Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Śmierć

Dodane przez HollowWind dnia 01-08-2010 16:10
#52

Ja czułam coś na kształt podziwu. Bo, pomyślmy. Mogłoby się wydawać, że prościej umrzeć, po prostu się poddając i zwyczajnie godząc się z tym, co nieuniknione. Ale! Jakiej dozy poświęcenia wymaga takie zwyczajne opuszczenie rąk, kiedy zazwyczaj hardo się je podnosiło, by walczyć do ostatniego tchu? Dlatego, by ocalić innych. Dlatego, że parę chwil wcześniej dowiedziałeś się, że jesteś jeszcze jednym horkruksem, które to, wszystkie i bez wyjątku, konieczne jest zniszczyć?
Nie uważam, by Harry się poddał. ,,Umierając", cały czas dążył, w jedyny sposób jaki mu pozostał, do tego, by zabić Lorda, kosztem własnego życia! Tkwiła w nim cząstka paskudnej duszy Czarnego Pana, i wiedział, że żadna z tych cząstek nie może przeżyć, nawet ta skryta w nim. Straszliwa świadomość. Voldemort nie mógł zostać pokonany, póki jego horkruksy nie znikną, Harry przecież był tego boleśnie świadomy. Walka była zupełnie daremna, niczego by nie zdziałał. Za to doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że umrze. Wątpię, by to w jakiś sposób hartowało go do walki, raczej pragnął, by śmierć nie kazała mu czekać na kolejne Cruciatusy albo inne wymyślne klątwy.
W moim odczuciu, Harry się poświęcał. Bardzo mocno. Nie jestem nawet w stanie zobaczyć tej sytuacji oczami Harry'ego, zbyt to jest przerażające. Jak to jest, umierać, nie chcąc, a musząc, tyle tracąc, tyle mając przed sobą?
Czytając to, płakałam.