Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] Shetanka's Story. (Shetanka, Huncwoci itd.), cz. 3

Dodane przez Shetanka dnia 15-11-2008 20:17
#1

Ciepłe, letnie, nocne powietrze powiało z uchylonego okna pokoju Shetanki. Dziewczyna przymrużyła oczy, zamyśliła się. Myślami była już w Expressie Hogwart, z przyjaciółkami...

Shetanka była zwykłą dziewczyną, taką jak każde inne. Oczywiście inne ze Świata Czarodziejów. W sumie nazywała się Alice Creep, ale tak zwracali się do niej tylko rodzice i nauczyciele. Dla wszystkich innych była Shetanką. Skąd się wzięło przezwisko? Nie wiadomo, Alice sama je wymyśliła. Chwilowy przypływ weny - jak to nazywała. Główna bohaterka od 1 września miała zacząć swój 3 rok nauki w Szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Nie lubiła wakacji, gdyż w każde wyjeżdżała gdzieś z rodziną. W tym roku była to nudny wyjazd do Francji... Alice nie lubiała wyjeżdżać. Kochała swój dom, swojego psa, swoich przyjaciół, i oczywiście Hogwart...

Spojrzała na zegarek. Godzina 23;51. Wypadało by iść spać... pomyślała. Odłożyła Magiczne Stworzenia i o nich słów kilka na półkę.
- Nox!
Wtuliła się w poduszke. Zasnęła prawie od razu, pogrążona w rozmyślaniach o jutrzejszym dniu...

- Alice, wstawaj, wstawaj!
Poczuła dotyk zimnej ręki na ramieniu. Otworzyła oczy. Ujrzała nad sobą spracowaną twarz Hanny Creep czyli, krócej mówiać - swojej matki. Shetanka lubiała swoją mamę, chociaż według niej Hanna była trochę za bardzo 'kujonowata' i o wiele lepiej dogadywała się z ojcem. Dziewczyna szybkim ruchem wstała z łóżka i powędrowała do łazienki, gdzie zaczęła swoją poranną toaletę...

Wkrótce już wesoło uśmiechała się do rodziców i machała do nich ręką przez szybę
Expressu Hogwart . Gdy pociąg ruszył, dziewczyna zauważyła że jest w przedziale całkiem sama.
- Vicia chodź tu, hopaj - zawołała wesoło do swojej pręgowano-płowej amstaffki, wskazując jej fotel obok siebie.
Psina ochoczo wskoczyła na fotel i zwinęła się w kłębek. Wtedy właśnie drzwi przedziału się uchyliły...

Edytowane przez Alae dnia 01-01-2010 17:19

Dodane przez Peepsyble dnia 15-11-2008 20:34
#2

Dziewczyna przymrużyła oczy, rozmyśliła się

Zamyśliła się. Rozmyślić to się można z czegoś. ;d

Nie lubiała wakacji, gdyż w każde wyjeżdżała gdzieś z rodziną

Lubiła. Nie lubiała.

-Nox! -Alice, wstawaj, wstawaj! -Vicia chodź tu, hopaj

Po myślniku robi się spację.

Wtedy właśnie drzwi przedziału uchyliły się..

"... się uchyliły..." tak by lepiej brzmiało.

No i trochę dziwnie to wygląda, że piszesz z [i] a nazwy itp. które normalnie są właśnie napisane z [i] a te u Ciebie sa napisane normalna czcionką. Troch dziwnie.

Ogółem, ładnie oprócz tych kilku błędów. Podoba mi się, licze na ciąg dalszy.Życze Wenn <3

Dodane przez Shetanka dnia 17-11-2008 20:18
#3

Dziękuję.
Błędy wynikły z tego, iż przed wysłaniem FF przeważnie jeszcze raz czytam i sprawdzam, ale niestety musiałam iść z komputera i wysłałam takie. Zaraz poprawię, dalszą część dam w najlbiższym czasie. Mam już pare pomysłów na ciąg dalszy, tylko trzeba jeszcze wybrać któryś i dokładniej go opracować B)

Dodane przez Yennefer dnia 17-11-2008 21:20
#4

Nieźle. Trochę krótko, ale niech będzie. Zauważyłam dość sporo błędów jak na taki tekst, ale trudno. Nazwanie tej mamy "kujonowatą" wydaje mi się dziwne i głupie. W tym rozdziale nic się właściwie nie działo. Dziewczyna obudziła się, umyła, ubrała i wyjechała do Hogwartu. Będę czekać na następne rozdziały. Mam nadzieję, że się rozkręci. (Na razie wstrzymam się od oceny, zobaczę co będzie dalej) Pozdrawiam :)

Dodane przez Mysza Voldemort dnia 18-11-2008 11:45
#5

Zgadzam się z powyższym postem.
Zaczyna się ciekawie, chociaż jednak troszkę krótko.
Czekam na ciąg dalszy i rozwinięcie akcji...

Dodane przez Shetanka dnia 06-07-2009 15:39
#6

Przez drzwi przedziału zaglądał przystojny brunet, rok starszy od Shetanki. Widziała Go kilkanaście razy, jednak nie znali się zbyt dobrze.
- Wolne? - rzucił chłopak.
- Jasne - odpowiedziała, przyglądając się jego kolegom którzy stali na korytarzu.
- O ile nie boicie się psa - dodała po chwili.
Zaśmiał się krótko.
- Akurat tak wyszło, że żadne zwierzę nam nie straszne - uśmiechnął się kącikiem ust i cała czwórka chłopców rozsiadła się w przedziale - na przeciwko Alice usiadł ten, z którym rozmawiała, obok niego również przystojny uczeń, z niepoukładanymi kruczoczarnymi włosami i okularami, dalej brązowowłosy chłopak, który wyglądał nieco mizernie, a na przeciwko niego, trochę przestraszony obecnością psa - dużo mniejszy, drobniejszy blondyn, z nienaturalnie jasnoniebieskimi oczami.
- Łap.. Syriuszu, może przedstaw wszystkich? - zapytał chłopak w okularach.
- Yyy no tak, wybacz, zapomniałem. Ja jestem Syriusz, to James, Remus i Peter - znowu uśmiechnął się kącikiem ust.
- Miło mi. Ja na imię mam Alice, ale zdecydowanie wolę, gdy wołają na mnie Shetanka. A moje psisko nazywa się Vitani, pieszczotliwie przeze mnie zwana Vicią.
- Shetanko, nie masz żadnej rozchichotanej przyjaciółki? - zapytał z uśmiechem na twarzy James.
Alice odwzajemniła uśmiech.
- Ohh, może nie mam tłumu wielbicielek, ale na prawdę nie czuję się samotna. Nie potrzebuję kogoś, kto potrafi się tylko śmiać.
- Nie widziałem cię nigdy w Pokoju Wspólnym.. w jakim jesteś domu? - po raz pierwszy odezwał się Remus.
- W Ravenclawie.
- Lubisz się uczyć? - zapytał z nutką nadziei w głosie.
- Uczyć? Nie, raczej nie. Ja tylko słucham na lekcjach. No i czytam, ale tylko to, co mnie interesuje. I z tego chcę mieć dobrę oceny.
- Remusie, będziesz miał z kim rozmawiać - powiedział Syriusz i cała piątka wybuchnęła śmiechem.

Edytowane przez Shetanka dnia 07-07-2009 09:02

Dodane przez Mandarynka dnia 06-07-2009 21:36
#7

z nienaturalnie jasnymi niebieskimi oczami.
Jasnoniebieskimi. Jasnymi niebieskimi? o.O To trochę niestylistycznie.

okularac
Okularach. :D

- Nie widziałem Cię nigdy w Pokoju Wspólnym.. w jakim jesteś domu? - po raz pierwszy odezwał się Remus.
Tylko w listach piszemy zwroty grzecznościowe z wielkiej litery. W opowiadaniach i innych takich wypracowaniach ograniczamy się do małych.

- Lubisz się uczyć? - zapytał z nutką nadzieji w głosie.
nadziei!

Fajnie. Akurat dzisiaj przezytałam całe swoje FF o Huncwotach i naszła mnie chwila na refleksję na ich temat. Całkiem fajnie. Tylko ten pierwszy post taki beznamiętny był. Ale o drugim nie mogę tego powiedzieć.
Ładnie. Zaczyna się ciekawie. Czekam na kolejną część. Mam nadzieję, że umieścisz ją szybciej niż tą drugą. xD

Dodane przez darksev dnia 06-07-2009 21:47
#8

Cały tekst jest nielogiczny ale w miarę może być. Błędy wytykali moi poprzednicy ale ja tu znalazłem jeden dość rążący w oczy.

Dziewczyna przymrużyła oczy, zamyśliłam się

To w końcu w jakiej osobie to piszesz? W pierwszej czy w trzeciej? oO

Dodane przez Shetanka dnia 07-07-2009 09:12
#9

Błędy poprawione, chyba jednak będę korzystać ze starego, dobrego przyjaciela worda <3. O ile jeszcze go nie skasowałam oO'

kolejna część mam nadzieję niedługo XD początki są najgorsze x_x

Dodane przez Shetanka dnia 07-07-2009 10:50
#10

(to się nazywa.. nagły przypływ weny XDD)

Cała podróż jakoś szybko minęłą, rozmawiali całą drogę o wszystkim i o niczym, śmiejąc się przy tym bardzo często. W ostatniej chwili zdążyli przebrać się w szkolne szaty. Krukonka wysiadła z pociągu w towarzystwie kolegów, i nie zwracając na nikogo ani na nic uwagi poszli w stronę powozów bez koni.
- Alice.. - zaczął niepewnie Remus.
- Shetanka, nie Alice. Nie lubię mojego imienia.
- Więc Shetanko.. nie obrazisz się, bo wiesz... w wozie mieszczą się tylko cztery osoby..
Dziewczyna uśmiechnęła się.
- Oczywiście, jedźcie sami.
Odwróciła się i odeszła wolnym krokiem, rozglądając się za znajomymi twarzami.
- Do zobaczenia w szkole! - krzyknął za nią Syriusz.
Do zobaczenia - pomyślała uśmiechając się pod nosem.
- Shetanka, tutaj, tutaj! - głos przyjaciółki, Angeliny Peakes wyrwał ją z zamyślenia. Szybko wsiadła do wozu, w którym siedziały trzy Krukonki - oprócz Angeliny jakieś dwie z drugiego roku, których imion Alice nie znała. W każdym razie już ich nie polubiła - widocznie bały się jej amstaffki. Całą podróż do Hogwartu dziewczyna była wpatrzona w okno, w rozmowach uczestniczyła tylko od czasu do czasu krótkim aha czy oczywiście.
Rozpoczęcie roku szkolnego w Wielkiej Sali również nie było dla niej interesujące. Kilka nowych uczniów trafiło do Ravenclawu, ale nazwiska nic jej nie mówiły, a trudno było powiedzieć coś o przerażonych i nieco zagubionych pierwszoroczniakach. Nadaremno próbowała wypatrzeć któregoś z nowopoznanych Gryfonów między tłumami uczniów. W końcu, niewiele jedząc, wyszła z Wielkiej Sali i udała się do Wieży Zachodniej.

***

Doszła do Wieży Zachodniej, i zauważyła małą kołatkę w kształcie orła.
- A no tak, zagadka - mruknęła stukając kołatką.
Gdzie są rzeki bez wody? - usłyszała.
- Co? Rzeki bez wody? - zamyśliła się, usiłując sobie przypomnieć, kiedy widziała rzeki bez wody. Nie mogła sobie nic przypomnieć. Rozejrzała się, i zobaczyła Ninę Quowe, prefekta Ravenclawu, która pewnym krokiem szła w stronę dormitorium.
- Cześć Nina y... gdzie są rzeki bez wody? - spytała Shetanka, która była zmęczona podróżą i chciała się położyć.
Starsza dziewczyna spojrzała na nią z politowaniem.
- Na mapie - powiedziała.
Bystrość godna Krukonki - usłyszały dziewczyny, i przejście do Pokoju Wspólnego otworzyło się.

***

Alice po mimo swojego zmęczenia wcale nie usnęła. Siedziała w ciemnej sypialni przy dużym, uchylonym oknie obserwując - puste w środku nocy - błonia Hogwartu i rozmyślając o całym dniu. Rozejrzała się po sypialni i spostrzegła ciemnobrązową sowę siedzącą w klatce przy łóżku Angeliny.
- Jest moją przyjaciółką.. nie obrazi sobie jak pożyczę sowy - powiedziała sama do siebie, gdyż wszystkie dziewczyny już spały. Wyjęła z kufra kawałek pergaminu, swoje pióro i atrament i napisała;

Czy mogłabym się z Wami spotkać jutro, po lekcjach? Pierwszy dzień w szkole, a mi już nudno.

Shetanka


Natomiast na odwrocie zaadresowała; Syriusz, James, Remus i Peter . Podeszła do klatki z sową.
- Rakja, masz nocną misję - powiedziała wesoło i przywiązała pergamin do nóżki sowy. Ta od razu wyleciała przez uchylone okno.

Dodane przez Mandarynka dnia 08-07-2009 15:18
#11

Cała podróż jakoś szybko minęłą, rozmawiali całą drogę o wszystkim i o niczym, śmiejąc się przy tym bardzo często.
Powtórzenie wyrazowe. Może bez tego pierwszego "cała"?

Krukonka wysiadła z pociągu w towarzystwie kolegów, i nie zwracając na nikogo ani na nic uwagi, poszli w stronę powozów bez koni.
Jeśli przed i wstawiłaś przecinek, to i tutaj być powinien.

- Alice... -
Trzy "kropecki" :P

Do zobaczenia - pomyślała uśmiechając się pod nosem.
Ja przeczytałam "pod jednym nosem" :rotfl:

Gdzie są rzeki bez wody?
Od razu pomyślałam o... pustyni! :tooth:

Bystrość godna Krukonki - usłyszały dziewczyny_i przejście do Pokoju Wspólnego otworzyło się.
Bez przecinka.

- Jest moją przyjaciółką...
Znów "tsy kropecki" :D

Wyjęła z kufra kawałek pergaminu, swoje pióro i atrament i napisała:
Dwukropecek. :D

No. A tak poza tym to całkiem fajnie. Szkoda tylko, że tak krótko. Jeśli chcesz uniknąć błędów najlepiej poprosić kogoś o betowanie. Jest nawet odzdzielny temat na to poświęcony.
No. I życzę Wena. :)

Edytowane przez Mandarynka dnia 08-07-2009 15:20

Dodane przez RubyMoore dnia 27-08-2009 16:25
#12

Ciekawie się zrobiło, muszę przyznać... Fajne to... :)

Dodane przez idejsza dnia 11-10-2009 15:53
#13

ciekawie się zaczyna..
nie bede wytykać bledów, których troche znalazłam. bo zrobilo to juz wczesniej pare osob
czekam na wiecęj

Dodane przez Doru Arabea dnia 01-01-2010 16:16
#14

Bardzo ciekawe ff, nie ma co! Naprawdę bardzo interesujące. Shetanka i Huncwoci - coś nowego! Strasznie mi się spodobało(i pewnie nie tylko mi), więc pisz dalej! Weny życzę! ;)