Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Opinia o 6 filmie

Dodane przez Feliks dnia 17-08-2010 20:37
#87

"Książę Półkrwi" jest pierwszym, od niepamiętnych czasów "Kamienia Filozoficznego" i "Komnaty Tajemnic", najlepiej wyreżyserowanym filmem o Harrym Potterze.

1. Klimat zupełnie inny niż w "Zakonie Feniksa" - więcej luzu, naturalności, sceny humorystyczne zgrabnie przeplatają się z dramatycznymi, dając nam w efekcie sporo dawki śmiechu jak i przerażenia.
2. Fabuła trochę szwankuje. Na pierwszy ogień przedstawione są relacje między głównymi bohaterami, które przez większość filmu są bardzo rozbudowane. Z jednej strony jest to plus, bo poznajemy każdego z osobna, z drugiej minus, gdyż zbyt mało dowiadujemy się o głównym celu książki i za mało koncentrujemy na Księciu.
3. Akcja - trwa za krótko - scena ze zdobyciem medalionu trochę za mało uczuciowa, ale odpowiednia przerażająca, brak walki o Hogwart (!) i bezsensowny atak na Norę. Razi w oczy brak pogrzebu Dyrektora, ale jego śmierć i oddanie szacunku przez uczniów, bardzo poruszające.
4. Humor - większość osób uważa, że film wiele traci przez wątki miłosne i przez to podchodzi pod kategorię komedii romansowej. Nie zgadzam się z tym. Dzięki tym scenom po pierwsze widzimy uczucia głównych bohaterów, po drugie, niesamowicie bawią konkretne sytuacje (zwłaszcza z Ronem i Hermioną). Przesadą jest tutaj jedynie zbyt duża ciekawość Dumledore'a o sprawy miłosne Pottera.
5. Gra aktorska - fenomenalna! O wiele więcej naturalności i emocji niż w poprzednich adaptacjach. Na szczególne pochwały zasługuje:
* Rupert Grint - idealnie nadaje się do ról komediowych :)
* Tom Felton - świetnie ukazane targające emocje w osobie Draco.
* Alan Rickman - stoicka mimika zabiła mnie w filmie, a moment kiedy przyznał się, że jest Księciem bardzo piękny i smutny zarazem. Boli mnie, że tak mało go ukazali, przez co miał mniej pola do popisu, a przecież jest tytułowym bohaterm...
* Jim Broadbent - choć nie pasuje pod względem wyglądu do profesora Slughorna, bardzo dobrze wczuł się w rolę. W filmie rozbawiał i wzruszał mnie na przemian. :rotfl:
* I myślę, że Emma Watson również w bardzo przekonujący sposób odegrałą rolę zakochanej i zazdrosnej dziewczyny :)

Jak na dzieło Yatesa film był naprawdę udany i pozostaje mi mieć nadzieję, że ostatnie dwie części "Insygnii Śmierci" będą już naprawdę świetną robotą.

Edytowane przez Feliks dnia 13-10-2010 18:16