Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Death Note

Dodane przez N dnia 27-10-2012 17:07
#70

To i ja się wypowiem.
Pierwszy raz oglądnęłam anime jakieś cztery lata temu. Dokładnie tydzień temu skończyłam oglądać je po raz drugi. I cieszę się, że to zrobiłam. Jak oglądałam sobie DN w wieku 15 lat, no to podobało mi się, ale szału nie było. Dopiero teraz odkryłam niepowtarzalność i geniusz tego anime. Nie dość, że kreska jest dla mnie perfekcyjna, to jeszcze oryginalna fabuła i niesamowita muzyka. Tylko najgorsze jest to, że mimo tego, że to anime jest fantastyczne, to nie mogę wziąć się za oglądanie jakiegoś innego, bo wiem, że wszystko inne będzie słabsze. Strasznie zżyłam się prawie z każdym bohaterem tego anime.
Do moich ulubieńców zaliczam Near'a, L'a, Matsudę i Ryuuka. Dlaczego? Już wyjaśniam.
Near jest świetny. Wiele osób twierdzi, że jest nudny, pusty, pozbawiony jakichkolwiek emocji. Być może, ale to on doprowadził do rozwiązania zagadki Kiry. Poza tym bardzo przypominał mi L'a i wypełniał mi pustkę, kiedy Ryuuzaki umarł. Śmiem nawet twierdzić, że był lepszy od L'a. Świetnie się spisał w roli jego następcy. Najśmieszniejsze jest to, że za pierwszym razem, jak oglądałam DN po prostu nienawidziłam Near'a. Jak widać do niektórych rzeczy trzeba dorosnąć. ; )
Po drugie L. Chyba nie muszę się rozpisywać. Jego sposób bycia, humor - świetne. Wkurzała mnie tylko ta jego wszechwiedza... Niestety, gorszy od Near'a, zdecydowanie.
Matsuda - to może na początku powiem, że ta postać mi się podoba wizualnie. Wcześniej L wydawał mi się taki najładniejszy, ale teraz... Matsuda jest taki śliczny. *-* No, ale nie o tym. Nie lubię go tylko za wygląd. Fakt - idiota z niego. Pakował się w kłopoty, a jego poczynania nie zawsze były zbyt dobrze przemyślane. Ale to on w zasadzie odważył się, żeby strzelić do Kiry. Uratował tym Near'a (który jak wyżej napisałam jest moją ulubioną postacią). Myślę, że to było takie zadośćuczynienie za te wszystkie głupoty, które zrobił podczas śledztwa (oczywiście to tylko moje przypuszczenia).
No i po czwarte Ryuuk, który na początku wydawał mi się jakiś dziwny, ale potem okazało się, że to zabawny i równy... gość? : D Zawsze umiał mnie rozbawić jednym zdaniem, czy słowem.

A teraz rzecz mniej przyjemna, czyli osoby, które działały mi na nerwy, ale bez nich DN by nie istniał.
Mello. Nie-na-wi-dzę. Dostaję ataku, kiedy go widzę i słyszę. Jego styl bycia, zachowanie... Po prostu mam ochotę udusić. Zadufany w sobie, próbujący zdobyć Notatnik, żeby zabić Near'a, tylko dlatego, że N był od niego lepszy. No kurde, to takie...banalne. Zabić kogoś i samemu być panem. Nic nowego.
To samo Light. Z początku myślałam, że wyjdzie na ludzi, ale z każdym odcinkiem było coraz gorzej. Narcystyczny nastolatek, który myśli, że jak będzie zabijał przestępców i zastraszy całe społeczeństwo, to będzie bogiem nowego i "lepszego" świata. Kompletnie nie popierałam jego koncepcji utworzenia takiej utopii...
I Misa oraz Rem. Brak mi słów do tych postać... Misa to pusta lalka, kiedy nie ma Notatnika, a Rem... druga pusta, która kocha pierwszą pustaczkę. Ech.

Mimo tych postaci kocham to anime. Jak już wspomniałam nie oglądnę innego. Po prostu się boję, że się zawiodę. I jeszcze dodam, że nie czytałam mangi. Swoje oceny oparłam tylko na anime.

I to wszystko, dziękuję.