Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] Quidditch grą zakazaną.

Dodane przez Lord_Voldemort dnia 13-12-2008 20:05
#9

- ŁAPAĆ GO! - ryknął Knot, tak że wszyscy wzdrygnęli się. Jednak nikt nie kwapił się by go złapać.
- Nie powstrzymamy nikogo przed grą w Quidditcha. - zaprzeczył brunet, który właśnie patrzył z podziwem na Artura latającego na miotle.
- Wy durnie - tu padły wulgaryzmy - Dementorzy wiedzą, że dla czarodziejów, Quidditch jest czymś ważnym, a dementorzy tego nie zniosą. Musicie powstrzymać czarodziejów - tu zniżył głos do szeptu. - Chyba że chcecie mieć ofiary.
- Expilliones! - ryknął Percy Weasley , a strumień który wydobył się z jego różdżki zadziałał, tak słabo, że wybił szybę w oknie.
- Osz, wy dupki!!!!! - zawołał Knot. - Za co wam płacę? Za pracę czy za leserstwo? Choć nie zdajecie sobie sprawy jaki ból może sprawić wyssanie z człowieka szczęśliwych wspomnień to jeszcze będziecie na tyle bezczelni widzieć jak będzie umierać?
Wszyscy spojrzeli w okno, gdzie Artur leżał na trawniku, a co najmniej 10 dementorów wysysało już z niego szczęście. Ruszyli mu na pomoc. Gdy wybiegli na zewnątrz, stał ktoś niespodziewany. Kilka metrów naprzeciwko stał Harry Potter z różdżką.
- Expecto Patronum!- ryknął, a patronus którego wyczarował pomknął w stronę dementorom, którzy znienacka zniknęli.
Minister podbiegł do Weasleya i przyłożył mu rękę doszyi.
- Nie ż-y-j-e - powiedział Knot, a następnie odszedł od ciała do Harry'ego.
- Nie żyje - Harry podwyższył głos - Jak to nie żyje? To waszym zadaniem było chronić bezpieczeństwo czarodziejów!!!
Zwrócił się do reszty patrzących się bezwładnie.
- Gamonie , to wasza wina, a ja dałem wam polewizować - teraz zrobił się nienaturalnie spokojny. - Waszym zadaniem było pilnować wszystkich... AVADA KEDAVRA!
Buchnęło zielone światło i podwładni Knota leżeli na trawie, razem z Arturem (Knot teleportował się), a Harry użył proszku Fiuu i zawiadomił Ministerstwo Magii o zdarzeniu.
Ciąg dalszy nastąpi...