Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Wegetarianizm

Dodane przez Ballaczka dnia 27-12-2008 10:37
#36

Zabawne. Nawet w rozmowie o jedzeniu, lewis musi wcisnąć swoje wstawki o religii, wierze, duchach i starych księgach. Niektórzy mogliby to nazwać fanatyzmem...

Co do mojej sytuacji. Mięsa nie jem od bodajże ośmiu lat, dokładnie już nie pamiętam. Decyzję podjęłam może nie w pełni świadomie, raczej pod wpływem impulsu, ale jeszcze przyszedł czas, gdy to zweryfikowałam. Byłam akurat wtedy pod wielkim wpływem książki "Toksyna" Robina Cooka, przez co postanowiłam zrezygnować z jedzenia wołowiny. Moja ciotka, zapewne chcąc mnie przekonać, że nie ma sensu rezygnować z jedzenia mięsa, wytoczyła argument - przecież każde zwierzę ginie, męczy się i cierpi w rzeźni, więc mogę wrócić do normalnych obiadów i nie martwić się, że moja wołowina jest przetworzonym trupem. A ja oczywiście z mięsa zrezygnowałam na stałe.

Z początku było mi trudno, mięso uwielbiałam pod wszelkimi postaciami i nie wyobrażałam sobie jego braku w diecie. Obiecałam sobie, że po czterech latach niejedzenia zwierząt wrócę do "normalnych" posiłków, zwłaszcza, że wciąż zarzucano mnie informacjami, że to niezdrowe, że będę mieć anemię, że mięso jest potrzebne. Pomimo obietnicy nigdy więcej po nie nie sięgnęłam, z prostej przyczyny - przestałam czuć taką potrzebę. Moje wyniki badań faktycznie różnią się od wyników osób mięsożernych - ja je mam o wiele lepsze. Jestem zdrowa, rzadko choruję, wszystkie składniki odżywcze w moich organizmie są w normie. Wy się zarzucajcie argumentami o ilości białka, aminokwasów czy czego tam chcecie - ja różnicę widzę na własnym przykładzie.

Czy ja do jasnej ciasnej mówię że wszyscy robią to na pokaz?


Owszem. Cytat z Ciebie:


jest to moim zdaniem głupia moda wylansowana przez pseudo "wrażliwszych" ludzi


Albo to głupie uogólnienie albo zwrot do ogółu wegetarian.

A teraz, jak jest dobrobyt, na półkach wszystko jest- to będziemy wybrzydzać.


To nie jest wybrzydzanie. Nie potępiam jedzenia mięsa z konieczności i gdybym sama cierpiała głód to również bym po nie sięgnęła. Ale gdy faktycznie mamy dobrobyt, gdy mięso można zastąpić na naprawdę wiele sposobów, odrzucenie go to nie oznaka arogancji, ale zdrowego podejścia do świata.

Czy nie uwiera Cię, że w tym temacie ateiści wykazali większe miłosierdzie od "dobrego" i "współczującego" chrześcijanina? Czy to nie psuje Twojej jakże światłej opinii o ludziach niewierzących?

Dlaczego na tym forum kilka osób zawsze musi pluć na kogoś, kto wypowie się w temacie inaczej niż większość?.


Wyjaśnij mi proszę jak Ty tak ładnie potrafisz spaczać rzeczywistość. To już jest naprawdę sztuka.
Rozgorzała dyskusja z kilku powodów, w znakomitej większości spowodowanych Twoim zachowaniem, ale Ty dalej masz klapki na oczach i ślepo powtarzasz, że wegetarianie (mniejszość lewis, mniejszość) atakują osoby jedzące mięso. Gdyby nie Twój styl wypowiedzi, obelgi skierowane pod adresem osób rezygnujących z mięsa i argumenty wyssane z palca ten temat wyglądałby całkowicie normalnie.


Mam nadzieję, że ja takiego czegoś nie doczekam :-].


Pogratulować wrażliwości. Wszystkie boskie stworzenia są ci dozgonnie wdzięczne.


Tak naprawdę każdy powinien tu napisać jeden post- czy jest wege, czy nie i co o tym sądzi. Ale jak zwykle wywiązała się dalsza dyskusja ^^


Zdaje się, że Ty, jak to masz zwyczaju, już się zaparłeś, że nigdy przenigdy w tym temacie już nic nie napiszesz. Jak zwykle nic z tego nie wyszło, co?

A coraz częściej widać, że na tym forum hipokrytą nie jestem ja, ale ktoś inny


Już się dowartościowałeś? : )

Ostatnio czytałam bardzo ciekawy artykuł o tym, co dzieje się w głowach zwierząt. Trudno uwierzyć, ale procesy zachodzące w mózgach nawet tak małych i z pozoru nieistotnych zwierząt jak pszczoły, osy czy gęsie można bez przesady porównać do myślenia. Z łatwością można sobie wyobrazić, co zwierzęta tak wysoko rozwinięte jak świnie czy krowy muszą odczuwać w rzeźni. To zresztą nie nowość, że podczas wyczekiwania w rzeźni na śmierć (gdy zwierzęta nie widzą nawet osoby mającej dokonać mordu) wpadają w panikę. Kręcą się, próbują ucieczki, załatwiają swoje potrzeby ze strachu. Jeśli ktoś to widział i go nie rusza to naprawdę jego wrażliwość musi być doszczętnie wypaczona.

Edytowane przez Ballaczka dnia 27-12-2008 10:38