---

Hmmm, obiektywnie rzecz ujmując Clemence jest kobietą obdarzoną urodą i wdziękiem. Na modelkę się z pewnością nadaje. Co do jej zdolności aktorskich, znam ją głównie z Czary Ognia i serialu Wojna i pokój. W obu filmach niestety mnie nie zachwyciła. Chociaż rola Nataszy Rostow w Wojnie i Pokoju była lepsza niż jej kraeacja Fleur w Harrym Potterze, na której chciałabym się skupić. Pominę kwestię podobieństwa zewnętrznego do odgrywanej postaci, bo już nieraz okazywało się, że ważniejsza jest umiejętność oddania charakteru postaci, niż jej wygląd (np. Imelda Staunton, jako Umbridge; Jim Broadbent, jako prof. Slughorn). Niestety Clemence Poesy nie potrafiła oddać charakteru zarozumiałej Fleur, nie potrafiła rozsiewać tego czaru, jaki był właściwy tej postaci. Nie miała żadnego zacięcia, pazura i tak sobie siedziałam, oglądając film i myślałam (pomijając oczywiście fabułę książki), "Jak Czara mogła wybrać na reprezentanta, kogoś tak miałkiego?" Książkowa Fleur miała poczucie wyższości, duma biła od niej na kilometr i co by nie było, to jednak panna z charakterkiem. Natomiast Poesy nie oddała ani grama z charakterystycznych cech Fleur. Także, przeciętna z niej aktorka, jak widać, uroda to nie wszystko.