie

- Witaj Albusie. To jest Gellert, wychowanego Durmstangu.
prędzej wychowanek.
nie wyglądał na zadowolonego tom znajomością.
R O T F L !!!!!!!
- Albusie, może zabierzesz Gellerta do swojego pokoju? Porozmawiacie, podzielicie się poglądami. - Albus przez chwile wpatrywał się w ciotkę, po czym jakby od niechcenia zaprosił gestem na górę.
literówka, przecinek, i brakuje słowa 'go'.
- Usiądź. - Albus wskazał na starannie posłane łóżko. Gellert od razu pomyślał, że Dumbledore jest człowiekiem lubiącym porządek, mimo że na biurku było wiele rzeczy, to były starannie ułożone.

zapytał Albus, rozpoczynając rozmowę.
- Tak, to znaczy nie... wyrzucili mnie. - Albus przez chwilę wpatrywał się w niego badawczo, po czym ciągnął dalej.

Ja wolałem zagłębić jej tajniki i przypadkowo trafiłem zaklęciem jednego z uczniów - skłamał, bo tak naprawdę, to chciał zabić.
- I co? Zabiłeś go? - zapytał Dumbledore, wcale się nie przejmując losem owego ucznia.
- Tak, on nie żyje. - odpowiedział stanowczo Grindelwald, ciągnąc dalej.

- Tak, ciągle przyjmują czarodziejów z rodziny mugoli. Nie mam nic przeciwko, mugolą,
mugolą?! o.0
Jeszcze bardziej utwierdził się w tej opini, gdy ciotka Bathilda powiedziała mu

- Widze, że mamy podobne zainteresowania. Ty też lubisz czarną magie

Po chwili Gellert ciągnął dalej
brak kropki.
- I tak, jak ja, pragniesz władzy. - Ostatnie zdanie wypowiedział wolno i wyraźnie. Wyglądał, jakby był święcie przekonany, że wie wszystko o Albusie. Nie spodziewał się, że pozna kogoś takiego, jak on. Po chwili milczenia z salonu usłyszeli wołanie
znowu brak kropki, zaznaczone zdanie zmieniłam.
- Gellert! Musimy już iść! - Młodzieńcy nadal wpatrywali się w siebie, po czym Albus lekko się uśmiechnął i powiedział:
- Spotkajmy się jutro o 18.00 Na cmentarzu. Chce Ci coś pokazać.

No cóż - na początku było bardzo obiecująco, tj. dobra interpunkcja w dialogach i zdaniach. Później zaczęło się sypać i z interpunkcją, i z ortografią. Po 1. gubisz kropki na końcu zdań. 2. dość głupie błędy ;d. 3. Pare powtórzeń. 4. I w końcu - interpunkcja. Uwierz mi, czasami warto przeczytać coś, przed dodaniem.