---

Słucham ich już przeszło 1,5 roku. Pierwszą piosenką, którą polubiłam było "That's what you get". Później poznałam resztę z albumu "Riot!" i wysłuchałam "All we know is falling". Niedawno wyszła nowa płyta "Brand new eyes", ale nie potrafię się przyzwyczaić do tych piosenek.
Najbardziej podoba mi się "Fences" (szczególnie za ciekawy tekst) i "Conspiracy".
Ogólnie rzecz biorąc, Paramore to zespół o młodzieńczym brzmieniu. Piosenki w większości przypadków są do siebie podobne, chociaż nie są takie same - każda ma w sobie coś innego. Ich teksty opowiadają o miłości - np. "Emergency", "Brick by Boring Brick", "Misery Business" - ale nie tylko. Przykładowo, "Fences" mówi o świecie telewizji, "Let the flames begin" o sile, o poszukiwaniu jej, "Franklin" o powrocie do domu, a "Conspiracy" o naiwności.
Paramore nie ogranicza się do jednej piosenki. Ma ich ponad 60. To nie jest zespół stworzony na potrzeby "Zmierzchu". Więc może przy ocenianiu go, warto nie ograniczać się tylko do "Decode"?