---

Przyszedł mi do głowy pewien pomysł. Komnata, przez którą przejście byłoby banalnie proste, przynajmniej z pozoru. Trzeba by przejść od jednych do drugich drzwi przy końcu pomieszczenia, nie schodząc z szerokiego przejścia pośrodku, poza którym byłoby wciągające bagnisko. Przejście byłoby szerokie i oświetlone. Tylko że na komnatę rzucone byłoby zaklęcie, przez które każdy, kto wszedłby do środka, widział przed sobą zamiast prostej drogi całe mnóstwo przeszkód: labirynt, przepaść, smoka, dementorów... Ktoś, kto by nie wiedział, że to tylko złudzenie, próbowałby oczywiście przejść bokiem, gdzie nie ma tylu przeszkód, i wpadłby w bagno.