Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Wasi wychowawcy

Dodane przez Courag dnia 22-04-2009 20:07
#44

W przedszkolu miałam dość miłe wychowawczynie.Jedną z nich była moja sąsiadka, dzięki której juz w wieku 2 lat chodziłam do przedszkola. Bardzo rzadko się zdarza, że przyjmują tak małe dzieci, a szkoda bo znam takich ludzi w moim wieku (12 lat), którzy boją się jak mamy nie ma dłużej niż 2 godzinaxD. Ale nie o tym mowa. W klasach I-III miałam naprawdę fajną wychowawczynię. Równa z niej babka:) Akurat tak się złożyło, że kilka lat wcześniej uczyła moje dwie starsze siostry. Zawsze miałam u niej same "A" i "B";). To było kiedyś, teraz uczy mnie matmy i mam u niej na semestr zawsze 3+ albo 4-. Ma 2 wady: często mnie porównuje do którejś z moich sióstr, to miłe, jeśli ktoś mnie porówna z osobami, które podziwiam ale ja nie jestem żadną z nich. Jej wada nr 2: uczy matmy...
Moja obecna wychowawczyni uczy mnie angielskiego. Nie lubię jej. W IV klasie miała gdzieś, że kolega, którego "pobiłam" (jak to pięknie nazwała, pobić to znaczy kopać leżącego, a ja tylko podbiłam mu oko i poszłam dalej) wcześniej mnie wyzywał. Organizuje nam tylko jedną wycieczkę w roku (i potem się dziwi jak dochodzi do niej, że spotykamy się po szkole przy ruinach i włączamy alarmy). W tym roku wspaniałomyślnie przyznała nam dwie wycieczki: na pierwszej byliśmy na wystawie matematycznej (zawsze coś), a drugą mamy w planach. Ma jedną zaletę: nie potrafi zapanować nad "najgorszą" klasą w szkole, V "B";).