Co się dzieje z Voldemortem
Dodane przez Hogsmeade_pl dnia 05 August 2008 14:29
Na początek witam wszystkich.

Każdy z nas nie może doczekać się VII tomu przygód Pottera. Rozmyślamy, kombinujemy, analizujemy i tworzymy coraz to nowe teorie na temat różnych aspektów książki. Zadajemy sobie różne pytania, np. gdzie i czym są pozostałe horkruksy, jak się zakończy cały cykl, czy główny bohater przeżyje, co ze Snape'em i Dumbledore'em, kim jest R.A.B, kto teraz zginie itp. itd. Mógłbym podać jeszcze wiele takich pytań, ale czy ktoś z was myślał co się teraz dzieje z Tomem Marvolo Riddle'em?? Co knuje, gdzie się ukrył i co planuje główny antagonista Harry'ego?? O tym właśnie jest mój art, wiec życzę miłej lektury...

Na pewno wszyscy wiecie, ale jednak przypomnę, że przez pierwsze cztery tomy Voldemort próbował odzyskać moc, ciało oraz dawny autorytet i w końcu po czterech latach dopiął swego. Natomiast w tomie V Czarny Pan poszukiwał przepowiedni, "broni", która jak wierzył, rozwiałaby jego wątpliwości, pomogła zniszczyć Harry'ego i lepiej zrozumieć to co się stało gdy stracił swa moc. Plan tradycyjnie obrócił się w niwecz, a jedynym jego sukcesem była śmierć Syriusza.

Pytanie tylko co teraz robi Tom Riddle? Czym się zajmuje? W VI tomie mamy 3 wzmianki o teraźniejszości związanej z tą tajemniczą postacią, a mianowicie:
1. Dalej morduje, spiskuje, knuje itp.
2. Kompletuje armie oraz rekrutuje wciąż nowych ludzi i monstra, które kuszone jego propozycjami przystają do niego
3. Dał misję młodemu Malfoyowi by zgładził Dumbledore'a

Wiemy mało, ale mam kilka teorii co do działalności Voldemorta od czasu śmierci Dumbledore'a i jego poczynań w VII tomie, oto one:
1. Riddle dopiął swego, jego największy wróg, nie licząc Harry'ego, Dumbledore "nie żyje" (dlatego cudzysłów, bo jednak jestem zdania, że dyrektor żyje), a co za tym idzie praktycznie nie ma nikogo kto by mógł mu zaszkodzić, a schwytanie Harry'ego jest kwestia czasu... Może takie właśnie myśli kłębią się teraz w głowie Voldemorta i w przypływie euforii, egoizmu, zarozumialstwa i ogromnej wiary we własne siły, Czarny Pan przepuści frontalny atak na Ministerstwo Magii by oficjalnie przejąć władzę i z tego miejsca rozpocząć swą dyktaturę...

2. Pod koniec "Księcia Półkrwi" Ron powiedział: "Teraz wszędzie jest tak samo. Powiedziałbym nawet, że w Hogwarcie jest bezpieczniej, więcej tu czarodziejów, którzy mogą obronić to miejsce.". Zgadzam się z opinią Rona, szkoła będzie bezpieczniejszym miejscem niż własny dom, ale będzie też czymś więcej, będzie miejscem przygotowania do walki z tym co nadejdzie. Myślę, że następny rok nauki w Hogwarcie nie będzie podobny do tych ostatnich, w tym roku uczniowie będą uczyć się przetrwania, stawienia czoła ciemności, która nadchodzi i w teorii pod postacią wykładów, np. na temat przeciwników i w praktyce ucząc zaklęć, uroków i innych metod obrony oraz ataku, które mogą się przydać w najbliższym czasie. Z tego względu, moim zdaniem, Lord Voldemort może chcieć unieszkodliwić szkoły i przejąć nad nimi kontrolę, by zapobiec szkoleniu "armii" przeciw niemu. Zauważmy, że jak zamknie szkoły to nikt nie będzie uczony magii, albo będzie uczony pod jego nadzorem według jego metod i planów, a co za tym idzie nie będzie nikogo kto by mu się przeciwstawił. Fakt, że to mało prawdopodobne, ale kto wie...

3. Najbardziej prawdopodobna teoria. Mianowicie Czarny Pan jest ostrożny, mimo pozornego sukcesu. Wie, ze gdzieś tam, żywy, jest jeszcze Harry, który już nie raz, nie dwa, pokrzyżował mu szyki i musi na niego uważać, do tej pory go lekceważył i efekty tej nadmiernej pewności siebie zna aż za dobrze. Wie, że śmierć Dumbledore'a to dopiero pierwszy (po odzyskaniu ciała) krok na drodze do władzy absolutnej, o której marzył. Podejrzewam, ze Voldemort będzie ostrożny co do śmierci Dumbledore'a, będzie szukał potwierdzenia jego odejścia i nie jest świadom, że ktoś zna jego największą tajemnicę. Podejrzewam, że będzie korzystał z ogólnej rozpaczy i chaosu wywołanych śmiercią dyrektora, jednakże dalej będą to działania przez jego sługi, działania tajemnicze i skryte. Śmierciożercy, wilkołaki i inne jego marionetki będą robić to o czym jest mowa na początku VI tomu, tzn. kompletować armie, mordować zastraszać itp. a sam Voldemort będzie powoli i z rozmysłem wprowadzał swój plan w życie.

4. Ciekawi mnie co się stanie z Draconem Malfoyem. Nie doprowadził misji do końca, nie zabił Dumbledore'a tak jak rozkazał mu Czarny Pan, jednym słowem zawiódł go. Jednak nie dał plamy na całej linii. Odnalazł sposób by przedostać ukradkiem śmierciożerców do Hogwartu, co w pewien sposób pomogło w zgładzeniu Dumbledore'a. Myślę więc, że tym razem Riddle da Malfoyowi ostatnią szansę, tzn. postawi na szali życie Dracona i jego rodziny w zamian za dostarczenie mu żywego Pottera... Może "na zachętę" Czarny Pan zabije, np. ojca Malfoya? W każdym razie myślę, że Malfoy odegra w tym tomie znacząca role i nie będzie ona negatywna. Uważam, że ta postać w trakcie tomu VI zmieniła się (rozmowa z Dumbledore'em) a jej całkowite, bądź prawie całkowite, przeobrażenie nastąpi w ostatniej części, gdy Draco przyłączy się do Harry'ego i razem będą walczyć przeciw Voldemortowi. Śmieszne? Niedorzeczne? Wcale nie... Myślę, że Draco nie jest taki do końca zły, przypomnijcie sobie opinię Jęczącej Marty na jego temat (miły, grzeczny, samotny, niezrozumiany), a także słowa Dumbledore'a: "Draco nie jesteś morderca", a także słowa samego Dracona: "Musze cię zabić! On mnie zabije! Zabije całą moją rodzinę!". Harry, bądź kto inny, przypomni Malfoyowi dobroć Dumbledore'a, to jaki był dla niego zanim zginął, że chciał mu pomóc mimo, że wiedział, że ten chce go zgładzić, zapewni Malfoya, ze pomogą ocalić jego rodzinę itp., a to przymierze może pomóc w zorganizowaniu zasadzki na Czarnego Pana (np. Malfoy będzie udawał że dostarczył Harry'ego a wszystko to będzie farsa i zasadzka).

5. Snape zostanie wyniesiony nad innych śmierciożerców i stanie się jeszcze bliższy Riddle'owi za zabicie Dumbledore'a, przez co były nauczyciel obrony przed czarna magia będzie mógł lepiej i skuteczniej szpiegować Voldemorta (jestem święcie przekonany, że Snape jest dobry)

To chyba tyle, więcej na razie nie przychodzi mi do głowy, w razie czego dopiszę brakująca myśl... Mam nadzieję, że artykuł was zaciekawił, skłonił do rozmyślań bądź zasiał ziarno niepewności... Wybaczcie mi długość artykułu, ale cóż, taki już jestem.


Pozdrawiam,
Phoenix





Nadesłane przez: _Phoenix_
Dodane: lipiec 18 2006 10:00:42