Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] Mary Sue w Hogwarcie III (MS/cały Hogwart)

Dodane przez Vampirzyca dnia 08-11-2008 19:36
#1

Przedstwiam Wam moją mhroczną historię, o mhrocznej Marysi *bóóó*
Od razu mówię, że idealność postaci jest całkowice planowana i całkowicie mhroczna. Mhroku będzie dużo.


I ROZDZIAŁ.

Po czarnym niebie przewalała się burza, wstrząsając murami Hogwartu. Deszcz siekł prawie poziomo, wiatr pochylał drzewa ku ziemi. Ogniste błyskawice rozświetlały ciemności panujące na błoniach.
Albus Dumbledore stanął we wrotach zamku i wpatrywał się w noc. Czuł, że stanie się coś niesamowitego, coś, co zmieni życie wszystkich.
Nagle z mroku wyłoniła się wysoka postać w czarnej pelerynie. Podeszła bliżej.
- Witam - rzucił dobrodusznie Albus. - Z kim mam przyjemność?
- Mary Almette Clemence Peppe Sue - oznajmił cichy, aksamitny głos.
- Ach... A więc, panno... Mary. Zaoferuję panience gościnę, a później porozmawiamy - zachęcił ją gestem do wejścia.
Kobieta wyminęła go, a kaptur spadł jej z głowy. Była piękna. Długie, kruczoczarne włosy spływały kaskadami po jej plecach. Wielkie, granatowe oczy, pod wpływem światła stały się jaskrawo zielone. Była blada, ale to tylko dopełniało jej uroku. Uśmiechnęła się złośliwie, a w jej policzkach ukazały się dołeczki. Miała wydęte, idealnie wykrojone, szkarłatne usta, prosty nos i aksamitną skórę.
Albus otrząsnął się z szoku i ruszył za nią.

***

- Wiesz, że mamy nową w szkole? - oświadczył podekscytowany Harry, zanurzając łyżkę w owsiance.
- Tak, już słyszałem - odrzekł Ron i zarumienił się ogniście. - Podobno to jakaś Francuzka, mająca szwajcarskie korzenie ze strony ojca i włoskie od matki.
- Podobno jest wilą! - rzucił Dean, wychylając się do Seamusa.
- Wilą, która miała babkę syrenę - oznajmił Neville.
- I dziadka elfa! - powiedział Potter, sięgając po bułeczkę.
- Połowę swego życia przesiedziała w Rosji - pokiwał głową Colin. - Potem przeprowadziła się do Japonii. Ale urodziła się w Singapurze. Podobno robiła za jakąś gejszę, cokolwiek to znaczy.
- To dlaczego jest Francuzką? - zainteresował się Weasley.
- Bo wczesne dzieciństwo spędziła właśnie tam, a poza tym jej rodzina mieszka w Bułgarii - odparł Dean. - Chodziła do Dumstrangu, ale starzy wyjechali do Irlandii i dlatego jest w Hogwarcie. Niesamowicie, co nie?
Drzwi rozwarły się szeroko, a tajemniczy pomruk przeszedł przez salę.
Wysoka, szczupła dziewczyna podeszła do stołu nauczycielskiego i obrzuciła Snape'a wyzywającym spojrzeniem.
- Dlaczego ona tak na niego patrzy? - Ron wyciągnął szyję. - Przecież to dupek...!
- Severus Snape jest atrakcyjny - stwierdziła Hermiona, przeglądając się w łyżeczce od herbaty.
Chłopcy pozostawili to wyznanie bez komentarza.

Edytowane przez Alae dnia 24-02-2009 19:50

Dodane przez Ice Lady dnia 08-11-2008 19:46
#2

Fajne ;)

Dodane przez Malaga dnia 08-11-2008 19:47
#3

*leży i kwiczy*
Zawsze marzyłam, by coś takiego zrobić, ale mnie wyprzedziłaś (;
Bosko! Hihi.
Wyznanie Hermiony najlepsze p; I wymienianie pochodzenia (nie wspomniałaś nic o wujku wilkołaku i stryjence wampirzycy)...
Podoba mi się. Pisz, pisz!

(Mniemam, że w tym ff głównym wątkiem będzie przepowiednia, która dotyczyć będzie Meeery i polegała na uratowaniu świata? A może wspomnisz coś o Toli z "B27" lub Tokio Hotel? (; )

Dodane przez Peepsyble dnia 08-11-2008 19:48
#4

- Podobno to jakaś Francuzka, mająca szwajcarskie korzenie ze strony ojca i włoskie od matki.
- Podobno jest wilą! - rzucił Dean, wychylając się do Seamusa.
- Wilą, która miała babkę syrenę - oznajmił Neville.
- I dziadka elfa! - powiedział Potter, sięgając po bułeczkę.
- Połowę swego życia przesiedziała w Rosji - pokiwał głową Colin. - Potem przeprowadziła się do Japonii. Ale urodziła się w Singapurze. Podobno robiła za jakąś gejszę, cokolwiek to znaczy.
- To dlaczego jest Francuzką? - zainteresował się Weasley.
- Bo wczesne dzieciństwo spędziła właśnie tam, a poza tym jej rodzina mieszka w Bułgarii - odparł Dean. - Chodziła do Dumstrangu, ale starzy wyjechali do Irlandii i dlatego jest w Hogwarcie. Niesamowicie, co nie?


Jezu, to mnie rozwaliło! ; D
Ja nie mogę... jak nie napiszesz dalej, rozwalę ci głowę. To jest absolutnie i niepodważalnie boskie. <kwiiik>

. Ale urodziła się w Singapurze. Podobno robiła za jakąś gejszę, cokolwiek to znaczy.
- To dlaczego jest Francuzką? - zainteresował się Weasley.

Ach te tumany... najlepszy tekst. xD <kwiiik>
Gratulejszyn, pisz dalej! Koniecznie!

Edit: A propos to ja tez leżę i kwiczę. A wrażenia zapomniałam dodać. xD

Edytowane przez Peepsyble dnia 08-11-2008 19:49

Dodane przez Nyaa dnia 08-11-2008 19:49
#5

Powiem tak. Bardzo mi się podoba. Świetny pomysł, świetnie napisane i co mam jeszcze powiedzieć? Szkoda, że postanowiłaś zakończyć ten rozdział w takim momencie =P Chciałabym szybko dowiedzieć się, co wydarzy się dalej.
Na koniec muszę przyznać, że moją uwagę przyciągnął Twój styl pisania, który jest dość ciekawy, ładny i bezbłędny.
Pozdrawiam. =)

Dodane przez Vampirzyca dnia 09-11-2008 11:12
#6

Tam, dam, tam, następna mhrocznie mhroczna część!

II ROZDZIAŁ

Hermiona rozłożyła gazetę i włożyła jej róg do owsianki Harry'ego.
- Naprawdę. Wasz uraz do Snape'a jest nieuzasadniony. To, co do niego czujecie...
- Wymioty? - mruknął pod nosem Ron, jednocześnie usiłując zobaczyć tajemniczą dziewczynę.
- ... ma pewnie podłoże w waszej psychice - kontynuowała swój wywód Granger. - Naprawdę. Powinniście z nim porozmawiać, wyjaśnić sobie nawzajem tą nienawiść, te złości i irytacje. Naprawdę.
- Wiesz, że nadużywasz słowa "naprawdę"? - odezwała się Ginny, wlepiając wzrok w Harry'ego, który właśnie wyciągał szyję w stronę stołu nauczycielskiego.
- Naprawdę?
Dyrektor podniósł się z ozłoconego krzesła.
- Dziś witamy w naszym gronie nową uczennicę. Liczę, iż przywitacie ją serdecznie w naszej szkolnej społeczności - rzekł. - Oto Mary Almette Cle... Cl... Cem... W każdym razie - Mary Sue!
Brunetka odrzuciła włosy w tył i posłała całej sali słodki uśmiech.
- Cześć! - zapiała, a przez cztery stoły poniósł się jęk.
- Taak... Eee... A więc, wybierz sobie dom. To znaczy... Tiara cię przydzieli, oczywiście - mamrotał Albus, podając dziewczynie stary kapelusz.
Mary wciągnęła go na głowę.
Cisza pełna napięcia zapadła w Wielkiej Sali. Męska część populacji z każdego domu krzyżowała palce pod stołem, modląc się w duchu.
- SLYTHERIN!!! - wrzasnęła Tiara.
Zielona fala powstała z miejsc, drąc się opętańczo.
Harry Potter dziabnął ze złością bułeczkę.

***

- Jest niesamowita, co nie? - jęknął Draco Malfoy, wpatrując się w wejście do dormitorium dziewcząt.
- Taak... Taka piękna i mądra... - wydusił z siebie Goyle.
- I chuda - dorzucił Crabbe.
- Ona nie jest chuda! - uniósł się blondyn. - Ona jest szczupła, wąska jak osa...
- Jesteście żałośni - warknęła Milicenta. - To jakaś wypindrzona lalka, normalnie Barbie.
- Barbie są ładne - oznajmił Nott, przytulając się do poduszki.
- Świry! - wrzasnęła Pansy, uderzając Malfoya w twarz.
- Za co to? To był akurat Teo! - krzyknął Draco, ściskając czerwony policzek.
- Na przyszłość - odparła ze złośliwym uśmiechem brunetka.
- Co tu się dzieje? Co to za krzyki? Malfoy, Parkinson, co to ma znaczyć? - Severus Snape obrzucił ich poirytowanym spojrzeniem.
- Bo ona czepia się tej nowej, panie profesorze! - jęknął Draco.
Gdyby spojrzenie mogło zabijać, blondyn wąchałby kwiatki od spodu.
- Panno Parkinson - oburzył się brunet. - Ona... Mamy przywitać ją tu z należytym szacunkiem, a panienka...
- No nie, pan też?

Edytowane przez Vampirzyca dnia 09-11-2008 11:14

Dodane przez Peepsyble dnia 09-11-2008 11:19
#7

- Wiesz, że nadużywasz słowa "naprawdę"? - odezwała się Ginny, wlepiając wzrok w Harry'ego, który właśnie wyciągał szyję w stronę stołu nauczycielskiego.
- Naprawdę?

Tu parsknęłam śmiechem.

Almette

Tu się uśmiechnęłam.

- Barbie są ładne - oznajmił Nott, przytulając się do poduszki.

<kwiiik> Zaśmiałam się opętańczo. I kwiknęłam. xD Dosyć głośno...

- Panno Parkinson - oburzył się brunet. - Ona... Mamy przywitać ją tu z należytym szacunkiem, a panienka...
- No nie, pan też

xDD Tu też.

Harry Potter dziabnął ze złością bułeczkę.

To już przeszło granicę. xD Spadłam z krzesła.

Vampirzyco. To jest cudowne FF, ja nie wiem, mi się może mózg przegrzał. Ale ty masz taki talent do pisania "mhrocznych parodii", że to ludzkie pojęcie przechodzi. Zabijesz mnie kiedyś! ^^. Proszę o więcej, więcej, więęęcej...
*mhruczy radośnie wpatrując się w Vampirzyce z uwielbieniem*...

Edytowane przez Peepsyble dnia 09-11-2008 11:20

Dodane przez Malaga dnia 09-11-2008 12:32
#8

Ooo, rany!
Haha p;
Wymiatasz, tyle mam Ci do powiedzenia!

Więcej, więcej, więcej!!! *mord w oczach*
Meeeeeryyy, Meeeryyy... Ja kce więcej Mery Suuu!

Dodane przez Vampirzyca dnia 10-11-2008 13:35
#9

*mhruczy radośnie wpatrując się w Vampirzyce z uwielbieniem*


*mord w oczach*


Powinnam się bać?

Taak, dzięki za miłe słowa, to dobrze, że wam się podoba. Tylko żadnych gróźb...! Nie wiem, czy beta mi potrzebna... Nie lubię bety. Wolę robić po swojemu, o.


Dodane przez Peepsyble dnia 10-11-2008 13:51
#10

Beta? Śmieszna jesteś Pff... ;d
Ty i beta? Poprawka: ty poprawiana przez betę. Niigdy.
Wymiatasz, tyle Ci powiem. Beta ci niepotrzebna.

Edytowane przez Cee dnia 24-01-2009 13:22

Dodane przez Magic Dream dnia 10-11-2008 16:43
#11

Kwiiik! ;D To było boskie, wspaniałe, bezbłędne, genialne, cudowne i co tam jeszcze chcesz. ^^ Vami, ty to masz poczucie humoru! :rotfl: Aaach, Mary - imienniczka ma. ;D Pisz szybciutko Vam, bo cię zjem na śniadanko! ;>

Edytowane przez Magic Dream dnia 10-11-2008 16:54

Dodane przez mistake dnia 10-11-2008 17:32
#12

< wali głową w blat biurka, po chwili przestaje i wybucha śmiechem > i dlaczego wcześniej nie trafiłam na to ff ( czyt. na pierwszy rozdział ). To jest boskie, piękne, niesamowite, genialne, cudowne, śliczne, niepowtarzalne, wstrząsające, rozbrajające, urocze, arcypiękne i najlepsze! Epitetów mogłabym wymieniać i wymieniać, ale punktów nie chcę sobie nabijać. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział.

Edytowane przez Cee dnia 24-01-2009 13:23

Dodane przez Shemya dnia 10-11-2008 17:57
#13

- Bo wczesne dzieciństwo spędziła właśnie tam, a poza tym jej rodzina mieszka w Bułgarii - odparł Dean. - Chodziła do Dumstrangu, ale starzy wyjechali do Irlandii i dlatego jest w Hogwarcie. Niesamowicie, co nie?

A czy Dumstrangu nie jest szkołą męską? To znaczy przecież jak było TT to przyszli sami faceci ;p

Ale tak ogólnie to fajnie. A nawet bardzo. Bardzo, bardzo fajne ;p I ten tego... Hermiona ma rację! Snape jest atrakcyjny, nawet bardzo :tooth: I w ogóle to czekam na kolejną część x d I pisz szybko. I podoba mi się, że tak krótko, bo ja, na przekór wszystkim, lubię krótkie (ale fajne!) rozdziały. Jak są długie nie mam czasu, a czasem siły ich czytać ;d

Dodane przez Peepsyble dnia 10-11-2008 19:11
#14

A czy Dumstrangu nie jest szkołą męską? To znaczy przecież jak było TT to przyszli sami faceci ;p

A owszem, jest męską. Ale ja sądzę, że Mary była taka hmm... powabna i piękna, że się w niej zakochali. Albo umie zmieniać płeć.
Ale to tylko moja teoria ;d

Edytowane przez Cee dnia 24-01-2009 13:23

Dodane przez Dimrilla dnia 11-11-2008 19:02
#15

Peepsyble napisał/a:
A czy Dumstrangu nie jest szkołą męską? To znaczy przecież jak było TT to przyszli sami faceci ;p

A owszem jest męską. Ale ja sądzę, że Mary była taka hmm... powabna i piękna, że się w niej zakochali. Albo umie zmieniać płeć.
Ale to tylko moja teoria ;d


Nie, Durmstrang nie jest szkołą męską, podobnie jak Beauxbatons nie jest szkołą żeńską. Obie są koedukacyjne, i w książce tak właśnie są opisane. To, że twórcy filmu "HP i Czara Ognia" dla efektu dali do Beauxbaons tylko wiotkie dziewczęta w błękitnych szmatkach, a do Durmstrangu nieco mhocznych młodzianów w czapkach z baranicy, o niczym jeszcze nie świadczy...

Co do samego opowiadanka - mrrrauuuu, Tygryskowi się podobało. Uśmiałam się.
Przyznaj się Vampirzyco - kierowałaś się testem na marysueizm? (starając się zaliczyć jak najwięcej punktów, rzecz jasna).
Bohaterka zabójczo piękna, o niezwykłym kolorze oczu lub włosów (tu- włosów), z wieloma imionami, o niezwykłym pochodzeniu (wile, syreny i do tego te wszyskie kraje - o jeżu kolczasty!), zako****e się w niej pół Hogwartu (ta męska połowa :P ), z głównym bohaterem na czele (Harry, wbijający nóż w bułeczkę był borski - to moja ulubiona scenka jak dotąd).
Ciekawam co dalej. Np. z kim nasza Mary Almette (!!!) itd. Sue okaże się być spokrewniona...

Jak na razie opowiadanko super. Tak trzymać!

Dodane przez Rock_Idiot dnia 11-11-2008 19:09
#16

Moja mhhtoczna Marysia^^
Eh... Dimrilla ma rację.
Piękna, słodki itp...
Jaki ideał^^
A wyznania Hermiony... Widocznie tłuste włosy dzialają na kobiety jak magnes.
Marysia rządzi!
Vam, czekam na kolejne rodziały;D
*czeka z toporkiem nad Vam, która oblana potem pisze kolejną część*
Ja kcem pierwsza przeczytać;P
Wyślij mi prototyp na gg, plsoię:)
A Barbie som kÓl i git xD

Dodane przez Alae dnia 13-11-2008 20:53
#17

Nie bijcie, ale na początku, zanim weszłam w temat, pomyślałam "Nie, błagam, nie chcę kolejnego opowiadania o Mariannie Zuzannie. Nawet parodiującego." Na ten temat powstało już sporo podobnych tekstów, tym większe wyzwanie dla ciebie, Vam, żeby pokazać nam, że masz coś o Mary Sue interesującego do powiedzenia.

Na początek? Odrobinkę sztampowo. Niemniej jednak mam wrażenie, że wiesz, dokąd zmierzasz. Pomyślnych wiatrów zatem.

W pierwszych rozdziałach urzekła mnie twoja Pansy. Ja po prostu lubię ją w twoim wykonaniu, już od czasów Dzieciństwa Dracona. Bo to dla mnie taka fuzja Pansy światełkowej i ostrej Ślizgonki, z dużą domieszką Vampirzycy, oczywiście.

A ja jestem ciekawa co z Zabinim tzn. której wersji zeznań o jego pociągach będziesz się trzymać.

Szczęścia życzę!

Edytowane przez Cee dnia 24-01-2009 13:24

Dodane przez Vampirzyca dnia 23-01-2009 21:19
#18

Stało się.
Jestem niesystematyczna.
I zostałam zmuszona do nowego rozdziału.




Zbliżała się do niego... Przyjemny zapach perfum zawładnął jego zmysłami... Jeszcze bliżej... Położyła mu palec na ustach...
- Haaarry...? Harry...! - do rzeczywistości przywołał go zniecierpliwiony głos Hermiony. - Ty mnie w ogóle nie słuchasz. Nic ci już nie będę tłumaczyć, nie ma po co strzępić języka.
- Nie! Błagam, powiedz...! - zajęczał rozpaczliwie chłopak, rozgarniając leżące na stole notatki.
Panna Granger skrzyżowała ręce na piersi i obrzuciła go wyniosłym spojrzeniem, w którym czaiło się politowanie.
- A mówiłam - uważaj na historii magii. Ale nie, on nie musi! - warknęła, zatrzaskując mu książkę przed nosem. - Ma swoją idiotyczną przyjaciółkę, która będzie się z nim męczyć, aby nie zawalił roku i nie zniszczył sobie życia! Dlaczego ja się tak tobą martwię?!
- Nie wiem - wyznał Harry, poprawiając poduszkę za plecami Hermiony. - Usiądź sobie wygodnie...
- Nie bierz mnie pod włos! - wykrzyknęła dziewczyna, wyma****ąc histerycznie rękoma.
- Tylko ty jesteś taka mądra! - zaczął Potter, odsuwając się lekko.
- Idź do tej swojej Marysi, czy jak jej było!
- Ona nazywa się Mary. Cudne imię, prawda? - nagle zmienił temat chłopak.
- Nie, nieprawda. Jak dla owcy.


Ginny Weasley przechadzała się korytarzem, kręcąc uwodzicielsko biodrami. Przeszła przed Deanem, który nawet się za nią nie obejrzał. Wyminęła Malfoya, który ją zignorował. Ale i tak to nie oni się liczyli. Zbliżyła się do Złotego Chłopca Gryffindoru i zatrzepotała rzęsami.
- Eeee... Cześć - odparł Harry, drapiąc się po głowie.
- Cześć - prychnęła zirytowana i wcale nie uwodzicielskim krokiem podążyła w stronę Pokoju Wspólnego.
- No co? - warknął Potter, widząc pobłażliwe spojrzenie Hermiony.
- Nic, Harry, nic takiego - rzuciła sarkastycznie i zbiegła po schodach.
- Ron, co ja robię nie tak? - jęknął brunet.
- Nic, te dziewczyny są jakieś... inne. Nie przejmuj się, stary.


Draco Malfoy wpadł do dormitorium siódmoklasistów z histerycznym wrzaskiem na ustach. Skoczył na łóżko i wpełzł pod kołdrę.
Zabini wymienił z Nottem przerażone spojrzenia.
- Coś się stało? - zadudnił Crabbe.
- Mamy komuś wlać, Draco? - zawtórował mu Goyle.
- Zrobiła to! - jęknął blondyn, wynurzając się spod poduszek. - Rozczochrałem się? - dodał z niepokojem widząc zszokowane spojrzenia kolegów. - Zresztą nieważne, to co się stało, sprawia, że całe moje doczesne życie legło w gruzach!
Blaise przełknął ślinę.
- Uderzyłeś się w głowę - stwierdził cicho.
- Nie. Pocałowała mnie.
Dormitorium zatrzęsło się od śmiechu Notta i Zabiniego.
- Ona?! - wydusił Teodor, lekko fioletowy na twarzy.
- Aaaa... Duszę się...! - wycharczał Blaise spod łóżka.
- Nie łapię tego, chłopaki - oświadczył Goyle. Na jego czole pojawiła się zmarszczka świadcząca o wysiłku intelektualnym.
- Bo ty jesteś myślący inaczej - skrzywił się Draco, wyszarpując różdżkę z kieszeni. - Nie śmiejcie się! Pocałowała mnie! Zaskoczyła! Nie wiedziałem, co robić! Stałem i uśmiechałem się głupio, jak ostatni idiota! A ona mnie pocałowała! I powiedziała, że jestem zabawny! A ja nie byłem ani trochę zabawny! Tylko sterczałem i się gapiłem! Skompromitowałem się!
- Miałeś problem z palnięciem jakiejś mówki? - zaśmiał się Nott. - Tak działa na ciebie niewinny buziaczek?
- Tak, od razu - zadrwił blondyn, wywracając oczyma. - Za... Blaise? Gdzie... Nie! Wracaj! - wrzasnął w kierunku zamykających się drzwi.
- Powodzenia! - zawołał radośnie Teodor, uchylając się przed oszołamiaczem.
Tępą twarz Goyla rozjaśnił uśmiech.
- Zrozumiałem!



Ron Weasley szedł właśnie na eliksiry, w głębi duszy czując, że będzie to ostatnia godzina jego życia. Nie napisał wypracowania. Zginie marnie.
Nagle poczuł, że ktoś ciągnie go za rękaw. Obejrzał się i zobaczył swoją siostrę. Wyglądała zadziwiająco radośnie.
- Wiesz, co się stało? - zapiała gromko.
- Nie przejmuj się Harrym i jego sową. Bardzo się kochają, naprawdę - zapewnił ją chłopak
- Eeee... Że niby...?
Ron zaczerwienił się lekko.
- Och... Nic ci nie mówiłem. Nic nie wiesz. To o czym chciałaś mi powiedzieć? - rzucił szybko.
Ginny nabrała powietrza.
- Malfoy chodzi ze Mary! - szepnęła złośliwie.
- Co? - zmarszczył brwi chłopak.
- No, trzymają się za rączki i takie tam. Pozostawiam twojej fantazji pole do popisu.
- Jesteś obrzydliwa. Kto ci o tym powiedział?
Ginny ruszyła korytarzem, pociągając brata za sobą.
- Parvati, której powiedział Dean, któremu doniósł Seamus, który usłyszał to od Zabiniego, któremu powiedział to sam Malfoy! - wyrecytowała z wypiekami na twarzy. - Zabini jest obecnie najbardziej wiarygodnym źródłem informacji! Zaufaj mi, Ron, wiem co mówię.
- Wierzę ci, ale... - zaczął rudy.
- Och, przestań! Daj mi skończyć! Harry będzie miał zabawę z Malfoya...! Może mu dogryzać, może mu dokuczać, może go wnerwiać! I to kiedy tylko chce... Ale ja mu o tym powiem, dobrze? - zaniepokoiła się nagle Ginny.
- Yyy... Jeśli tak ci zależy... - mruknął Ron.
- Uśmiechnij się! Dzisiaj piękny dzień! - zawołała dziewczyna i wślizgnęła się do klasy transmutacji.
- Taa... Piękny. Piękny na śmierć - oświadczył Weasley i podążył ku lochom.


Pod klasą stało już większość uczniów. Malfoy najwyraźniej usiłował schować się za Crabbem; wychodziło mu już to całkiem nieźle, żeby nie powiedzieć idealnie. Biorąc pod uwagę gabaryty Vincenta nie była to trudna sztuka. Malfoy nie wziął pod uwagę jednak jednej małej rzeczy. Jedzenia.
Dean wyjął z torby czekoladkę. Niewinną, owiniętą zielonym papierkiem czekoladkę. W oczach Crabba zabłysł głód. Gryfon odwinął powoli folię, a słodkawy zapach buchnął dokoła. Ślizgonowi zaczęła niebezpiecznie drgać powieka. Wtedy Thomas odgryzł róg batonika. I nastał koniec.
- Vincent, co ty wyprawiasz? - syknął Draco, gdy jego goryl wyrwał czekoladkę brunetowi i wgryzł się w nią z namaszczeniem. - Wracaj tu, bo...
- Dzień dobry, młodzieży - cichy głos Snaper17;a rozległ się gdzieś niedaleko jego ucha.
Malfoy wrzasnął i odskoczył w bok.
Severus obrzucił ucznia zaskoczonym spojrzeniem i otworzył krótkim machnięciem różdżki drzwi.
Klasa wtoczyła się do środka i zajęła miejsca.
- Dzisiaj zajmiemy się... Amortencją - mruknął Snape, wpatrując się dziwnie w Dracona. Blondyn przełknął ślinę. - Ten eliksir powoduje silne odurzenie, sztuczną miłość, oszołomienie, nawet szaleństwo...


- Draco? - szepnęła Mary namiętnie, pochylając się nad chłopakiem.
- T-tak? - wydukał Malfoy, odsuwając się lekko.
Dziewczyna złożyła usta w dzióbek i zbliżyła się jeszcze bardziej.
- Nie! - wrzasnął blondyn, wyrywając się z objęć. - Nie zamącisz mi w głowie, piękna poczwaro!

Edytowane przez Vampirzyca dnia 23-01-2009 21:21

Dodane przez Mandarynka dnia 24-01-2009 13:15
#19


- Wiesz, co się stało? - zapiała gromko.
- Nie przejmuj się Harrym i jego sową. Bardzo się kochają, naprawdę - zapewnił ją chłopak
- Eeee... Że niby...?
Ron zaczerwienił się lekko.


Powalające!
Super. Nie mogę się doczekać nowego odcinka!

Edytowane przez Mandarynka dnia 24-01-2009 13:16

Dodane przez Luna Watson dnia 28-01-2009 13:26
#20

Nigdy się tak nie uśmiałam!!!_Mam nadzieję, że kolejne części będą jeszcze lepsze!!!!

Edytowane przez Tonks2812 dnia 28-01-2009 13:38

Dodane przez Doru Arabea dnia 22-12-2009 20:50
#21

- Draco? - szepnęła Mary namiętnie, pochylając się nad chłopakiem.
- T-tak? - wydukał Malfoy, odsuwając się lekko.
Dziewczyna złożyła usta w dzióbek i zbliżyła się jeszcze bardziej.
- Nie! - wrzasnął blondyn, wyrywając się z objęć. - Nie zamącisz mi w głowie, piękna poczwaro![/quote]
Jeju, jesteś genialna. Powtórzę innych, ale co mi tam: *leży i kwiczy*. FF jest niesamowite, a sama autorka świetna. Najlepsze zakończenie! Dusiłam się ze śmiechu. Ty mnie kiedyś zabijesz tym tekstem! Ale tak ogólnie to dołączam się do wszystkich komentarzy Carmell. Ona to potrafi ubrać wszystko w słowa! ;) Pisz dalej, szybciej i pisz lepiej(jeżeli się w ogóle jeszcze da)!

Dodane przez shocked dnia 06-09-2011 15:50
#22

Bardzo fajnie. Mam nadzieję, że dalsza część też będzie taka zabawna :D.

Edytowane przez shocked dnia 04-12-2011 10:32