"Ruchome" Insygnia Śmierci i inne gry EA
Dodane przez Pobe dnia 16 September 2010 12:27
Odwiedziłem wczoraj Warszawę na prezentację najnowszych gier od Electronic Arts i jak przystało na Potterowego maniaka (za którego uważam moją skromną osobę) okupowałem stanowisko do grania w pierwszą część Insygniów Śmierci. Dokładnie rzecz biorąc w misje poboczne wykonywane przy pomocy kontrolera "ruchowego" Kinect.

Trzy słowa o Kinect'cie: Jest to zestaw kilku kamerek i mikrofonu włożony w taką obudowę, którego zadaniem jest sterowanie postaciami w grze na podstawie ruchów graczy.

Jak to zostało zaimplementowane w Insygniach Śmierci: Poza główną grą, mamy też wyzwania (kilka do różnych zaklęć) w których nasze postaci chodzą same, a my zajmujemy się walką z nadciągającymi hordami śmierciożerców, szmalcowników (z nimi walczyłem) i magicznych stworzeń.

Z albumu EA Producer's Tour


Dostałem do dyspozycji trzy czary: Drętwota - słabe i szybkie ofensywne, które uzyskujemy podniesieniem prawej ręki i machnięciem nią, Confringo - mocne i wolniejsze ofensywne, wyciągamy przed siebie prawą rękę i podnosimy lewą do góry, oraz Protego - zaklęcie tarczy uzyskiwane przez wystawienie przed siebie obu rąk i rozłożenie palców w wachlarz. Można też rzucić w przeciwników eliksirem wybuchowym - rzucamy lewą ręką.

"Protego!" Z albumu EA Producer's Tour

Odnośnie korzystania z tego sprzętu mam bardzo mieszane uczucia...Kontroler bardzo dobrze rozróżniał strony w które chciałem rzucić czar (lewo, środek, prawo, reszta namierzana automatycznie), jednak był problem z identyfikacją zaklęć. Protego było czasami rozpoznawane jako Confringo, a od nierozpoznawalnej Drętwoty mam dzisiaj zakwasy w prawym ramieniu. Podobno za bardzo się wczuwałem (schylenia, uniki) i gdybym stał bardziej wyprostowany zaklęcia działałyby lepiej. Ja myślę po prostu, że wszystko poszłoby lepiej, gdybym nie zapomniał wziąć z domu mojej Czarnej Różdżki ;-) Mimo to z radością i uśmiechem na ustach przeszedłem kilka razy oferowany etap. Mam nadzieję, że po prostu brakowało kalibracji (w końcu dużo osób o różnych kształtach i ruchach grało w ten dzień w Pottera) i na domowym Kinect'cie wszystko będzie działało dużo płynniej i moje ruchy będą bardziej rozpoznawalne.

"Okładka X360"Z albumu EA Producer's Tour


Poza graniem w Insygnia Śmierci dowiedziałem się też trochę o innych grach od EA. Na sali można było:
Spróbować sił w EA Sports Active 2 - treningu fitnesu, z dosyć "growym" podejściem, który dał mi trochę wycisku.
Poćwiczyć kreatywność w Create, które wygląda i działa bardzo fajnie, ale poczułem się przy nim bardzo stary... Dzieci na pewno będą miały przy tym mnóstwo możliwości, by się rozwijać.
Posłuchać polskiego komentatora w najnowszej FIFIE 11, której stanowiska były ciągle oblegane.
Zobaczyć Simsy trójkę na konsole (PS3) i najnowszy dodatek do nich, Sims 3: Po Zmroku. Powiązań z sagą Zmierzchu nie stwierdzono, chociaż może te sportowe samochody...
Oraz tak jak ja, nie zauważyć w ogóle stanowiska do nowej ścigałki Need for Speed: Hot Pursuit, o której obecności dowiedziałem się z materiałów, które dostałem po spotkaniu. Tu macie trailer, wygląda fajnie, chociaż trochę niesamowicie. Duży plus za muzykę.

I na koniec: przeprowadziłem też wywiad z producentem wykonawczym Harry'ego Pottera i Insygniów Śmierci, Jonathanem Bunney. Spodziewajcie się go już niedługo.
"Jonathan i Anna z EA" Z albumu EA Producer's Tour

Edit: Możecie już przeczytać wywiad z Jonathanem