Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Bartemiusz Crouch Jr.

Dodane przez W_D dnia 05-01-2009 15:33
#1

Taki niewielki temat, powstały z ciekawości co o tej postaci sądzicie. Chodzi tu głownie o jego proces i życie. Czy był dobrym aktorem wkrzykując litości, a później w Azkabanie nocami wzywając matke? Czy może faktycznie znalazł się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie i niesłusznie osądzony? Dowiadujemy się, że był wzorowym uczniem i dobrym człowiekiem. Czy zszedł na złą drogę od początku wiedząc co robi, czy może początkowa działalność była "zabawą", może próbą odreagowania na ojcu, którego wiecznie nie było w domu. Jak myślicie, co wpłynęło i jak naprawdę wyglądało jego życie.

Dodane przez Nicolette dnia 13-01-2009 20:30
#2

Wydaje mi się, że wiedział co robi. Wszystko było robione podświadomie. Myślę, że przystąpienie na śmierciożerstwo było, jak było powiedzianą pewną próbą odreagowania złości na ojcu i zrobienie mu 'na złość'. Zrobienie czegoś wbrew temu co on uznawał za stosowne. Myślę, że był winny, bo jakoś nie chcę mi się wierzyć, że skazano go do Azkabanu niewinnego, a później on ni stąd, ni zowąd pojawia się na Mistrzostwach Świata , gdzie to na rozkaz Voldemorta wyczarował Mroczny Znak.

Dodane przez Mandarynka dnia 28-01-2009 12:24
#3

Moim zdaniem to fałszywiec i obłudnik!
Było wspomniane w książce, że z własnej woli został poplecznikiem Lorda. Nie współczuję mu, ani nie żałuję go.
Dostał to, na co zasłużył!
Czy gdyby był dobrym obywatelem zmuszanym do takich rzeczy, cieszyłby się tym, że więził przez prawie rok prawdziwego Moody' ego? Czy byłby zdolny do czegoś takiego?
Phi!

Dodane przez Fantazja dnia 28-01-2009 14:24
#4

Myślę, że na decyzję Barty'ego o przystąpieniu do Śmierciożerców miał wpływ po części jego ojciec. Chłopak chciał zapewne mu się sprzeciwić, zbuntować się i udowodnić, że jest silniejszy od niego. Crouch Sr nie był raczej najlepszym ojcem. Nie było go wiecznie w domu, wyżej stawiał pracę niż rodzinę, nie okazywał uczuć synowi, był w stanie wsadzić go do więzienia, byle tylko nie stracić opinii... I nawet jeśli w środku był inny, Barty tego nie mógł zauważyć i z całej siły nienawidził ojca. Przypuszczam, że jego decyzja była powzięta dość pochopnie, pod wpływem chwili i nie zdawał on sobie do końca sprawy z konsekwencji takiego działania. Może nawet z początku chciał odejść, ale później poczuł tą władzę, spodobało mu się bycie Śmierciożercą i zechciał coś osiągnąć, stać się najwierniejszym sługą Voldemorta, co mu się, jak wiemy, w późniejszym czasie udało, choć nie nacieszył się tym stanem zbyt długo. Czy został skazany niesłusznie? Nie sądzę. Raczej grał niewinnego, by wzbudzić litość i uniknąć Azkabanu. W końcu każdy Śmierciożerca musi umieć grać kogoś innego, a Barty był w tym poniekąd mistrzem, gdyż przecież nikt się nawet nie zorientował, że "Moody" nie jest tym prawdziwym Moodym...

Dodane przez Syriuszek dnia 28-01-2009 23:42
#5

To był straszny drań według mnie i był ogólnie dziwakiem

Dodane przez Harry 14 dnia 03-02-2009 16:36
#6

Też myślę, że głównym założeniem, co do zostania śmierciożercą brak czasu ojca ale także śmierć swojej matki. Crouch dla mnie był postacią nielubianą, możliwe ,że decyzja co do zostania śmierciożercą była zbyt pochopna, pewnie zupełnie przez przypadek, ale musiał to także robić z lekką świadomością. W końcu zgodził się, aby mu namalowano mroczny znak.

Edytowane przez Ariana dnia 03-02-2009 17:49

Dodane przez Waitin 4 arockalypse dnia 06-02-2009 20:47
#7

Myślę podobnie jak Fantazja, że junior Barty Crouch chciał trochę postawić się ojcu i zademonstrować swój bunt. Pragnął pokazać, że nie chce być wysokiej rangi sztywnym urzędnikiem jak ojciec. Wynikało to też z jego młodego wieku i mógł nie wiedzieć do końca w co tak naprawdę się pakuje.
I plus ode mnie dla jego ojca. Nie chciał stracić posady, ale też uratował swoje dziecko.

Dodane przez Ann Black dnia 08-02-2009 12:56
#8

Wydaje mi się mało prawdopodobne, żeby wtedy znalazł się w niewłaściwym miejscu i o niewłaściwym czasie. Moim zdaniem był w pełni świadomy, że robi krzywdę. A jeśli chodzi o jego aktorstwo to powiem, że grał nieźle xd
A jeśli chodzi o te jego dobre oceny to wydaje mi się, że zrobił to, bo myślał, że jak będzie się dobrze uczył to nikt nie powiąże go ze śmierciożercami.
A ogólnie to go nie polubiłam xd

Dodane przez Lucyfer dnia 08-02-2009 17:34
#9

Wiedział co robi na pewno, a na procesie grał.. Matkę po prostu kochał. Z wzajemnością. Dowodem jest jego dalsza działalność śmierciożercza... Hogwart

Dodane przez Ginny W dnia 02-05-2009 13:23
#10

Moim zdaniem Barty Crouch junior wiedział, co robi, dołączając do zwolenników Voldemorta. Być może to nieszczęśliwe dzieciństwo pozostawiło trwały uraz w jego psychice, chciał pokazać, że stać go na robienie strasznych rzeczy, tak strasznych, jak doprowadzenie do obłędu niewinnych ludzi. Jego zachowanie mogło być również spowodowane chęcią zemsty na ojcu lub wystawienia go na próbę, aby pokazał, czy ważniejsza jest dla niego kariera, czy własny syn. Jeśli tak myślał, to się przeliczył, bo Barty Crouch senior wybrał postępowanie zgodnie z surowym prawem, niż ratowanie własnej rodziny.

Dodane przez Niewidka dnia 15-05-2009 14:59
#11

Moim zdaniem nie trafił on do Azkabanu, z powodów nie uzasadnionych. Nie żałuję go. A to że wołał matkę o niczym nie świadczy... no może jedynie o tym że potrafił kochać. Ale to nie zmienia stanu sytuacji, wkońcu dołączył do Voldemort'a dobrowolnie. Może i 'na złość' ojcu, ale jednak. Nie jest to żadnym wytłumaczeniem, zrobił to co zrobił. Choć żal mi go... z powodu ojca, który się nim wogule nie intersował.

Dodane przez al_kaida dnia 18-08-2009 00:15
#12

Jak dla mnie został "otumaniony" podobnie jak Quirrell. Tylko jemu spodobało się to tak, że postanowił zostać sługą Czarnego Pana. I wten sposób zszedł na złą ścieżkę. Ale i tak musiał przed rodzicami udawać dobrego chłopczyka. Dlatego też pewnie błagał o litość ojca będąc sądzonym i krzyczał przez sen. Chociaż z tym krzyczeniem przez sen... Może po cichu w sercu naprawdę żałował wybranej drogi życiowej, tylko zagłuszał to przed sobą.

Dodane przez BBL_MIM11 dnia 18-08-2009 11:43
#13

Barty Crouch był szaleńcem, miał obsesję na punkcie Voldemorta jak Bellatriks.

Dodane przez polami dnia 18-08-2009 11:52
#14

Ja też zgadzam się z Fantazją. Myślę, że gdyby jego ojciec potrafił lepiej zająć się synem, w odpowiednim momencie powiedzieć "syn jest dla mnie ważniejszy niż kariera" w tej rodzinie nie musiałoby się wydarzyć tyle tragedii.

Dodane przez syriusz4127 dnia 29-01-2010 20:05
#15

ja go nie lubie :blah:

Dodane przez marta dnia 29-07-2010 11:36
#16

Myślę, że postępował świadomie, chcąc przeciwstawić się ojcu. Nie chciał, bowiem aby ojciec decydował co ma robić...Moim zdaniem był rzeczywiście dobrym aktorem i z premedytacją oszukiwał innych na to, że bardzo cierpi. Uważam, że od samego początku, jak został uwolniony z Azkabanu dążył do tego, aby znów móc służyć Czarnemu Panu.Gdyby nie Bartemiusz Crouch Sr. już dawno, by spełnił swoje marzenia. Myślę, że młodego Croucha spotkała odpowiednia kara za czyny jakich się dopuścił, nie obchodziła go, bowiem nawet własna matka, która przyczyniła się do jego wyjścia na wolność.

Dodane przez Violett dnia 02-08-2010 12:12
#17

Myślę że zeźlił się przez to że jego ojciec nie poświęcał mu dużo czasu, tyle co matka o którą wołał w Azkabanie. Może na początku nie nienawidził ojca, lecz przystał do Voldemorta. Nie miał najlepszych kontaktów z ojcem, który walczył przeciw czarnej magii, który nic nie wiedział o zajęciach syna. Gdy wyszło na jaw co jego synalek robił wtrącił go do Azkabanu i dlatego syn go znienawidził tak mocno że chciał się zemścić. Zbyt wiele w sobie znalazł w Voldemorcie, więcej niż w ojcu, Przecież mówił ja i mój Pan mieliśmy ojców miernoty. To wszystko doprowadziło do tragedii rodzinnej.

Dodane przez Krzysiek dnia 03-08-2010 14:29
#18

był bardzo złym człowiekiem

Dodane przez Emma16 dnia 09-08-2010 18:23
#19

Wiedział co robi. Obłudnik, kłamca i już;)

Dodane przez Yuki27 dnia 09-08-2010 19:38
#20

No cóż... Może to dziwne, ale ja lubię tego chłopaka. Trochę mu współczuję... Ojciec miał go głęboko i szeroko, ważniejsza była praca, kariera. Pewnie dlatego szukał pociechy u Voldemorta. Może marzył o tym by ten stał się jego drugim ojcem? Ale wpadł, został osadzony w Azkabanie, a wyszedł z niego tylko i wyłącznie dzięki miłości matki. Ja uważam, że Barty Crouch Senior nigdy w życiu by tego nie zrobił. On by się chętniej wyrzekł syna, który zniszczył mu drogę do sławy, niż go uratował.
Uważam, że Barty Junior był bardzo zdolny. Oszukać Dumbleadore'a? Musicie przyznać, że jest to wyczyn. A poza tym... Zginął za coś, w co wierzył. Nawet jeśli było to coś, czego większość nie akceptowała, pozostał wierny, a nie jak taki Malfoy >.<

Dodane przez Charakternik dnia 12-08-2010 20:55
#21

On był śmierciożercą... i to jednym z najwierniejszych. Nie lubie go , bo przez niego zginął Cedrik , wiec nie bede tu się więcej wypowiadał.

Dodane przez bloomix dnia 26-01-2011 21:27
#22

Mogło na to wpłynąć brak poświęcania mu przez ojca czasu. W Voldemorcie mógł znaleźć jakiś wzór do naśladowania, kogoś kto go doceniał i poświęcał mu uwagę.

Dodane przez Veinlii dnia 07-02-2011 20:54
#23

W sondzie po prostu łgał ojcu o tym ze nie służy Czarnemu Panu.

Dodane przez Peverell dnia 05-05-2011 13:23
#24

No cóż chyba wiele o nim nie powiem. według mnie on był bardzo głupi no i oczywiście strasznie szalony. Ja osobiście to go nie rozumiem. To jego powiedzenie " Najbardziej nienawidzę śmierciożerców na wolności" mówił, że każdy śmierciożerca powinien pójść do Azkabanu za swojego Pana a przecież sam tak się bał tam trafić. Chyba wszyscy pamiętamy jak błagał ojca o to by mu uwierzył, że nie jest jednym ze śmierciożerców. Podsumowując: myślę, że on miał jakąś mugolską chorobę czy coś.

Dodane przez Francesca_Potter dnia 05-05-2011 15:17
#25

A ja tam uważam, że to był wstrętny smarkacz, który nie miał szacunku do rodziców. Powinien być wdzięczny matce, że oddała za niego życie . A on, durny przystał do śmierciożerców i Voldemorta .

Edytowane przez Czarownica24 dnia 29-06-2011 12:37

Dodane przez fanka98 dnia 05-05-2011 17:32
#26

FANTAZJA:
Myślę, że na decyzję Barty'ego o przystąpieniu do Śmierciożerców miał wpływ po części jego ojciec. Chłopak chciał zapewne mu się sprzeciwić, zbuntować się

zgadzam sie w 100% z [color=#996699]FANTAZJA

Edytowane przez fanka98 dnia 05-05-2011 17:33

Dodane przez Alexandre dnia 05-05-2011 19:32
#27

Według mnie Barty tak naprawdę w głębi duszy był dobrym człowiekiem. wstąpienie do śmierciożerców było próbą odegrania się na ojcu za to, że trzymał go pod kluczem. jak mówi przysłowie: "z dzieckiem jest jak z mydłem. jeśli trzymasz za mocno lub za lekko, na pewno się wyślizgnie"

Dodane przez Lady Bellatriks dnia 05-05-2011 20:00
#28

W części zgodzę się z Alexandre, tylko, Alexandre, on wcześniej nie trzymał go pod kluczem, dopiero po ucieczce z Azkabanu. Właściwie to Barty bardzo dobrze się uczył i nie zdziwiłabym się, gdyby to ojciec wywierał na nim presję. Dodam też, że on na pewno wiedział co robi. Nie był pod działaniem żadnych czarów, to był zwyczajny bunt.

Dodane przez SophieSerpens dnia 29-06-2011 11:26
#29

Ja tak Barty'ego uwielbiam, moja ulubiona postać zaraz po Voldemorcie. To, że przeszedł na stronę Voldemorta, nie było niczym dziwnym. Mając takiego ojca, jakiego on miał, nie można było oczekiwać czegoś innego. Jeśli dzieci nie otrzymują miłości od przynajmniej jednego z rodziców, wyrasta z nich takie "coś". Niestety. A junior jako chłopiec potrzebował ojca, brakowało mu autorytetu... Strasznie mi go szkoda, że dementorzy pozbawili go duszy.

Dodane przez Laufey dnia 29-06-2011 12:17
#30

Barty Crouch Jr. miał świra na punkcie Voldemorta. Naturalną rzeczą więc było, że przystąpił do jego szeregów. Ojciec traktował go jak osobę neutralną, wręcz gardził nim... Nic dziwnego, że szukał kogoś, kto będzie go potrzebował. Dlatego przyłączył się do Voldemorta... Chciał pokazać swojemu ojcu, że jednak się do czegoś nadaje. Z jednej strony, jest mi go żal, że skończył tak jak skończył, lecz z drugiej strony, należało mu się.

Dodane przez SophieSerpens dnia 29-06-2011 12:21
#31

W HP i CO był też taki fragment, nie chce mi się teraz szukać cytatu, gdzie Barty, jeszcze w ciele Moody'ego, mówił, że kiedy przekaże Voldemortowi Harry'ego, stanie się mu bliższy niż syn. Może miał nadzieję odnaleźć w Czarnym Panu ojca, którego zawsze mu brakowało?

Dodane przez daniel123 dnia 04-12-2011 09:01
#32

Kłamca, fałszywiec, obłudnik! Torturował Alicję i Franka! Zero litości, a potem w Azkabanie- "Mamo!Mamo!". Nie lubiłem go.

Dodane przez hedwigowo dnia 15-01-2012 21:06
#33

Myślę, że został odtrącony przez ojca, zaniedbany, jego matka też mogła być zajęta, zakumplował się z jakimś śmierciożercą, a potem to już dalej poszło i stało się to, co się stało.

Dodane przez syrius_black dnia 20-01-2012 17:48
#34

Bartemiusz Crouch z pewnością był świadom , co robi i robił to ze swojej własnej , nieprzymuszonej woli .
Gdyby było inaczej , po wyjściu z Azkabanu nie powróciłby do Czarnego Pana i nie służyłby mu tak zaciekle .



Od przebiegłości Ślizgonów

Od kretynizmu Puchonów
Od wiedzy o własnej wszechwiedzy Krukonów
CHROŃ NAS GRYFFINDORZE








''Mogę was nauczyć, jak uwięzić w butelce sławę, uwarzyć chwale, a nawet powstrzymać śmierć... Jeśli tylko nie jesteście bandą bałwanów, jakich zwykle muszę nauczać."


5. "- Fred, teraz ty - powiedziała pulchna kobieta.

- Nie jestem Fred, jestem George - odrzekł chłopiec.

- Naprawdę, kobieto, i ty uważasz sie za nasza matkę? Nie wiesz, jak ma na imię twoje dziecko?

- Przepraszam, George.

- To był żart, jestem Fred - powiedział chłopiec i odszedł"




Siemanko drogi Gościu

Edytowane przez syrius_black dnia 20-01-2012 17:53

Dodane przez Lily2406 dnia 02-02-2012 16:39
#35

Jesli chodzi o jego postać w książce i filmie to jak się podszywał, to było dobre, jak się dowiedziałam, że to on to doznałam szoku. Ale on chyba był pod działaniem imperiusa, rzucanego na niego przez jego własnego ojca czyż nie??.Ale był on też jednym z najwierniejszych śmierciożerców.!!:) Ogółem nie lubię go.

Edytowane przez Czarownica24 dnia 02-02-2012 18:18

Dodane przez marihermiona dnia 12-07-2012 19:37
#36

Moim zdaniem był w pełni śwaidomy co robi. Nie jest migo go żal.

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 06-02-2013 17:36
#37

Zgodzę się z większością, że Barty Crouch Jr był przesiąknięty złem - uważam, że gdyby nie pocałunek dementora, to stałby się najlepszym sługą Czarnego Pana. Przy nim Bellatriks "nie lśniłaby" już aurą tej jedynej, najwierniejszej...

Dodane przez Patricia dnia 06-02-2013 18:20
#38

Nie lubię go. Był zły. Ach, ci śmierciożercy -.-

Dodane przez swinka dnia 06-02-2013 19:12
#39

Jestem pewna, że bartemiusz jr.nietakieżeczy robił.


[size=32]CHWAŁA GRYFFINDOR [/size]

Dodane przez swinka dnia 06-02-2013 19:16
#40

jestem pewna, że nie takie rzeczy robił.

[size=16]CHWAŁA GRYFFINDOR[/size]

Dodane przez Priori Incantatem dnia 25-09-2013 18:06
#41

Był naprawdę dobrym człowiekiem dlatego żal mi jego osoby. Całkowicie poświecił się rodzinie i synowi, które zabił go osobiście.. Smutne, ale prawdziwe. :blah:

Dodane przez Blackdobby dnia 09-10-2013 19:48
#42

Na pewno to był niezłym aktorem... Jak i również takim kłamliwym oszustą ! Poświęcił własną matkę! :no: