Było, minęło..
Dodane przez Hogsmeade_pl dnia 03 August 2008 17:20
Ale do rzeczy. Wiadomo, jak to jest z gazetami. Prawda miesza się z plotką, a ta jest nikłym cieniem domysłu. Niedawno bardzo uważnie przeczytałam większość mojej kolekcji i chciałabym się z Wami nią podzielić. Plotki sprzed kilku lat, z których teraz możemy się po prostu pośmiać. Domysły, które są dla nas faktami. I w końcu fakty, tak dla przypomnienia. Jak to było...

1. czerwiec, 2004r. "Victor Junior"

Daniel Radcliffe: aktor, który zagrał jedną postać, a zna go prawie cały świat. Daniel jest ponoć sto razy grzeczniejszy od Harry'ego Pottera, w którego się wcielił na planie. Unika wywiadów, nie czuje się gwiazdą, chce normalnie chodzić do szkoły, grać w piłkę i spotykać się z kumplami.


Taaa... Ciekawe. Część została. Ale po pierwsze: Harry nie jest już takim grzecznym chłopcem, a Daniel.. hmm... ;)

2. lipiec, 2004r. "Bravo"
Daniel Radcliffe: "Koniec z Potterem - teraz chcę dać czadu!"
(...)Bravo: Czy to oznacza, że zamierzasz pożegnać się z rolą Pottera?
Dan: Na razie zaczynam zdjęcia do czwartej części. Na udział w piątej nie podpisałem kontraktu. W każdym razie kiedyś musi nadejść koniec! (...) Ale kiedy już uporamy się z czwartą częścią "Pottera" poznacie prawdziwego Daniela. Wtedy dam sobie siana z tym szkolnym mundurkiem z Hogwartu i przypałową fryzurką pracownika banku!


Tja... Już ci wierzymy. Plotka przez duże Pe. Nie wydaje mi się, żeby Daniel tak kiedykolwiek powiedział... Chyba, że po prostu jego słowa zostały "troszeczkę" przekręcone.

3. lipiec, 2002r. "Naj"
Mogłoby się wydawać, że wraz z końcem XX wieku pożegnamy tradycję czytania książek. Obawialiśmy się, że uzbrojona w komputery, DVD i multipleksy ludzkość zapomni o słowie pisanym. Nic podobnego! Na szczęście dla książek, nadeszła odsiecz z krainy magii. Za sprawą Harry'ego, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, miliony dzieci ruszyły do księgarń. Świat ogarnęło szaleństwo "potteromanii".


Prawda. I całe szczęście. Szczerze mówiąc jestem ciekawa, jakby to było, gdyby Pottera nie było... ;)

4. sierpień, 2004r. "Tele Świat"
Dzieci, nie rośnijcie!
Daniel Radcliffe (Harry), Rupert Grint (Ron) i Emma Watson (Hermiona), czyli aktorzy grający w filmowej serii o przygodach Harry'ego Pottera, za szybko rosną. Teraz grają w czwartej części sagi, jednak wszystko wskazuje na to, że nie uda im się dotrwać do 7. części. "Prawdopodobnie będziemy musieli znaleźć dla nich zastępstwo"- twierdzi jeden z producentów.


Śmiech na sali? Jestem ciekawa, ile osób poszłoby do kina, gdyby zabrakło Dana, Emmy i Ruperta...

5. czerwiec, 2005r. "Bravo"
(na temat HP i CO - film)
Do ekipy dołączył nowy superkoleś! Robert Pattinson, bo tak się nazywa, ma 18 lat i 185 cm wzrostu. (...) Wygląda na to, że chłopcom przybył groźny konkurent! Bravo już teraz prognozuje, że po premierze filmu to jego foty, a nie Daniela czy Toma, będziecie wieszać nad łóżkiem!


Język tej gazetki mnie rozbraja ;/. A tak poza tym. Po pierwsze: groźny konkurent? Po drugie: Już lecę po antyramę i gwoździe ;P

6. listopad, 2006 "Bravo"
J. K. Rowling ma tytuł dla Harry'ego!
Tadam!!! Na swej oficjalnej stronie www.jkrowling.com J. K. Rowling ogłosiła, jak brzmieć będzie tytuł 6. tomu przygód Harry'ego Pottera": "Harry Potter and The Half Blood Prince" (Harry Potter i książę półkrwi). Pisarka ujawniła, że tym ostatnim nie jest ani Harry, ani Voldemort...


Kiedy to było... ;)

7. kwiecień, 2006r. "Popcorn"
Wpadka gwiazdy
Rupert Grint chciał być śmieszny na randce z pewną lasencją, a dzięki koszulce [z napisem: "The GingEr Bread Man] wyszedł na nieco żałosnego. I do tego niezbyt dokładnie wypucował ząbki po kebabie z sosem czosnkowym. Panna go wyśmiała za styl i jeszcze mu dosoliła, że Rupi pachnie jak całe pole czosnku. Biedaku, jak cię pocieszyć?


Hihi ;)

8. sierpień, 2006r. "Życie na gorąco"
J. K. Rowling
Twórczyni postaci małego czarodzieja Harry'ego Pottera, znalazła się na dziewiątym miejscu listy gwiazd najlepiej zarabiających w zeszłym roku. Konto pani Rowling, jedynej Europejki w tym zestawieniu, co minutę zasila średnio 115 euro. Liderem na liście jest Steven Spielberg, który zarabia 513 euro na minutę.


Nieźle... Ja też tak chcę... ;)


I to by było na tyle... Czy jest może coś o czym nie wiedzieliście? A może coś was szczególnie rozśmieszyło? Piszcie w komentarzach.





Nadesłane przez: Pomarancza
Dodano: sierpień 19 2007 00:53:01