Dodane przez Taka jedna dnia 01-03-2009 21:35
#1
Magicznie, tak po prostu magicznie. Płatki śniegu wirowały, skrzyły się w słońcu i opadały, tworząc z minuty na minutę coraz większe zaspy. Śnieg skrzypiał pod butami przechodniów, ale nikt nawet nie zwrócił na to uwagi. Zdążyli się przyzwyczaić. Ktoś zatrzymał się tuż za mną i wciągnął głośno powietrze. Wiedziałam. Upewniłam się tylko, zerkając na buty przybysza. Glany, glany i fragment spodni moro.
- Powiedz mi, jak to jest, gdy wredota jest proporcjonalna do urody?
- Uważasz, że jestem ładna?
- Wredna, bardzo.
I znów zaskrzypiał śnieg.
Edytowane przez Fantazja dnia 10-05-2012 00:38