Dodane przez Martucha dnia 27-12-2008 02:04
#34
Ehe, Delirantka, kiedy czytałam Twojego pierwszego posta miałam wrażenie, że pisałam to ja. ^w^
Jestem zbyt leniwa, więc skopiuję post z naszego forum na last.fm, nie chce mi się drugi raz układać tego samego.
Jestem wege już od kilku lat, nie jestem już w stanie podać dokładnej daty, kiedy wycofałam produkty mięsne ze swoich posiłków.
A propos jeszcze posta Lavandy i Rity - ja także napatrzyłam się trochę na cierpienie zwierząt i dla mnie to po prostu... okrutne.
Mój wpływ na zostanie wege właściwie ma jedna rzecz, a mianowicie: mam na przeciwko domu rzeźnię, i tak fajnie słychać, kiedy świnki są zabijane.
Jak to powiedział Paul McCartney "
gdyby rzeźnie miały szklane ściany, każdy byłby wegetarianinem" ;)
Ech, i teraz związek mojej historii z historią Delirantki. :D
Wege ma też swoje złe strony, na pół roku musiałam zmienić dietę, raz w tygodniu jadłam wołowinę, bo miałam zagrożenie anemii, i to było tylko i wyłącznie moją winą - nie dostosowałam się do uwag lekarza. Złe strony tutaj można wytłumaczyć długim ślęczeniem nad rozkładem diety, żeby to nie zaszkodziło normalnemu funkcjonowaniu.
Na szczęście, już od 1 stycznia mogę wrócić do starych nawyków, z nową rozpiską dań, etc. ;x
Dajcie spokój z lewisem, zaraz zacznie po kolei przepraszać za swoje zachowanie i wpierać wam, że miał co innego na myśli, co za cyrk... :lol:
Edytowane przez Martucha dnia 27-12-2008 02:05