Harry był emo?
Dodane przez Hogsmeade_pl dnia 08 August 2008 22:18
Co to jest emo, to chyba każdy wie. (dla przypomnienia - "Stereotypowy przedstawiciel emo to nigdy nieuśmiechający się nastolatek z czarnymi, lekko przetłuszczającymi się włosami, grzywką zakrywającą 3/4 twarzy, bladą cerą oraz paznokciami pomalowanymi na czarno. Tyczy się to obu płci; w przypadku samic dochodzi eyeliner oraz tusz do rzęs, który efektownie rozmazuje się podczas płaczu. Aczkolwiek również i to staje się domeną emoboyów. Ubierają się w obcisłe ciuchy w ciemnej tonacji, które podkreślają ich cierpienie i ból.." A przynajmniej według nonsensopedii.)
Co do występowania stylu "emo" w Harrym Potterze, można uznać, że nie występuje tutaj ten problem.
A jednak....!
Harry w ogóle nie rozmawiał ze swoim wujostwem. Dlaczego? Bo uważał, że go nie rozumieją. A w sumie, skąd ta pewność, Harry? Oto pierwszy przejaw skłonności do emo.

W szkole mugoli nie miał przyjaciół. I czuł się taaki samootny... Taaki odrzucony... Przecież dopóki nie wiedział, że jest czarodziejem, był kompletnie zamknięty w sobie. I tak, z Harry'ego zaczęło się robić emo.

Harry nigdy nie bał się wymawiać imienia Czarnego Pana. Czyżby przejaw buntu?? Jak wiadomo, emo uwielbia się buntować.

Gdyby nie jakiś dziwny cud, podczas pierwszej lekcji eliksirów Harry omal się nie popłakał, gdy Severus Snape zadał mu kilka prostych pytań. Hermiona zwierzyła się, że po tamtej lekcji widziała w ręku Harry'ego żyletkę.

Draco Malfoy zaproponował Harry'emu przyjaźń, a Harry mu odmówił. To był błąd! Draco domyślał się, co się stanie z Harrym. I się stało. Harry zemowaciał... Przez Rona i Hermionę.

Gdy dowiedział się, że Syriusz Black jest seryjnym mordercą i poluje na niego, chciał, by ten go odnalazł. To prawie że samobójstwo!

Po śmieci Cedrica śnił mu się on po nocy. Miał przez to stany depresyjne, wyżywał się na innych i twierdził, że nikt go nie rozumie. Najlepiej pokazuje to następujący fragment: "(Hermiona) usiadła obok Ginny i obie spojrzały na Harry'ego. Ron przyglądał mu się od początku.
- Jak się czujesz? - zapytała Hermiona.
- Świetnie - odrzekł sucho Harry.
- Och, nie kłam Harry - żachnęła się. - Ron i Ginny mówią, że ukrywasz się przed wszystkimi od czasu, gdy wróciliście ze szpitala.
- Tak mówią?
Obrzucił Rona i Ginny gniewnym spojrzeniem. Ron spuścił głowę, ale Ginny nie wyglądała na zmieszaną.
- Bo to prawda! - powiedziała. - Ty nas wszystkich unikasz!
- To wy mnie unikacie! - mruknął Harry, odwracając się." Oraz wcześniejszy fragment: "- Harry - dobiegł go gdzieś z daleka głos Rona - Mama mówi, że kolacja gotowa, ale zostawi ci coś, jeśli chcesz jeszcze poleżeć...
Otworzył oczy,ale Ron już wyszedł z pokoju.
Nie chce zostać ze mną sam na sam, pomyślał Harry. Nie po tym, co powiedział o mnie Moody... Pewnie nikt nie będzie go tu chciał, skoro już wiedzą, kto w nim siedzi..." No cóż, nie oszukujmy się, to typowe emowskie myślenie.

Nawet Luna zauważyła, że z Harrym jest coś nie tak. Tylko nie wiedziała jak to nazwać. "Gnębiwtrysk... One są niewidzialne, wlatują przez uszy i mieszają ci w mózgu. Zdawało mi się, że poczułam jak któryś lata po przedziale." Jak się okazuje, nawet w świecie magii szaleje emo, tylko pod inną nazwą.

Harry uwielbia się wyżywać na innych. Potrafi nakrzyczeć nawet na swojego dyrektora, a także na swoich przyjaciół! Harry, poważnie się martwimy...

I na koniec jeszcze jedna ciekawostka. Harry bardzo nie lubi, gdy ktoś się o niego martwi, chce mu pomóc. Typowe emo. Ale czemu, Harry, czemu??




Nadesłane przez: jussstynka_
Dodane: czerwiec 20 2008 20:50:34