Śmieszne historie z HP.
Dodane przez Hogsmeade_pl dnia 03 August 2008 18:24
"(Dudley) miał duży, różowy nos, wodniste niebieskie oczy i gęste jasne włosy (...). Ciotka Petunia często mówiła, ze Dudley wygląda jak Amorek, natomiast Harry często mówił, że Dudley wygląda jak prosię w peruce."



"-Och, jesteś prefektem, Percy? - zdziwił się jeden z bliźniaków.

-Dlaczego nam nie powiedziałeś? Nie mieliśmy pojęcia.

-Daj spokój, przecież pamiętam, że cos o tym wspominał - powiedział drugi bliźniak. - Raz... -Albo dwa... -Chwilę temu... -Przez cale lato..."



"- To prezenty od twoich przyjaciół i wielbicieli - powiedział rozpromieniony Dumbledore - To, co się wydarzyło w podziemiach, jest ścisłą tajemnicą, więc oczywiście, wie o tym cała szkoła. Przypuszczam, że twoi przyjaciele, panowie Fred i George Weasleyowie są odpowiedzialni za próbę przysłania ci tutaj sedesu. Zapewne uważali, że to cię rozbawi. Pani Pomfrey uznała to jednak za sprzeczne z wymogami higieny i skonfiskowała ów dar."



''Mogę was nauczyć, jak uwięzić w butelce sławę, uwarzyć chwale, a nawet powstrzymać śmierć... Jeśli tylko nie jesteście bandą bałwanów, jakich zwykle muszę nauczać."



"- Fred, teraz ty - powiedziała pulchna kobieta.

- Nie jestem Fred, jestem George - odrzekł chłopiec.

- Naprawdę, kobieto, i ty uważasz sie za nasza matkę? Nie wiesz, jak ma na imię twoje dziecko?

- Przepraszam, George.

- To był żart, jestem Fred - powiedział chłopiec i odszedł"



"- tak więc... po tym oczywistym i odrażającym oszustwie...

- Jordan!

- To znaczy... po tym jawnym, oburzającym faulu...

- Jordan ostrzegam cię...

- No dobrze już, dobrze. Flint o mały włos nie zabił szukającego Gryfonów ale to mogło się oczywiście zdarzyć każdemu"



"Czemu Cię martwi Sam-Wiesz-Kto? Zatroszcz się lepiej o Q-py-blok! Powszechne zatwardzenie ściskające siedzenie."



"- Czy pamiętasz, jak mówiłem, że ćwiczymy zaklęcia NIEWERBALNE, Potter?

- Tak.

- Tak, proszę pana.

- Nie ma potrzeby zwracania się do mnie per pan, panie profesorze."



"- Jestem nauczycielem! - ryknął. - Nauczycielem, Potter! Jak śmiesz grozić, że wywalisz mi drzwi!

- Przepraszam, panie profesorze - powiedział Harry, wymawiając z naciskiem dwa ostatnie słowa, po czym schował różdżkę za pazuchę. Hagrid wytrzeszczył oczy.

- Od kiedy to mówisz do mnie "panie profesorze"?

- A od kiedy mówisz do mnie "Potter"?"



"Kto ci podbił oko Granger? Chcę mu posłać kwiaty…"



„Mogłeś zaprosić KAZDĄ?! - dziwił się Ron podczas Kolacji. - KAZDĄ?! A Ty wybrałeś Pomylunę Lovegood!!”



''- Zamienił Crabbe'a i Goyle'a w dziewczyny - zarechotał Ron - O kurczę! Nic dziwnego, że ostatnio chodzą jacyś zdołowani... Ciekawe, dlaczego mu nie powiedzieli, żeby sie od...''



''POTTUŚ ZAPROSIŁ POMYLUNĘ NA PRZYJĘCIE! POTTUS KOCHA POMYLUNĘ!!! POTTUŚ KOOOOOCHA POMYLUUUNĘ! ''



"-Jak ona mogła pomyśleć, że cos takiego mi sie spodoba?- zapytał Ron(...) -Zastanów się. Czy kiedykolwiek dałeś jej do zrozumienia, że bardzo byś chciał chodzić po świecie z napisem "Moj ukochany" na szyi?

-No wiesz... za wiele ze sobą nie rozmawiamy...przeważnie...

-...się całujemy- dokończył Harry"



"-Nie ma czasu na dyskusje - przerwał jej Harry- Weźcie i to. - Wcisnął skarpetki w ręce Rona.

- Dzięki. Ee... ale po co mi skarpetki?"



"Jak gdzieś jest raban, to o każdej porze wezwij Irytka, będzie jeszcze gorzej!"



"- Co sie stało?

-Pękniecie czaszki - odpowiedziała pani Pomfrey, podchodząc do jego łóżka i popychając go na poduszki.- Żadne zmartwienie, od razu to zlikwidowałam, ale zostaniesz tu do rana. Przez kilka godzin nie wolno ci się nadwyrężać.

- Nie chcę zostać tu na noc!- krzyknął ze złością Harry, siadając i odrzucając koce. - Chcę odnaleźć McLaggena i zabić go.

- Obawiam się, ze to podpada pod kategorie "nadwyrężenia" - oświadczyła pani Pomfrey, wpychając go stanowczo do łóżka i grożąc mu różdżką. - Zostaniesz tu, dopóki cię stąd nie zwolnię, Potter, chyba że chcesz żebym wezwała dyrektora(...)

- Wspaniale - oburzył się Harry - Naprawdę super! Kiedy dorwę tego McLaggena...

- Lepiej tego nie rób, ma rozmiary trolla - rozsądnie przypomniał mu Ron."



"Ron, jesteś najbardziej nieczułym draniem jakiego miałam nieszczęście spotkać."



"A skąd ci przyszło do głowy, że nie jestem odważny w łóżku?"



"To, że twoja wrażliwość uczuciowa mieści sie w łyżeczce od herbaty, nie świadczy o tym, że wszyscy są tak upośledzeni."



"Ron uniósł wysoko odznakę. - Nie wierzę! Nie wierzę! Och, Ron, to cudownie! Prefekt! Jak każdy w naszej rodzinie?

- A ja i Fred to, co, jesteśmy tylko sąsiadami?"



"Wszedł za nią do gabinetu. Drzwi zamknęły się za nim automatycznie. - No więc? - rzuciła niecierpliwie. - czy to prawda?

- co ma być prawda? - zapytał Harry trochę bardziej agresywnym tonem, niż zamierzał, więc szybko dodał: - Pani profesor?

- czy to prawda, że podniosłeś głos na profesor Umbridge?

- Tak

- I ze zarzuciłeś jej kłamstwo?

- Tak.

- I powiedziałeś jej, że Ten, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać powrócił?

- Tak.

Profesor McGonagall usiadła za biurkiem i spojrzała na niego srogo. potem powiedziała: - Weź sobie ciasteczko, Potter."



''-Przecież wszyscy przyszliśmy tu, żeby się czegoś od niego nauczyć, a teraz nam mówi, ze nic nie potrafi...

-Wcale tego nie powiedział - warknął Fred Weasley

-Może chcesz żebyśmy ci trochę przeczyścili uszy? –zapytał George, wyciągając z torby jakiś metalowy instrument przypominający narzędzie tortur.

-Albo jakąś inna część ciała, bo nam specjalnie nie zależy gdzie ci to wsadzimy -dodał Fred



"-Żadnych więcej dyrdymałek o tym, że Harry dostał świra!- powiedziała ze złością Hermiona

-Tego juz mamy dość, wielkie dzięki! Chcę, żebyś dala mu możliwość powiedzenia prawdy!

-Na coś takiego nie ma zapotrzebowania - stwierdziła chłodno Rita"



"-Weź sobie jeszcze jedno ciasteczko - warknęła, rzucając mu puszkę

-Nie, dziękuję -odrzekł Harry obrażonym tonem.

-Nie bądź śmieszny! Wziął ciasteczko."



"-Tak, Quirrell to był świetny nauczyciel -powiedział głośno Harry. -Miał tylko jedna wadę: z tylu głowy wystawał mu Lord Voldemort."



"- Specjalne zniżki dla tych uczniów Hogwartu, którzy przysięgną, że użyją naszych produktów w celu pozbycia się tego starego nietoperza- dodał George, wskazując na profesor Umbridge."



"Może byś już w końcu przestał, co?- odezwał się w końcu Syriusz, kiedy James złapał znicza w wyjątkowo widowiskowy sposób, a Glizdogon krzyknął z podziwu.- Bo Glizdogon posika sie z wrażenia."



"..., a profesor Trelawney podczas wróżbiarstwa zaniosła się histerycznym szlochem i nie zwracając uwagi na oburzenie Umbridge, oznajmiła zdumionej klasie, że Harry'emu nie grozi jednak rychła śmierć, przeciwnie, dożyje sędziwego wieku, zostanie ministrem magii i będzie miał dwanaścioro dzieci."



"Ale złość na Snape'a dalej pulsowała mu w żyłach jak trucizna. Pozbyć się tej złości? Równie dobrze mógłby sie pozbyć nóg."



"- Mam dla ciebie wiadomość od Albusa Dumbledore'a. Harry obrócił się w miejscu.

- Jaką?

- Zostań tam, gdzie jesteś.

- Przecież tu jestem!- prychnął Harry, nie zdejmując ręki z klamki.- Więc co to za wiadomość?

- Właśnie ci ją przekazałem, tępaku- rzekł spokojnie Fineas Nigellus.- Dumbledore mówi: "Zostań tam gdzie jesteś"."



"Profesor McGonagall opadła na krzesło przy stole nauczycielskim po paru niemrawych próbach interwencji i wyraziła głośno żal, że nie może sama wziąć udziału w ogólnej radości, bo Irytek pożyczył sobie jej laskę."



"Nikt prócz Filcha nie kwapił się jakoś, by jej pomoc. W tydzień po ucieczce Freda i George'a Harry był świadkiem, jak profesor McGonagall przyłapała Irytka na próbie poluzowania kryształowego kandelabra, i mógł przysiąc, że słyszał, jak powiedziała do poltergeista kątem ust: "Odkręca sie w druga stronę"."



"-Wiem, Harry, więc może byś przestał na mnie ryczeć! Chodzi o to, ze zanim to, co się wydarzyło, naprawdę do nich dotarło, wszyscy wyjechali na wakacje do swoich domów, gdzie przez dwa miesiące czytali tylko o tym, że ty jesteś czubkiem, a Dumbledore cierpi na uwiąd starczy."



"- Każę Goyle'owi przepisywać zdania, to go zabije, on strasznie nie lubi pisania- ucieszył się Ron. Zmarszczył czoło, przechylił głowę i udając, że pisze z wysiłkiem w powietrzu, zaczął dukać głosem Goyle'a: -Nie... wolno... mi... wyglądać... jak... tyłek... pawiana..."



"Zakazuje się nauczycielom udzielania uczniom jakichkolwiek informacji, które nie są ściśle związane z przedmiotami, za które pobierają wynagrodzenie. (...)Ten najnowszy dekret stał się wśród uczniów przedmiotem wielu dowcipów. Lee Jordan odważył się powiedzieć Umbridge, że zgodnie z nowym zarządzeniem nie mogła zbesztać Freda i George'a za granie w eksplodującego durnia w czasie lekcji. - Eksplodujący dureń nie ma nic wspólnego z obroną przed czarną magią, pani profesor! To nie była informacja ściśle związana z pani przedmiotem!"



"- Później go poszukam (Stworka), na pewno znajdę go gdzieś na górze, wypłakującego sobie oczy nad starymi pantalonami mojej matki albo nad czymś podobnym. Oczywiście, mógł też wczołgać się do szybu wentylacyjnego i tam zdechnąć, ale to chyba złudna nadzieja"



"Na polskiej granicy nadzialiśmy się na parę zbzikowanych trolli..."



"Gdy tylko Umbridge wchodziła do swojej klasy, uczniowie natychmiast zaczynali mdleć, wymiotować, dostawać wysokiej gorączki lub krwotoku z obu dziurek z nosa. Wrzeszcząc i dygocąc z bezsilnej furii, próbowała wykryć źródła tych tajemniczych objawów ,ale uczniowie odpowiadali jej uparcie ,że chorują na "umbryżdżycę".



" .. Ale mimo wszystko było coś bardzo irytującego w radach Syriusza. "Bądź ostrożny i nie rób nic pochopnie." I to mu radzi człowiek, który przesiedział dwanaście lat w Azkabanie, najlepiej strzeżonym więzieniu czarodziejów, potem z niego uciekł, próbował dokonać morderstwa, o które był uprzednio niesłusznie oskarżony, a w końcu, wyjęty spod prawa, wyruszył w świat na ukradzionym hipogryfie!"





Nadesłane przez: nuda_ok
Dodano: listopad 28 2006 22:27:45