Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [Z] Błąd Snape'a

Dodane przez Ghoust dnia 28-01-2009 12:40
#2

- Potter! - rozległ się głos Snape'a. Harry odwrócił się.Nie wiedział czego chce Snape od niego.
- Czy to prawda? - zakpił profesor.
- TAK.... każdy Gryfon wie już że jest pan śmierciożercą... A może przepraszam, był pan śmierciożercą, bo niby pan jest w ZAKONIE... - odpowiedział z naciskiem Potter.
- Gryffindor traci przez ciebie pięćdziesiąt punktów a ty Potter masz u mnie szlaban.
- A co powiesz na to, jak powiem że mam cię gdzieś?
- Słuchaj , Potter. Jesteś na tyle głupi, tak jak Czarny Pan, a wiesz że nie udało mu się ciebie zabić. - Nagle urwał, bo patrzył się dziwnie w podłogę.
Harry zorientował się, że pod peleryną-niewidką ukryci są Ron i Hermiona. Snape kontynuował:
- Jeżeli jemu się to nie udało, to mnie się to uda - chwycił Harry'ego za ramię. - Postawmy sprawę jasno...
Znowu urwał. Ron wyciągnął aparat fotograficzny pod peleryną , a Snape znowu wpatrzył się w to samo miejsce, jakiś czas temu.
- Szlag jasny! - zaklął Ron - bateria nie działa.
- Ciiicho. - uprzedziła go Hermiona. - Usłyszy nas.
- A co by pan zrobił w zamian za ujawnienie kilku dowodów? - zapytał Harry'ego Snape.
- Co chcesz przez to powiedzieć? - zapytał cicho Snape.
-A to, że jeżeli ujawnię panu dwójkę uczniów, którzy podsłu****ą rozmowę?
- TU NIKOGO NIE MA! - ryknął Snape, lecz Harry zignorował go.
- Proszę dać mi różdżkę - poprosił uprzejmię Harry. Snape z trudem dał mu różdżkę.
- Accio! - skierował na pelerynę i po chwili Harry złapał pelerynę w rękę, a niedaleko stał Ron i Hermiona.
- Wy gnidy! - ryknął Snape . - Pojedź no do mnie Weasley , i powiedz skąd masz - wskazał na pelerynę - , albo raczej od kogo ją masz. -
A Granger, ciebie nie podejrzewam, bo myślę , że gdybym zajął się tobą sprawiło by mi to wielką udrękę. Dlatego porozmawiam z Dumbledore'em. Ale przedtem rzucę na ciebie , droga panno zaklęcie Cruciatus.
- Cru... - urwał profesor bo rozległ się głośny ryk za jego plecami.
Był to profesor Dumbledore. Miał walizki Snape'a i przemówił grobowym głosem.
-Jeżeli masz zamiar rzucić na nią klątwę, zrób to teraz, a już nigdy nie wyjdziesz z celi, a zdechniesz tam, mam nadzieję, jak najszybciej. - Wynocha, Hogwart już cię nie potrzebuje.
- Ale...
- Ale, oczywiście jeżeli nie chcesz abyś poszedł do Azkabanu musisz wyświadczyć mi przysługę... Zabijesz Lorda Voldemorta.
- To już wolę do Azkabanu - odrzekł Snape spokojnym tonem i opuścił zamek. Zwrócił się do Rona i Hermiony.
-Wszystko w porządku?
-Tak. - odpowiedzieli.
- Bardzo dziękuję wam za pomoc. Okazaliście męstwo i odwagę... - ale urwał patrząc na Harry'ego który padł na ziemię i zaczął się trząść. - Ale teraz zabiorę go do pani Pomfrey - nie wykluczone jest to, że Snape próbuje wtargnąć się do umysłu Harry'ego - a do domu Gryffindor dodaje trzysta punktów.

KONIEC

Edytowane przez Ghoust dnia 28-01-2009 12:42