Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Cukrzyca

Dodane przez Miona dnia 22-06-2009 10:46
#1

Słowem wstępu,
jestem chora na cukrzycę typu pierwszego, chorobę insulinozależną (to nie ta od otyłości, mam niedowagę! ;P). Chciałabym poznać osoby z podobnym problemem, bo - jestem tego pewna! - takie tu istnieją.
Wiem, że przyznawanie się na forum do podobnych rzeczy może wydawać się wręcz ekshibicjonizmem, ale mimo to, zachęcam, bo z pewnością możemy pomóc sobie nawzajem.
Osobom zainteresowanym tą tematyką - tu już jestem pewna, że takie nie istnieją ;P - chętnie wszystko wyjaśnię i wytłumaczę...

Dodane przez Misery dnia 22-06-2009 11:10
#2

Może i nie jestem chora na cukrzycę, ale się wypowiem.
W podstawówce dowiedziałam się, że moja przyjaciółka ma cukrzycę (w sumie już eks przyjaciółka, to długa historia) - nie pytajcie o typ, itd. - ja się naprawdę na tym nie znam. Na początku obchodziła się z nią jak z jajkiem, pilnowała godzin, zdrowo się odżywiała.
Teraz wpadła w tzw. ''złe towarzystwo'' - pali, pije i ma w czterech literach, co się z nią może stać. Mam wrażenie, że chce korzystać z życia, ale chyba nie ma pojęcia o tym, że z cukrzycą da się normalnie żyć.
''Korzysta z życia, bo jutro może jej nie być na tym świecie, chce wszystkiego spróbować'' - to miałam okazję od niej słyszeć. Nie wiem, czy jest świadoma tego, że tak jak jej, tak jak i mnie, czy innych ludzi może spotkać to samo - kto wie, czy dziś nie wpadnę pod samochód, który zawiezie mnie prosto do kostnicy?

Takie moje refleksje. Mam nadzieję, że nie stworzyłam offtopu ;)

Dodane przez Miona dnia 22-06-2009 11:16
#3

Mam nadzieję, że nie stworzyłam offtopu Oczko

Nie, co Ty. ^^
Co do Twojego posta, to muszę przyznać Ci rację - z cukrzycą można żyć normalnie, trzeba tylko postępować według pewnych nieuniknionych reguł: jeść o odpowiednich porach, dawać odpowiednią ilość zastrzyków, pilnować cukrów... Czasami jest to cholernie wręcz wkurzające i uniemożliwia, np. wyjście z przyjaciółmi, pójście na basen kiedy się chce i tym podobne, ale w zasadzie życie opiera się na mniej więcej tym samym.
Prawdę mówiąc, cukrzyca nieleczona jest chorobą śmiertelną, więc - Misery - wiem, że to pewnie będzie trudne zważywszy na elokwentną wypowiedź Twojej koleżanki - spytaj się jej, czy - JEŚLI dożyje - to jak będzie wyglądała, czuła się za te 20 lat. Może tego nie wiesz, ale nieleczona, pozostawiona sobie cukrzyca stwarza po pewnym czasie powikłania - można nawet oślepnąć [mam kilku takich znajomych!!!], psują się nerki, pada kręgosłup - ludzie lądują na wózkach.
Trzeba po prostu znaleźć odpowiednie proporcje i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy się chce teraz egzystować, a potem przeżyć młodość w agonii, czy chce się żyć jak każdy inny zdrowy człowiek...

Edytowane przez Miona dnia 22-06-2009 11:18

Dodane przez Misery dnia 22-06-2009 11:50
#4

Wątpię, czy będzie miała ochotę ze mną rozmawiać - no, chyba że nie będzie miała od kogo odpisać zadania domowego (ups, są wakacje xD).
Jest typem człowieka, który niszczy się nie tylko fizycznie (zaniedbana cukrzyca), ale i psychicznie - papierosy, alkohol, hm, nie owijając w bawełnę, zwykłe puszczanie się na prawo i lewo.
Z jednej strony żal mi jej (tak, tak, moje skostniałe serce czasami dochodzi do władzy), a z drugiej... sama sobie tak narobiła, jak ma.

nieleczona, pozostawiona sobie cukrzyca stwarza po pewnym czasie powikłania - można nawet oślepnąć [mam kilku takich znajomych!!!], psują się nerki, pada kręgosłup - ludzie lądują na wózkach.


Nie wiem, co ona o tym myśli. Może nawet jest tego nieświadoma - nie mam pojęcia. Dochodzę tylko do wniosku, że żyje z mottem Carpe Diem, niszcząc sobie życie i dokładnie go nawet nie rozumiejąc.

Pewnie, że z cukrzycą da się żyć i na pewno to dosyć denerwujące - o określonej godzinie jeść i o określonej godzinie stawiać się do domu. Ale cóż, lepiej się tego trzymać aniżeli wpakować się w jakieś bagno i żałować ;)

Dodane przez Miona dnia 22-06-2009 11:59
#5

Oczywiście. ^^
Szczególnie, że to bagno jest na tyle grząskie, że wygrzebać się z niego [śpiączka] naprawdę nie jest łatwo. ;P

Dodane przez Lady Shadow dnia 22-06-2009 17:31
#6

Chociaż i ja sama nie mam cukrzycy to się wypowiem tak jakby za mojego młodszego brata, który ma cukrzyce typu pierwszego, tą z zastrzykami insulinowymi.
Co do Twojego posta, to muszę przyznać Ci rację - z cukrzycą można żyć normalnie, trzeba tylko postępować według pewnych nieuniknionych reguł: jeść o odpowiednich porach, dawać odpowiednią ilość zastrzyków, pilnować cukrów...

Popieram to stwierdzenie, najbardziej męczące jest dla mojego młodszego brata mierzenie poziomu cukru o danej porze, godzinie. Jestem za to nawet trochę odpowiedzialna bo 7 letniemu bratu muszę przypominać, żeby poszedł do domu i zmierzył cukier przerywając zabawę na placu, albo jak zabieram gdzieś brata ze sobą to noszę glukometr z zastrzykami u siebie w torebce i jakiegoś tam batonika na wszelki wypadek. Cukrzyca to denerwująca choroba i mogę to odczuć nie na sobie ale na własnym bracie, ciężko nie jest bo trzeba sobie z tym dać radę. Ta cała tabelka z węglowodanami i wymiennikami jest taka długa i obszerna, ale poszczególne produkty, codziennego użytki i ich ilości można zapamiętać. Niekiedy za duży cukier to trzeba dostać dodatkowe dawkę insuliny i trzeba siedzieć w domu, bo ganiać nie można, to coś tam a jak za mały to czasem trzeba na siłę coś zjeść. Chociaż sama nie doświadczyłam tej choroby ale potrafię zrobić zastrzyk insulinowy i nawet przygotować posiłek dla brata. On jak na swój wiek jest odpowiedzialny, wie że nie może jeść między posiłkami itp., wie kiedy źle się czuje i może potrzebuje dodatkowego wymiennika, umie zrobić zastrzyk, ograniczona ilość słodyczy (brrry...) itp. Podziwiam go za to bo ja sama po sobie wiem, że ciężko by mi było poradzić sobie z cukrzycą.


Dodane przez Avrione dnia 29-06-2009 19:58
#7

Nie mam cukrzycy.
Ale znam taką dziewczynkę,jest ode mnie dwa lata młodsza.
I ma właśnie cukrzycę,nie wiem którego typu,ale chyba pierwszego,ale jeszcze oprócz cukrzycy ma zespół downa.
Nie chciałabym tak żyć.
Z reguły jest cicha,spokojna i bardzo fajna.Lubię ją :).
Ale aż żal mi jest patrzeć,że gdy inne dzieci jedzą cukierki,ona spokojnie wcina małą kanapkę z szynką.
Przez to ma też mało przyjaciół,co mnie normalnie strasznie wkurza :/.
Obiadów nie jada w szkole,znaczy jada,przynosi kanapkę i je z wychowawczynią w klasie.
Ciężko,jest żyć z cukrzycą.

Edytowane przez Avrione dnia 29-06-2009 19:59

Dodane przez Chuck dnia 30-07-2012 17:52
#8

Cukrzyca to straszna choroba. Da się z nią żyć, tylko trzeba przestrzegać od groma reguł. To musi być strasznie męczące... Nie wiem, jakie to jest uczucie, bo na nią nie choruję. Myślę, że inni z mojej miejscowości również się z nią nie zmagają.

A tak poza tym, to wydaje mi się, że temat powinien być w "Na poważnie".

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 17-10-2013 09:57
#9

"Słodkiej choroby" nie mam ( niedawno robiłem badania, i cukier był w porządku ). Jednak w mojej rodzinie ta choroba czuje się dość swobodnie. Moja babcia chorowała na nią ponad 33 lata - zastrzyki, dieta, pogarszający się wzrok, a przy tym nadciśnienie i problemy z sercem. Strasznie ją wyniszczyła ta cukrzyca. Teraz ma ją mój ojciec - od jakichś 6,7 lat. Też musi brać zastrzyki, trzymać się określonej diety et cetera. Podobnie ma się sprawa z moim znajomym, sąsiadem...zbiera żniwo to wstrętne choróbsko. Zawsze mnie śmieszyły opinie, że cukrzyk musi mieć nadwagę ( babcia miała lekką, sąsiad ma ), ale znajomy i ojciec to takie chuderlaki, że głowa mała. Przy tym wszystkim paskudna jest stopa cukrzycowa ( ojciec już kilkakrotnie leżał na to w szpitalu ) - pamiętam jak go odwiedzałem...Niektórzy leżący na sali nie mieli już dolnych kończyn.

Jasne, że da się z nią żyć - trzeba tylko zmienić tryb życia ( leki o ustalonej porze, w żadnym razie smażonego jedzenia, jak najmniej tłuszczów zwierzęcych, alkoholu ) - ograniczenia są, ale chyba przy każdej poważniejszej chorobie trzeba się "pilnować".

PS Czemuż taki temat w "Na luźno" ?

Edytowane przez mniszek_pospolity dnia 17-10-2013 09:58

Dodane przez AngieCh dnia 05-12-2015 12:51
#10

Ja mam problemy z cukrem, ale trochę w drugą stronę :D Bowiem w moim organizmie ciągle go brakuje. Wczesnym rankiem tata przynosi mi zawsze herbatę z miodem, by uzupełnić cukier, ponieważ gdy jej nie dostanę, po przebudzeniu cała się trzęsę i mogę nawet zemdleć. Cukier w moim organizmie spada bardzo szybko. Omdlenia zdarzały mi się dosyć często, szczególnie po jakimś wysiłku. Na lekcjach zawsze musiałam mieć przy sobie tabliczkę czekolady, ponieważ nigdy nie wiadomo, kiedy nagle cukier spadnie, a zdarza się to po prostu w sekundę. Czy jest to dla mnie uciążliwe? Raczej mnie, bo przynajmniej mam pretekst, żeby jeść słodycze :D Uwielbiam je, ale moi rodzice nie pochwalają tego za bardzo, gdyż uważają, że to niezdrowe. Swego czasu kupowali mi specjalne "cukierki", które uzupełniają cukier, ale są zdrowe. Nie pamiętam jak się to nazywało, ale osoby chore na cukrzycę zwykle noszą je przy sobie. Nie mogę również pić zwykłej wody. Nie przeszkadza mi to szczególnie, bo i tak nie lubię wody. Zdarzało się, że nieraz się jej jednak napiłam to cukier spadał momentalnie. Dlatego piję tylko soki i inne napoje zawierające dużo cukru. Wiem, że nie jedna osoba nie umiałaby tak żyć, bo wiele z nich nie je słodyczy, gdyż ponoć tuczą. Mnie jeszcze żaden kęs batona nie utuczył, dlatego nie widzę potrzeby, by używać innych słodkich zamienników ;)