Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Wasi wychowawcy

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 01-02-2014 19:15
#164

O ludzie...Ilu ja ich miałem (?) I-III - spoko pani, taka serdeczna, sympatyczna, "ciepła klucha", nic więcej napisać nie mogę. Słabo ją pamiętam. W IV pani od techniki ; młodziutka, przebojowa, wymagająca...popadająca w konflikt z dyrektorem. Błąd. Koniec pracy w naszej szkole. Poza zorganizowaniem wycieczki nic ciekawego. Pani w V klasie - j. polski, nerwica, krzyki, gadanie...Miernie z plusem. Konflikt z dyrektorem. Patrz wyżej. VI klasa pani od historii, nieśmiała, sympatyczna, "cicha myszka" - nie lubiła jej dyrektorka. Błąd, koniec...Gimnazjum - pan do matematyki, śmieszny "staruszek", BMW - bierny, mierny, ale wierny ; ). Nie wymagał zbyt dużo, bardzo ugodowy, każdego potrafił zrozumieć ( sam miał z synem problemy ). Jak opuściłem mury GimBazy, to został dyrektorem ><. . .

LO - "Pani od tolerancji" - lekcja bez politykowania, to żadna lekcja : "Lepper niech się wali razem z Kaczormai". Skąd takie coś ? Odp przyszła w następnym roku szkolnym : kandydatka jedynie słusznej partii do parlamentu czyli PO. Je ! Godzina wychowawcza = koszmar. Tolerancja, tolerancja, tolerancja dla homoseksualizmu ( jakby mogła i miała możliwości, to pomnik by na dziedzińcu szkoły stanął ; albo jakaś inna tęcza ). Każdy Polak to homofob. Każdy nie toleruje gejów i lesbijek. Trzeba być tolerancyjnym...Jeżu - to było po prostu narzucanie swojego światopoglądu. No, ale do sejmu się nie dostała...
Pan od historii - "szary szczurek" - tak nudny, że Binns przy nim to istny imprezowicz ; ). Po tylu latach widzę, że dobrze być nie mogło - tyle zmian na przestrzeni tak niedużego czasu edukacji.._>