Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: "Świat Zofii"

Dodane przez Severus Tobiasz Snape dnia 10-02-2009 13:41
#1

Ostatnimi czasy przygotowywałem się na konkurs humanistyczny. Miałem zadanie przeczytać cztery książki w tym jedną popularno-naukową, traktującą o historii albo sztuce. Moja polonistka poleciła mi (i koleżance, która też przeszła "Etap Szkolny" ) książkę Josteina Gaardera - "Świat Zofii". Książka jest względnie gruba. Ma prawie 600 stron, ale... ale za to jakich stron!

Książka o filozofii, można by pomyśleć, że to będą nudy, ale tak się nie stało. Pierwsze sto-dwieście stron opierało się głównie na listach Alberto Knoxa, nauczyciela filozofii. Ale o co chodzi? Zofia Amundsen pewnego dnia dostaje kopertę z liścikiem, na którym jest napisane: "Kim jesteś?" Koperta była zaadresowana do niej, lecz brakło znaczka i innych tym podobnych. Okazało się, że jakiś starszy jegomość postanowił uczyć Zofię filozofii. Najpierw odbywało się to przez w/w listy, w których Alberto pisał o największych filozofach - Arystotelesie, Sokratesie, Platonie, Talesie i wielu, wielu innych. Potem przemieniło się to w spotkania.

Co w tej książce ciekawego? "Same listy i wywody o filozofach!". Nic bardziej błędnego! Od samego początku aż do ostatniej strony przewija się wątek Hildy i jej ojca, wysłannika ONZ na misję w Libanie. Jest to intrygujące - ojciec Hildy, w kartach z życzeniami dla córki, cały czas się zwraca do "Hildy Moller Knag", mówiąc, że nie długo pozna Zosię.

Trudno opowiedzieć o tej książce i jednocześnie nie psuć zabawy z jej czytania. Rozwiązanie zagadki Hildy jest zaskakujące. To, co się dzieje w "Świecie Zofii" w ostatnich rozdziałach przerasta wszelkie wyobrażenia.

Trudno było mi się "pożegnać" z tą książką. Pustka była podobna do tej po przeczytaniu "Epilogu".

Uhhhhhh... zrozumieliście coś? Cieszyłbym się :). Ktoś czytał "Świat Zofii"? Może z podobnego powodu jaki ja miałem? Jakie są wasze odczucia? Odrzuciliście tę książkę, jak moja koleżanka czy może wytrwaliście do końca?

PS - Jeśli ktoś ma pretensje do Rowling, Meyer czy jakiekolwiek autora, że mało pisze o seksie - w tej książce trochę aluzji do seksu znajdziecie, ale nie liczcie na opisy przekraczające "rozpinanie bluzki" i "dobieranie się do rozporka".

Edytowane przez Severus Tobiasz Snape dnia 10-02-2009 18:34