Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Death Note

Dodane przez Ballaczka dnia 09-04-2010 06:33
#67

Odpowiedz mi na pytanie: czy jednostka ma prawo mordować w imię swoich ideologii? Czy naprawdę odpowiedź brzmi "tak, ale tylko Light", "tak, ale w imię tych ideologii, które mi się podobają" lub też "tak, o ile ma notatnik śmierci"?

Rozważając tę jedną konkretną sprawę musisz wziąć pod uwagę całość zagadnienia. To nie tylko pytanie, czy Light postępował słusznie, to pytanie, czy zachowanie tego typu jest słuszne. A do tego odnieść się nie chcesz.

I nie ma się co pluć o przestrzeganie prawa i szacunek do życia morderców, kiedy w ten sposób można uratować ich potencjalne ofiary.


W jaki sposób? Ratować potencjalne ofiary nakładając na wszystkich terror? Nigdy nie miałam żadnych zastrzeżeń do usuwania morderców. Miałam zastrzeżenia do sposobu, w jaki to robiono.

Na równi z bogami stawiał go notatnik - dawał podobne do nich możliwości. Po paru latach zachowywania się jak bóg można zacząć wierzyć, że się nim jest.


I znów, co to za władca, który wierzy, że jest bogiem i nie znosi żadnej formy sprzeciwu? Naprawdę chciałabyś żyć pod jego rządami? Nawet najbezpieczniejszymi.

Poza tym czy nawet demokratyczne wybory właściciela notatnika coś by dały?


Jeśli już notatnik miałby pozostać w świecie ludzi (a głosowałabym za jego zniszczeniem), to na pewno nie powinien być powierzony w ręce jednej, konkretnej osoby. Ale nie, notatnik nie powinien w ogóle istnieć. Nie wierzę, że gdyby rząd któregokolwiek państwa dostał coś takiego w ręce, nie próbowałby to wykorzystać do swoich celów. Tak samo z osobami prywatnymi, vide Light czy Mello.

Lepsza jest już moralność wymuszona niż jej brak.


Cóż za piękne uproszczenie sprawy. Bo jak wiadomo istnieją tylko dwie opcje.

Chciałabym żyć w kraju, gdzie dzieci uczy się, jak być dobrym, uczy się o prawach drugiego człowieka, własnym życiem daje się przykład, jak postępować. Źli ludzie zawsze się będą zdarzać, taka już natura człowieka. Trzeba uczyć młode pokolenia, że zło jest złem nie dlatego, że pociąga za sobą karę, ale dlatego, że krzywdzi drugiego człowieka. Na pewno długo to zajmie, na pewno nie do wszystkich dotrze, ale zmiany wprowadza się na drodze spokojnej ewolucji, a nie nagłej rewolucji, buntu młodych, którzy złapią za broń i rzucą się do walki.
Terror nigdy niczego nie uczy. Brzydzi mnie, dosłownie mnie brzydzi, myśl, że można próbować nauczyć czegoś kogoś za pomocą zabawy śmiercią. Wolałabym, i mówię to z pełną odpowiedzialnością, by ktoś miał mnie zgwałcić na ulicy, bo nie ma wystarczającej ochrony policji (można przeprowadzić dochodzenie, ukarać sprawcę, a na przyszłość objąć tamten teren większą ochroną) niż przeżyć życie kontrolowana przez człowieka, który uroił sobie, że jest bogiem i dał sobie prawo do kontrolowania mojego życia. Przez człowieka, przeciw któremu nie mogę nawet powiedzieć słowa krytyki. Nawet jeśli miałoby mnie to uchronić przed potencjalnym gwałtem czy morderstwem.