Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Anime Yaoi/Shonen-ai.

Dodane przez Ballaczka dnia 09-11-2010 14:30
#13

Bleh, o ile kiedyś dałabym się pociąć za yaoi, tak Loveless czy Junjou Romantica skutecznie mi to obrzydziły. O ile z perspektywy czasu potrafię jeszcze dostrzec pewne pozytywne cechy w tym pierwszym, tak absolutnie nie rozumiem zachwytów nad kiczowatym i nudnym JR. Co się zaś tyczy Loveless...

Ahm, czy jest coś bardziej irytującego niż to anime?

Powiem szczerze, że gdyby nie brak internetu prawdopodobnie nigdy bym po to nie sięgnęła. Ale tak się nieprzyjemnie złożyło, że było to jedno z niewielu anime, które miałam w tym czasie zapisane na dysku, wobec czego nie pozostało mi nic innego, jak zadowolić się nim.
Niemniej do szóstego odcinka miałam nieprzepartą ochotę rzucenia tego w cholerę. Poziom absurdu wzrastał z każdą minutą, po ekranie prześlizgiwały się niestabilne emocjonalnie nastolatki, pedofile i dziewice z kocimi uszami. Sposób wyrażania emocji przez bohaterów ograniczał się albo do histerycznych krzyków albo niepohamowanych wybuchów płaczu (i bez różnicy było, czy postać miała akurat lat dwanaście czy dwadzieścia trzy). Postacie Wojowników, czy jak to tam ich na polski przełożyć od początku skojarzyły mi się z Kawalerzystami z Blood+, stąd moja początkowa sympatia do Soubiego. Głównego bohatera nie lubiłam od początku, zadufany w sobie dzieciak z masą problemów na głowie. Miałam się nad nim litować, ale ogarniała mnie tylko żałość, gdy ten biedny zraniony chłopczyk płakał nad mamusią alkoholiczką, nie-takimi-przyjaciółmi-jakich-chciałby-mieć i niewiernym Soubim.

Z innej beczki, najwyraźniej wszyscy, począwszy od uczniów podstawówki do podstarzałych pań psycholog i nauczycielek byli niewyżyci seksualnie. Każdy szuka Wielkiej Prawdziwej Miłości i wszyscy znajdują ją w niewinnym dwunastolatku, któremu nikt, bez względu na płeć, nie mógł się oprzeć.
Cała seria epatuje erotyzmem, od wyjątkowej seksualności płynącej z przebijania ucha (wielkie brawa, żeby z wkładania kolczyka do ucha zrobić scenę erotyczną... ._.) do wiecznego obściskiwania się dwudziestolatka z dwunastolatkiem. Nawet moja bezpruderyjna dusza nie mogła tego znieść.

Mus to mus, przebrnęłam przez te kilka odcinków po czym na moje szczęście na ekranie pojawiła się ukochana przeze mnie dwójka. Zero - Natsuo i Youji - moje uwielbiane dzieciaczki, które rozjaśniły mi oglądanie tego dziełka. Dotychczasowa sympatia do Soubiego została natychmiast przelana na nich. I w sumie to dzięki ich pojawieniu się wspominam to anime jako tako dobrze, nawet zapewne sięgnę po drugą część, gdy kiedyś się pojawi. Niemniej sama z siebie nie mam zamiaru już ruszać żadnego yaoi, zbyt dużo mam negatywnych wspomnień.