Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] Czarna Lista - Rozdział III

Dodane przez Ra dnia 05-08-2009 15:37
#17

Oj, zaskakujesz mnie - trzeba przyznać. W trakcie czytania nasuwało mi się wiele ewentualnych zakończeń rozdziału, ale nic nie mogło się równać z TYM. Przychodziły mi do głowy rozwiązania banalne i raczej... bezpiecznie. No a Ty, na przekór moim nudnym przewidywaniom, poszalałeś. I na dobre Ci to wyszło.
Byłam pewna, że dojdzie do konfrontacji z zabójcą Vernona. A tu masz. Pożar. Jak wiesz już pewnie, nie jestem zwolenniczką zwykłego, nudnego Avada Kedavra. Znów użyłeś dużo ciekawszego sposobu na wykończenie Pottera (o ile to miało go wykończyć - dowiemy się, myślę, niebawem).
Poza tym tylko czekałam, aż chłopak wskoczy na miotłę, wyleci przez okno i ot, mamy kolejny maślany happy end. Potem przez tydzień będzie opłakiwać wuja, a Ron i Hermiona będą przynosić mu ciepłe kakao, wymieniając zaniepokojone spojrzenia...
Dopiero, kiedy przygniotła go płonąca szafa, wyzbyłam się całkowicie nieciekawych perspektyw i pomyślałam "Łaał. Tym razem Harry naprawdę oberwał." Zdałam sobie sprawę, że wcale nie będzie tak kolorowo i bezgranicznie zaciekawiona przeszłam do finału.
I trzeba przyznać... nie zawiodłeś mnie. Pomimo moich wcześniejszych uwag na temat pierwiastka psychopaty, nie spodziewałam się aż tak drastycznego opisu. Pięknie! Uczta dla moich oczu. Ostatnie dwa akapity podobały mi się najbardziej. Zrobiłam oczy, jak denka od słoików i czytałam tak szybko, że gubiłam po kilka wyrazów. Fajnie, fajnie.
Szczególne wrażenie zrobiła na mnie końcówka, ale całość tekstu również mi się podobała.
Rzuciło się w oczy kilka błędów. Brakowało też dialogów. Opisy były długie, stanowiły praktycznie cały rozdział, ale rekompensuje to bogate słownictwo i ciekawe ujęcie sytuacji. Ja zaufam Twoim prywatnym preferencjom i z niecierpliwością oraz niemałymi oczekiwaniami czekam na trzeci rozdział.