Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Komnata tajemnic... lepsza czy gorsza od innych części?

Dodane przez Severus Tobiasz Snape dnia 11-02-2009 18:31
#7

Uwielbiam Komnatę Tajemnic. Przeszedłem tą grę chyba z dwanaście razy i przeszedłbym raz jeszcze, ale płytka nie odpala :|. Dużo ciekawych misji, ładna grafika, grywalność, misje nie są banalnie proste, ale tez nie wybitnie trudne. Znajdujemy tam właściwie wszystkie ważne wydarzenia z książki. Esy Floresy, Wierzba Bijąca, mecze quidditcha, Pokój Wspólny Ślizgonów, Ford Anglia, Komnata Tajemnic, Klub Pojedynków - i wszystko, co się łączy z tymi zadaniami.

Komnata Tajemnic zapewnia też wiele minigier.
NIGDY nie udało mi się zebrać pięćdziesięciu brązowych kart - zawsze jedna czy dwie brakowały, a nigdzie nie można kupić.
Mecze quidditcha - chwila. Tu mam mieszane uczucia. W Kamieniu podobało mi się to, że Harry nie leciał sam ze zniczem, ale ty go prowadziłeś. Niestety, stracić przytomność jest trudno, a przeciwnik nigdy znicza nie złamie. W "dwójce" znowuż Harry sam za tym zniczem lata i to mi się nie podoba. Ale sam quidditch jest dopracowany, nie za trudny, trochę prosty.
Klub Pojedynków to cudo. Ahhhh... cały czas pamiętam te zacięte pojedynki, chowanie się za regałem z książkami, dogryzienia Snape'a i fasolki. Oho, to niezły interes :). Pamiętam też, że z kolegami godziny spędzaliśmy walcząc w Klubie Pojedynków - kto lepszy :P. To zdecydowany atut całej gry.

Moja przygoda z Harrym zaczęła się właśnie od tej gry. Nie miałem w ogóle pojęcia, że jest książka o Harrym, film - nic! Dostałem od kogoś grę i grałem. Potem przeczytałem kilka tomów, obejrzałem pierwszy film i tak jakoś poszło :P.

O. Miałem kłopoty z zadaniem Lokharta, zaraz jak wylądowałem tam :). Z tym krabem, nie wiedziałem, co zrobić. Po godzinie przy zadaniu się skapnąłem o co chodzi. Głupi byłem xD