Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [Z] Kryminalne zagadki Argusa Filcha 2/2

Dodane przez Temeraire dnia 19-01-2009 20:28
#8

Taak. No to lecimy.

Krzyk, który wyprostował nos Albusa Dumbledore'a. Co samo w sobie było już wystarczająco przerażające.

Po co rozbijałaś to na dwa zdania? Równie dobrze można było zrobić z tego jedno. Ale to już Twoja wola.

- A co on, danonków się najadł w dzieciństwie, ze tak krzyczy?

A tu Temeraire daje oznaki tak zwanego czepialstwa szczegółowego.
Bądź co bądź, powinno być że, a nie ze.

A może ja go tak zostawię? Ale najpierw nagram sobie?, zastanowił się Filch.

Oj, nie. Tego nie mogę tak zostawić.
Po pierwsze: po kiego grzyba wyraz ja w pierwszym zdaniu? Jest zupełnie niepotrzebny i mogłabyś go opuścić.
Po drugie: czemu tak dziwnie ułożyłaś wyrazy w drugim zdaniu? Łaj, Onomatopejo, łaj? Źle mi się to czytało, a w mózgu automatycznie przestawiłam sobie na: Ale najpierw sobie nagram.
Po trzecie: ten przecinek, co go takim ładniutkim zieloniutkim kolorkiem zaznaczyłam. Niepotrzebny. Przy myślach albo dajesz myślnik, albo nic. Podpowiem, że lepiej nic. Ale nie przecinek. Przecinek jest be.
A ta sytuacja powtarza się w paru innych miejscach, więc przepatrz sobie dokładnie swój tekst jeszcze raz.

- Drogie panie, spokojnie! Argusia starczy dla każdego - powiedział uszczęśliwiony Filch.

Tam rzeczywiście miało być Argusia, a nie Argusa? ~~

- Nie, właśnie że nie! - powiedziała Fiona - Ty jesteś TYLKO MÓJ!
- Wcale nie! - odpowiedziała Pani Norris.
- Wcale tak! - odrzekła mopka.
- Bijesz się? - zapytała kocica.
- Na gołe klaty? - odparowała Fiona.
- Dawaj, ziom - odpowiedziała Pani Norris.

Wszystkie pogrubione fragmenty po prostu bezwiednie opuszczałam. Dopiero potem je przyuważyłam. Muszę powiedzieć, że są zupełnie niepotrzebne i tylko psują klimat kłótni. Usuń je. Są be. Poza tym, ten pierwszy: (...) odpowiedziała Pani Norris (...). Nie, nie, nie. Za mało dynamiczny. Ja bym zastosowała odcięła się albo odparowała... Coś w tym guście.

- To by wyjaśniało ten starożytny sposó mówienia - mruknął Argus.

Zjadłaś literkę b. ^^

Pani Norris spojrzała na niego zdziwiona, a Fiona skierowała swe dredy ku niemu.

Nie za dużo tego zaimkowatego 'niego'? Powtórzenie. Tylko przez przypadki odmienione. Poza tym, zdanie nietrafione stylistycznie. Dziwnie brzmi.

Ogólne wrażenie?
Mizernie, mizernie... A czemu? Bo tekst sprawia wrażenie, jakby humor był wciśnięty na siłę, przez co wychodzi to w ogólnym rozrachunku dość nędznie. Dowcipy są nienaturalne, a to, co miało być śmieszne, jest po prostu żałosne. Tylko gdzieniegdzie na moich ustach pojawił się cień uśmiechu. Popracuj nad tym, bo wiem, że stać Cię na to, aby humor stał się naturalniejszy, bardziej oswojony z tekstem. Od strony ortograficznej bez pudła, od interpunkcyjnej - też przyzwoicie.
Mimo wszystko, będę czytać dalej. Jestem ciekawa dalszych przygód Filcha.
Życzę Wena.
Pozdrawiam,
Temeraire.