Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Opinia o czwartym filmie

Dodane przez Liondragon dnia 29-01-2009 18:28
#13

Trochę nudno było w labiryncie nie było tam żadnych potworków (jak było w książce).Były tylko te podmuchy a mogli zrobić jeszcze chociaż pajączki


Moim zdaniem to właśnie zaleta - między innymi właśnie dzięki temu film zyskał psychologiczną głębię, gdyż zamiast gromady paskudnych kreatur prawdziwym niebezpieczeństwem labiryntu był on sam w sobie oraz możliwość zatracenia w nim własnej osobowości...

Moim zdaniem film był niesamowity. To moja druga, po Więźniu ulubiona część. Najbardziej urzekł mnie Bal Bożonarodzeniowy. W tej części faceci mieli takie długie włosy... Sama słodycz. ^^ Turniej Trójmagiczny był też doskonale zrealizowany. Oglądałam dzisiaj kulisy TT, ludzie przy tym pracujący musieli się przy tym nieźle napracować... Podziwiam ich za to. Reżyser przekazał to w humorystyczny sposób, ale były też chwile napięcia. Jest wszystko, co być powinno. o. ; )


Całkowicie podzielam Twoją opinię - włącznie z tym, że jest to druga obok "Więźnia Azkabanu" najlepsza ekranizacja w potterowej serii... Co ten film ma czego nie mają pozostałe? Z pewnością klimat, w którym czuć, że zbliża się coś złego, coś co przewróci życie bohaterów do góry nogami. Napięcie stopniowo i efektywnie rośnie by po chwili zostać rozładowanym. Wielka w tym zasługa Mike'a Newella, który już na początku zapowiedział, że będzie robił ten film w konwencji thrillera i chwała mu za to, że konsekwentnie do tego dążył oraz że ostatecznie to mu się udało! Wielu z Was wspomniało o drastycznych cięciach względem książki. Ludzie, czy naprawdę byście chcieli, żeby adaptacje Waszych ulubionych powieści były dosłowne i absolutnie od nich zależne? Nie zdajecie sobie sprawy, że literatura a kino to dwa różne światy rządzące się odmiennymi prawami? Moim zdaniem to świetnie, że scenariusze filmów o Harrym Potterze są pisane przez ludzi, którzy potrafią wybrać z adaptowanej powieści fragmenty najistotniejsze dla przewodniego wątku, a co więcej potrafią ułożyć z tego zgrabną całość. "Czara Ognia" jest tego doskonałym przykładem. Akcja idzie szybko i dynamicznie do przodu, jedynie w kilku momentach niepotrzebnie zwalniając. Piękne i adekwatne zdjęcia, zwłaszcza plenerowe, chociaż akurat na tym polu sporo do powiedzenia mieli najwyraźniej fachowcy od efektów specjalnych. Bardzo dobrze też się stało, że John Williams odpoczął sobie od komponowania muzyki do filmów o Harrym Potterze. Nie, żebym coś do jego twórczości miał, ale trzeba przyznać, że ścieżka dźwiękowa z "Czary Ognia" powala świeżością i mnogością wykorzystanych nowych motywów muzycznych. Te dźwięki w dużej mierze budują klimat - najpierw powodują szybsze bicie serca, by następnie wzruszyć lub zmusić do uśmiechu - mamy tu do czynienia z pewnego rodzaju idealną harmonią pomiędzy obrazem, a dopełniającym go dźwiękiem...

Młodzi aktorzy, którzy do tej pory zbierali szlify w tym fachu tym razem wspięli się na wyżyny własnych możliwości i zagrali śpiewająco! Obecne w filmie problemy natury damsko - męskiej wymagały precyzyjnego rozegrania nawet na ekranie i całe szczęście obsada "Harry'ego Pottera i Czary Ognia" wyszła z tego obronną ręką. Do starych wyg zasilających ekipę przyczepić się standardowo nie mogę - to są zawodowcy, doskonali brytyjscy aktorzy teatralni, oni z reguły rzadko popełniają błędy... I mówcie co chcecie, ale czwarta część przygód Chłopca, który przeżył JEST doskonałym filmem i jego twórcom należy się wieczna chwała, co najmniej takiego wymiaru jaki przysługuje zwycięzcom Turnieju Trójmagicznego ;>