---

Mniszek mnie pewnie obsztorcuje, jeśli to przeczyta, bo w końcu żadnej angielskiej ekipy nie ma w Champions League, ale uważam, że najlepsza jest Premier League.
No dobra, guzik się znam, lubię angielską ligę bo ma Boruca ;) parę lat temu (po niemieckim Mundialu) zainteresowałam się niejakim Niko Kranjcarem, który w owym czasie podpisał kontrakt z FC Portsmouth, 3 lata później trafił wraz ze swoimi krajanami - Vedranem Corluką i Luką Modriciem, do Tottenhamu, więc się tego Tottenhamu uczepiłam i od tej pory sobie myślę, że w Anglii jest super. Pomimo, że Kranjcar od tego sezonu jest na Ukrainie, Corluka w Rosji, a Modrić w znienawidzonym przeze mnie Realu. Faktem jest, że angielska liga opiera się na sile i jest bardzo agresywna (do teraz mam koszmary po kontuzji, jakiej na angielskim boisku doznał Eduardo Da Silva), ale z drugiej strony to w Anglii jest najwięcej klubów z nazwami, które robią wrażenie. Arsenal, Chelsea, Manchester United, FC Liverpool i od paru lat niestety Manchester City to marki, które liczą się na świecie. I tak, wiem, że obecna edycja Ligi Mistrzów na to nie wskazuje, wiem. Mam swój Tottenham i Boruca w Sothampton i zdania nie zmienię ;)