Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Owoce

Dodane przez Kinga dnia 09-04-2009 21:17
#33

Chyba nie ma takiego owocu, którego bym nie lubiła. Szczególną miłością darzę jednak te sezonowe.
Absolutnie kocham i wielbię maliny. Zjem je w każdej ilości , zapłacę za nie każdą cenę i mam na ich punkcie fioła większego niż Scooby Doo na punkcie swoich chrupek ;d Jedzeniu malin towarzyszy zawsze swoisty rytuał, bo jedzenie malin należy celebrować.
Przepyszny jest też sok malinowy z Horteksu - był w tamtym roku na jakieś święta i oczywiście cały karton wypiłam sama (przy okazji odurzając się jego aromatem).
Uwielbiam też truskawki i z tegoż powodu nie nadaję się do ich rwania - na trzy zerwane truskawki tylko jedna trafia do kobiałki, a i to jak dobrze pójdzie. Nie znoszę natomiast jogurtów, dżemów, kompotów i innych dziwnych rzeczy, do których wytarzania marnuje się te jakże wspaniałe owoce. Wyjątek robię dla lodów truskawkowych z pewnej cukierni - najlepsze lody, jakie kiedykolwiek jadłam.
Khem, to tyle jeśli chodzi o moje owocowe manie.
Oprócz tego bardzo lubię czereśnie i zawsze zazdroszczę mojemu bratu umiejętności wchodzenia na drzewa, bo przecież na czubku są te największe, najsłodsze i najcieplejsze.
Nie potrafię przejść obojętnie obok białych porzeczek i od lat ubolewam nad faktem, że w naszym sadzie jest tylko jeden krzaczek takowych.
Do jeżyn mam sentyment - gdy byłam mała, dziadek i wujek wchodzili do rowów, żeby mi je urwać. No i jak do babci przychodzi pewna bardzo niefajna pani, to zawsze uciekam tam, gdzie.... rosną jeżyny ;)
Ostatnim owocem, który po prostu muszę wymienić, jest brzoskwinia. Ach....