---

Mam taki swój książkowy grafik :D Czytam coś porządnego, czyli thrillery (medyczne <3) Cobena, Gerritsen, Browna. Zagadki i zabójstwa mnie kręcą. Tego typu książki zwracają moją uwagę na brutalność świata i pozwalają dostrzegać w życiu coś, czego na ogół nie widzę. Może pozwalają mi zrozumieć ludzi? Potem jakieś pierdu, pierdu o wampirach, wilkołakach, czarownicach czy ogólnie o miłości, czyli - jak zwykłam mawiać - lekkie romansidła, dzieki którym mogę się zatracić i odpocząć, pomarzyć, pomyśleć i pozachowywać się jak dziewczyna. Następnie fantasy, gdzie wątek miłości nie jest wątkiem głównym ("Zwiadowcy", "Gone Zniknęli", "Pierwsze prawo magii", "Władca pierścieni" z zamiarem na "Wiedźmina"). Uczę się nie tylko patrzeć, ale też widzieć. Ruszam wyobraźnię, dostrzegam cudowne rzeczy, doceniam wartości takie jak przyjaźń, uczę się bohaterstwa i całego bajecznego piękna. W międzyczasie wertuję też lektury szkolne, co niekoniecznie sprawia mi przyjemność, ale jak trzeba, to trzeba. Nie mówię, że jak szkolne to zaraz złe, ale zazwyczaj tak jest.