Dodane przez Taka jedna dnia 31-08-2008 00:54
#39
Ja na w-f chodziłam tylko ze względu na nauczyciela. Świetny facet. Potrafił nas rozśmieszyć do łez. Pamiętam kiedyś graliśmy w siatkówkę na polu, a po drugiej stronie ulicy "ciacho" kosił trawę bez koszulki. wszystkie dziewczyny przykleiły się do siatki, a w-f'ista udawał zazdrosnego. Świetnie było.