---

Podobnie jak wiekszość dostałam te książke na gwiazdke, czy to były mikołajki... w każdym razie moja mama już wie kim jest Harry Potter ;D Prześliczna okładka, oprawa graficzna, nawet rysunki Rowling - jestem pod dużym wrażeniem jej talentu, ślicznie rysuje. Moimi ulubionymi baśniami są Fontanna szcześliwego losu i Włochate serce czarodzieja. Ta pierwsza jest właśnie zbudowana na typowej konwencji baśni: pokonywanie przeszkód, kilku podobnych sobie bohaterów, wszyscy dążą do pewnego celu i wszyscy go osiągają. Bardzo mnie też zainteresowała ta fontanna - raz do roku, jeden człowiek może dostąpić zaszczytu, żeby sie w niej wykąpać - to też taki magiczny relikt, na dodatek okazało sie, że wystarczy wierzyć w szczeście, aby sie ono spełniło i nie potrzeba (podobno) do tego żadnej fontanny ;-)
Włochate serce czarodzieja jest nieco makabryczna, chociaż moja mama na dobranoc, jak byłam dzieckiem czytała mi Sinobrodego i braci Grimm, wiec czuje sie troche zahartowana od najmłodszych lat ^^ Podoba mi sie też przesłanie: natury nie da sie oszukać, a od miłości uciec. Czarodziej pozbawił sie cząstki człowieczeństwa i dlatego na końcu ta okrutnie umarł.
Myśle, że spokojnie można te baśnie czytać mugolskim (nieco starszym) dzieciom na dobranoc.