Jedzie [magiczny] pociąg z daleka...
Dodane przez Hogsmeade_pl dnia 13 August 2008 04:49


Przez jednych określany jako "czerwony, ryczący potwór", dla innych jest "wygodnym środkiem lokomocji", a dla tych ostatnich po prostu pociągiem.

Ekspres Hogwart - Londyn ma swoje miejsce w czarodziejskiej historii, gdyż co roku, dokładnie 1 września odwozi zarówno młodszych, jak i tych starszych uczniów do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Wniosek z tego prosty: nawet sam Lord Voldemort musiał kiedyś nim jechać.

Wnętrze pociągu wygląda jak pierwszy, lepszy mugolski parowóz. Muślinowe zasłony, szerokie okno i wygodne, pokaźne kanapy nadają przedziałowi iście swojski i całkowicie pozbawiony magii klimat. Nic bardziej mylnego. Z całkowicie pewnych źródeł (których niestety nie możemy ujawnić) wiemy, iż w zasłonach zainstalowane są czujniki dymne najnowszej generacji, a w siedzeniach ukryto specjalny kompleks poduszek powietrznych. Całkowite wyposażenie jednego przedziału przedstawia się następująco: jedno, podwójne okno; dwie, muślinowe zasłony; dwie miękkie mini-sofy; jedna lampa; dwie półki bagażowe; jeden sufit i cztery ściany.

Na niewątpliwą korzyść obiektu wpływa bufet na kółkach, który jest napchany wszelkiego rodzaju słodkościami. Można tam znaleźć m. in. czekoladowe żaby, fasolki wszystkich smaków Bertiego Botta, pałkę lukrecjową i dyniowe paszteciki, a wszystko to za niezwykle okazyjną cenę! /Cennik dostępny przy bufecie./

Według sondażu przeprowadzonego wśród uczniów Hogwartu wynika, że aż 99% z nich jest zadowolonych, z usług, jakie oferuje im pociąg! Zapytacie zapewne co z tym nieszczęsnym procentem? Ano, pewna młoda czarownica, o wdzięcznym imieniu Charlotta, stwierdziła kręcąc głową, że podczas gwałtownego hamowania pociągu, połamały jej się kredki, które schowała na dnie kufra.

Jako zupełną ciekawostkę dodamy, iż pociąg jest użyteczny również, gdy nie korzysta się z jego usług bezpośrednio. Młodzieniec o imieniu eee... Roonil Wazlib, z ręką na sercu przysięgał, że gdyby nie para unosząca się z nad komina na pewno straciłby orientację, a wraz z nią życie, jako iż już podczas odlotu z Kornwalii goniło go stado rozszalałych chochlików.
Morał z tego taki: szanuj pociągi i bliźniego jak siebie samego.



Nadesłane przez: Cathy
Dodane: luty 11 2008 19:52:09