Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [M] Ale idioci!

Dodane przez Courag dnia 17-04-2009 20:30
#1

To moje pierwsze opowiadanie. Jest krótkie. I w ogóle to takie nic. Mam nadzieję, że się spodoba, bo jestem z niego dumna!:D

---------------------------------
Było ciepłe, kwietniowe popołudnie. Wysoka szatynka jak zwykle o tej porze przeglądała forum na swojej ulubionej stronie. Nagle spojrzała na zegarek znajdujący się w rogu monitora.
16:00 r11; pomyślała r11; mam jeszcze trochę czasu. Wypadałoby zapytać Natalę i Olkę czy nie zmieniły zdania, bo wyjdę na idiotkę.
Chwyciła za telefon i wysłała wiadomość do Olki. W drugiej kolejności kilknęła na ikonkę Gadu-Gadu, wybrała na liście numer oznaczony ``Natka``.
Natala i Oliwia były głównymi promotorami wycieczki i jeśli owa wycieczka odbędzie się to ich udział był w 100% pewny.
Otrzymała od każdej odpowiedź twierdzącą. Miały spotkać się o 17:00 przy starej plebani w celu udowodnienia, że historia, o której Mateusz trąbił dzisiaj cały dzień jest nieprawdziwa. Chłopak opowiadał o tym jak on i jego koledzy wybrali się w to miejsce i zobaczyli jak krzesła samoistnie się przesuwały i klamka ruszała. Mati był przekonany, że to duchy.
O 16:30 dziewczyna wyłączyła komputer i zaczęła się ubierać. Włożyła ciemne jeansy, czerwoną bluzę z kapturem, na bluzę założyła zieloną lateksową kurtkę. Całość dopełniały średniej wielkości słuchawki, koniec przewodu od słuchawek był wetknięty do odtwarzacza mp4 znajdującego się w kieszeni.
Na miejscu była o 17:15, tak więc odrobinę się spóźniła. Okazało się, że na miejscu oprócz Oliwki i Natalki byli też Ilona, Paulina no i oczywiście Mateusz i reszta chłopaki. Wszyscy oprócz szatynki byli na rowerach. Kiedy wyłoniła się z za zakrętu rozległy się okrzyki:
- Marycha!
- Nareszcie, M!
- Już myśleliśmy, że strach Cię obleciał.
- Połowa nie przyszła!
Marysia usiadła razem z innymi dziewczynami na niziutkim murku, okalającym plebanię. Jak zjaw nie było tak dalej się nie pojawiły. Zapowiadało się, więc, spokojne popołudnie bez żadnych duchów. Kiedy tak siedziały chłopcy postanowili spenetrować ruiny.
- Matek chyba zapomniał o alarmie, o którym dzisiaj wspominał r11; powiedziała obserwująca ich Ilona
- Zakład, że nie ma tam żadnego alarmu? Przecież zaglądałyście ze mną przez okno, tam nic nie ma, oprócz kurzu, gruzu i tego starego garnka! Ba! Nawet nie ma krzeseł r11; odrzekła Marycha.
Kiedy tak rozmawiały nagle rozległ się dźwięk alarmu. Dziewczynie wystarczyło tylko ``W NOGI!!!`` jednego z chłopaków, a już wiedziała co się święci. Zerwała się na równe nogi i nie oglądając się za siebie zaczęła biec, byle jak najdalej. Przebiegła tak ok. 400 m. prostą drogą, po czym skręciła w boczną uliczkę. Dopiero wtedy zatrzymała się i rozejrzała. Jej paczka na rowerach była dopiero 5 metrów od niej.
- Idę do domu! r11; wrzasnęła do nich.
Dalej szła już spokojnie. Postanowiła iść do domu skrótem. Po kilku minutach doszła do starej stacji kolejowej. Za czasów świetności wsi była zapełniona ludźmi a pociągi odjeżdżały co godzinę. Teraz jeżdżą tylko szynobusy 3 razy dziennie.
Tego dnia prócz niej na stacji nie było nikogo. Oparła się o żelazny filar podtrzymujący zadaszenie peronu.
Ale dostałam Speeda, - myślała r11;szkoda, że gość od WF-u tego nie widział. Ten bieg mnie kompletnie wykończył. Jak im coś strzeli do głowyr30; Ale idioci!
Zdjęła kurtkę i bluzę. Kurtkę przewiązała w pasie, a bluzę przewiesiła przez ramię. Stała tak jakiś czas zamyślona. Aż w pewnym momencie do jej nozdrzy dotarł nie miły, ale znajomy zapach.
- Blee! Spociłam się - powiedziała na głos.

-------------------
Morał z tego taki, że nie warto iść gdziekolwiek z chłopakami, bo można mieć kłopoty i się nieźle spocić:P

Edytowane przez Fantazja dnia 10-05-2012 00:35