Dodane przez Alae dnia 01-05-2009 19:55
#10
A wiecie co? To niegłupie jest.
Bo muzyka, której się słucha najchętniej, podobnie jak ulubione książki czy filmy, pokazuje kim się naprawdę jest. Miło byłoby zostać pożegnanym i zmienionym w popiół przy czymś ładnym. Zmienić pogrzeb ze sztywnej ceremonii, na której najbliżsi nie są w stanie płakać, ciotka dewotka usiłuje się utopić we własnych łzach, a wujek, którego się widziało raz w życiu czeka na stypę, w coś osobistego. W prawdziwe pożegnanie.
Wspomniane What A Wonderful World Louisa Armstronga, Zegarmistrz Światła w wykonaniu Tadeusza Woźniaka to pierwsze co przychodzi mi do głowy.