Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [M] Na linii życia i śmierci
Dodane przez Lord_Voldemort dnia 26-10-2008 08:10
#1
Harry kłócił się z Dudleyem, oto, kto ma założyć nową szatę kupioną od ciotki Petunii. Kłócili się na dobre. W końcu wuj Vernon , wyrzucił ich za drzwi.
- To moja szata! - odpowiedział Dudley.
- Oddaj! To moja szata - krzyknął Harry.
Dudley chwycił za różdżkę leżącą na podłodze i machnął nią. Jednak nic się nie wydarzyło. Nagle ktoś od tyłu zaszedł od tyłu Dudleya. Uderzył go tępym narzędziem. Chłopak zemdlał.
Harry przerażony całą sytuacją, odwrócił się... Zobaczył Draco Malfoya.
- Chodź, Potter, pomożesz mi zabić Dudleya - zaproponował.
- Nie, nie zabije Dudleya! - ryknął Harry.
Nagle zaczął krążyć po pustym lesie , (i ku zdziwieniu) wysłał patrounsa do Rona. Upadł i zaczął wyć z bólu. Dopiero po chwili zorientował się, że jest pod wpływem zaklęcia Imperius.
- C-o- TY robi-s-z?
- Pomagam ci, zabić potomka Dursleyów.
Harry oszłomiony całym przedstawieniem , pojawieniem się Malfoya krzyknął:
- Wujku Vernonie....
Nikt nie odpowiadał, za to Malfoy przybrał postać dementora, ale przedtem pozbawił go różdżki.
Dementor powalił bruneta na glebe i zaczął wysysać z niego wszelkie szczęścia.
Dudley ocknął się.
Ocknięty , przerażony całą sytuacją nagle próbował zadzwonić na policję, ale nie pamiętał numeru. Podrapał się po głowie.... Wziął różdżkę i krzyknął:
- Expecto Patronum.
Dementor odsunął się ku Harry'emu. Ron z Hermioną zjawili się na miejscu. Zatzrymał się w powietrzu.
- Co jest grane? - zapytał przerażony Ron. - Expecto Patronum! Nic się nie wydarzyło.
Dwa dni później....
Harry ocknął się dwa dni później. Leżała przy nim Ginny.
- Co się stało?
Ginny zignorowała pytanie.
- Gdzie Dudley, wuj Vernon , Draco Malfoy, Ron i Hermiona?
Teraz Ginny uświadomiła sobie aby powiedzieć mu całą prawdę.
- Wiesz, Harry... Wuj Vernon, Dudley i Draco Malfoy wspólnie przemienili się w dementorów, aby zabić - w jej oczach pojawiły się łzy. - Rona i Hermionę, i ciebie tylko tyle że im się nie udało....
Korneliusz Knot podsłuchiwał rozmowę, i powiedział do Percy'ego:
- Należy natychmiast znaleźć całą rodzinę Dursleyów, Dracona Malfoya. Zdaje się, że Malfoy wspólnie i w porozumieniu ...
Nie zdążył dokończyć. Draco Malfoy, i cała rodzina Dursleyów stała z różdżkami skierowanymi ku niemu. Percy zniknął, a dementorzy pojawili się, gdzie pocałowali wszystkie osoby... Wszyscy zginęli na miejscu.
Edytowane przez Guardian dnia 12-11-2008 08:52
Dodane przez Peepsyble dnia 26-10-2008 08:15
#2
Kłócili się na dobre.
Lol. Pierwszy raz widzę takie okreslenie.
- C-o- TY robi-s-z?
Czemu TY z dużych liter?
- Co jest grane? - zapytał przerażony Ron. - Expecto Patronum! Nic się nie wydarzyło.
Po Patronum enter.
O co tu wgl. chodzi Matko przenajświętsza! Yyy... co to jest? Osochodzi? Dziwne to. Ja jestem zdecydowanie na nie. Pogmatwane. Ja już myślałam, że to się śniło komuś, to jeszcze może sobie być pogmatwane. Ale real? Niieee... Masz szczęście, że mam dobry humor. DENNE!!!
Edytowane przez Peepsyble dnia 26-10-2008 08:16
Dodane przez Cee dnia 26-10-2008 09:33
#3
Harry kłócił się z Dudleyem, oto,
Błąd ortograficzny oraz interpunkcyjny. "Oto" w tym przypadku nie ma żadnego sensu, nikogo nie przedstawiasz. Powinien być odstęp. Poza tym wstawiłeś przecinek nie tam, gdzie trzeba - przed "oto".
kupioną od ciotki Petunii.
Nie wiedziałam, że ciotka Petunia miała sklep z ciuchami albo handlowała na bazarze odzieżą używaną... :uhoh:
W końcu wuj Vernon , wyrzucił ich za drzwi.
Twoje przecinki na coś cierpią. Nadpobudliwość? Wszędzie ich pełno. ;D
- Nie, nie zabije Dudleya! - ryknął Harry.
Harry to mówi w pierwszej czy trzeciej osobie? Bo jeśli w pierwszej, to kolejny błąd ortograficzny; zamiast "e" przy "zabije" powinno być "ę".
Nagle zaczął krążyć po pustym lesie , (i ku zdziwieniu) wysłał patrounsa do Rona. Upadł i zaczął wyć z bólu. Dopiero po chwili zorientował się, że jest pod wpływem zaklęcia Imperius.
1. A skąd on się wziął w tym pustym lesie? Przecież zaklęcie Imperius nie ma nic wspólnego z teleportacją...
2. "Patrounsa"? A to ciekawe. Witam, jestem Cee per Sii.
3. Ach, czyli najpierw on sobie podróżował po lesie, dopiero potem upadł? Tyle że od zaklęcia Imperius się nie upada, tylko robi się to, co inni każą.
- C-o- TY robi-s-z?
Spróbuj to sam przeczytać. Dałbyś radę rozdzielić "sz" na "s" i "z"? :/
- Pomagam ci, zabić potomka Dursleyów.
Radzę Ci z tymi przecinkami iść do lekarza. Chyba przedawkowały Polopirynę S... :uhoh:
Dudley ocknął się.
Ocknięty ,
Powtórzenie... Przed opublikowaniem tekstu radzę przeczytać, czy aby na pewno nic Cię w oczy nie razi, jak podany przeze mnie cytat Twojego ff.
Dementor odsunął się ku Harry'emu. Ron z Hermioną zjawili się na miejscu. Zatzrymał się w powietrzu.
1. Jeżeli nie wiesz, co oznacza słowo "ku", lepiej go nie używaj, bo wychodzi miernota.
2. Dlaczego nie wyjaśniłeś, po co zatrzymali się w powietrzu, bo ja tego nie wiem? Żaden czytelnik wiedzieć nie będzie. Przylecieli na miotłach, a może na testralnach? A może Voldzio dawał im korki z latania? Ciekawe... nie wiesz może, ile bierze za godzinę? Chętnie się zapiszę. ^^
Teraz Ginny uświadomiła sobie aby powiedzieć mu całą prawdę.
Czyżbyś wcześniej był ze swoimi przecinkami u lekarza? Najwyraźniej. A może pogrzebałeś jeden z nich w ogródku, bo uznałeś, że nie potrzebny i będzie tylko zawadzał?
i ciebie tylko tyle że im się nie udało....
Coraz gorzej z przecinkami...
dementorzy pojawili się, gdzie pocałowali wszystkie osoby..
Aha, czyli mam rozumieć, że jeśli dementorzy (przykładowo) pojawili się u kogoś w nosie, całowali go w nos? Brawo. (Oby wylądowali tylko w nosie; gorszego im nie życzę...)
Mogę jednogłosnie oświadczyć, że Ty, dawny Ghouście, zniżyłeś się poziomem do Dżona Miksera. Nic nie rozumiałam, co jak i gdzie. Tak poprowadziłeś postacie, że nie dało się nic wydedukować najnormalniejszego w świecie z Twojego ff. Tak to właśnie jest, jak niektórych zbyt ponosi wyobraźnia, powstaje z tego wtedy taki mezalians, że szkoda słów.
Poza tym, potrzebna byłaby Ci beta i to koniecznie, zwłaszcza, jeżeli chodzi o interpunkcję. Przecinki albo się rozchorowały na dobre, albo udały się w dziesięcioletnią tułaczkę po morzu niczym Odyseusz, albo nagromadziły się w jednym miejscu... Spodziewałam się czegoś więcej, ale cóż, przeliczyłam się.
Edytowane przez Cee dnia 03-11-2008 18:53
Dodane przez Tanya dnia 26-10-2008 09:42
#4
Dziwne to opowiadanie. Nie widzę w nim najmniejszego sensu. Nie dość, że jest w nim pełno wszelakich błędów, to jeszcze treść odbiega od prawidłowości.
Błędy wytknęła już Cee, więc ja tego robić nie będę.
Popracuj nad swoim ff bardziej, może z tego coś wyjdzie.
Pozdrawiam.
Dodane przez Martyna dnia 26-10-2008 09:45
#5
Muahahahahahahahahaa! No ja nie mogę, nie mogę... <histeryczny śmiech> Ja przepraszam... Ale, hm, grzecznie się pytam: co to jest? Sen? Potter trafił do Tworek, że ma takie wizje? Czy co? Bo taki kabaret, i to w realu... :uhoh:
Jednak zaprzestanę tych pytań i zajmę się tekstem - a raczej jego jakością. Beta ci jest koniecznie potrzebna, i to od zaraz. Błędy, błędy, błędy! No ale co będę się powtarzać...
Lordzie_Voldemorcie, czy też Ghouście, powiem ci jedno: lepiej przemyśl to, co napiszesz. Byleby było z sensem. To tyle.
Dodane przez Taka jedna dnia 26-10-2008 10:01
#6
Dno z kupką mułu i wodorostami... Użytkownicy wyżej zaproponawali Ci betę. Poproś kogoś bardzo wytrwałego i z anielską cierpliwością. Błędów jest masa! Niby tekst ma sens, ale zdania zbudowane są w ten sposób, że sens ucieka gdzie pieprz rośnie. Proponuję tekst przpisac jeszcze raz i samemu wyłapać większość błędów, a dopiero potem oddać do bety...
Dodane przez Hermione_Granger dnia 26-10-2008 10:18
#7
Ekhmm, co to jest ? Cee wygrzebała największe błędy z twojego tekstu. Wiele rzeczy jest całkiem niezrozumiałych . Ja to ocenię...Muszę dać Okropny :(
Dodane przez Tanya dnia 26-10-2008 10:28
#8
Wydaję mi się Hermiono_Granger, że za wcześnie jeszcze na ocenianie. To jest dopiero pierwsza część tego opowiadania, nie wiesz co będzie w następnej części, nie wiesz jak wyglądać będzie część następna. Dlatego ja jeszcze wstrzymam się z oceną. Chętnie przeczytam kontynuację. Zobaczę czy autor wziął do siebie krytykę, czy dostosuję się do dobrych rad pozostałych użytkowników.
Dodane przez Alae dnia 26-10-2008 12:50
#9
*patrzy na siebie potępieńczo* Ja wiem. Wiem, że sama pisałam, że skończonych gniotów się nie zjeżdża. Wiem! Ale cóż zrobić, gdy na forum powraca taka legenda? I to w momencie deficytu tekstów, będących poniżej dna. No co?
Potrzebę bety przemilczę. Chciałam ci jednak pogratulować intrygującego tytułu - zachęcił mnie do wejścia w ten temat. Wybrałam twój fik, jako jeden z kilku, ponieważ darowałeś sobie tytuł "Przygody Kogośtam" czy "Ktośtam w Hogwarcie". Ja w miejscu tajemniczego kogoś, który jest dodatkowo w osiemdziesięciu procentach postacią niekanoniczną, widzę wielki, różowy napis Uwaga Mary Sue. Powtarzam raz jeszcze - tytuł in plus. Szkoda, że tylko tytuł.
Dodane przez mistake dnia 26-10-2008 13:50
#10
Nagle ktoś od tyłu zaszedł od tyłu Dudleya.
To "od tyłu zaszedł od tyłu" mnie rozbroiło. Błędów innych wymieniać nie będę, poczekam na następny rozdział, który mam nadzieję będzie lepszy. Zgodzę się z postem Cee, podzielasz los naszego Dżona. Ten ff jest tak podobny do Twoich poprzednich wypocin, sądziłam, że nas czymś zaskoczysz.
Dodane przez Rock_Idiot dnia 15-11-2008 12:47
#11
Harry kłócił się z Dudleyem, oto, kto ma założyć nową szatę kupioną od ciotki Petunii. Kłócili się na dobre. W końcu wuj Vernon , wyrzucił ich za drzwi.
- Ale ty się w nią nie zmieścisz! - krzyknął Harry.
- No... Ale i tak jest moja! - odpowiedział Dudley.
- Dudzio, przylej mu smeltingiem! - podpowiedział wujek Vernon.
Dudley chwycił za różdżkę leżącą na podłodze i machnął nią. Jednak nic się nie wydarzyło. Nagle ktoś od tyłu zaszedł od tyłu Dudleya. Uderzył go tępym narzędziem. Chłopak zemdlał.
- Yo, ziom, trawka mi się skończyła, a kolo powiedział, że u ciebie towar jest full wypas - powiedział nieznajomy - Tylko ten men jakiś dziwny, a tacy mnie wku****ją, to wziąłem żelazko i dostał w łepetynę.
Harry przerażony całą sytuacją, odwrócił się... Zobaczył Draco Malfoya.
- Chodź, Potter, pomożesz mi zabić Dudleya - zaproponował.
- Nie, nie zabije Dudleya! - ryknął Harry
- Dlaczego? - zapytał Malfoy.
- Ponieważ ja... go kocham! - Harry rzucił się na zimną, wilgotną ziemie a z jego oczu popłynęły łzy. Tarzał się wśród liści, płacząc, nad swoim uczuciem do kuzyna. Kawałki trawy, mech i gałązki wczepiały się w jego włosy. Ale to nie miało dla niego znaczenia. Liczyło się tylko jedno. To, że kocha Dudleya.
Nagle zaczął krążyć po pustym lesie , (i ku zdziwieniu) wysłał patrounsa do Rona. Upadł i zaczął wyć z bólu. Dopiero po chwili zorientował się, że jest pod wpływem zaklęcia Imperius
Uświadomił sobie, że Dursleyowie
coś przed nim ukrywali... W piwnicy ich domu... Oni nie mieli piwnicy! Pod ich domem skrywał się Mroczny Las. Bardzo Mroczny. Grasowały po nim szalone pufki pigmejskie, wściekłe gumochłony i komery - ludojady.
- C-o- TY robi-s-z?
- Pomagam ci, zabić potomka Dursleyów.
Harry oszłomiony całym przedstawieniem , pojawieniem się Malfoya krzyknął:
- Wujku Vernonie....
- Wujki Vernonie
..:. tu się kropki mnożą! Jestem zniesmaczony ich ekshibicjonizmem... Normalnie kropkowe porno!
Ocknięty , przerażony całą sytuacją nagle próbował zadzwonić na policję, ale nie pamiętał numeru. Podrapał się po głowie.... Wziął różdżkę i krzyknął:
- Expecto Patronum.
Dementor odsunął się ku Harry'emu. Ron z Hermioną zjawili się na miejscu. Zatzrymał się w powietrzu.
- Co jest grane? - zapytał przerażony Ron. - Expecto Patronum! Nic się nie wydarzyło
Nagle zza krzaków wyskoczył patronus Rona - terier. Jednak był jakiś dziwny... Toczył pianę z pyska, warczał i szczerzył srebrne zęby.
- Dobry piesek - powiedział Ron.
To były ostatnie słowa, jakie wypowiedział... Stał się człowiekiem - patronusem, grasującym po lesie w poszukiwaniu patronusowych jagód, które mogły zaspokoić jego głod...
Harry ocknął się dwa dni później. Leżała przy nim Ginny.
- Co się stało?
-Wykorzystałam cię seksualnie - odpowiedziała Ginny
Teraz Ginny uświadomiła sobie aby powiedzieć mu całą prawdę.
- Wiesz, Harry... Wuj Vernon, Dudley i Draco Malfoy wspólnie przemienili się w dementorów, aby zabić - w jej oczach pojawiły się łzy. - Rona i Hermionę, i ciebie tylko tyle że im się nie udało....
- Za to jesteś w ciąży - Ginny rozpłakała się i wybiegła z sali. - Cccco? - wyjąkał Harry, patrząc na swój brzuch, jakby myślał, że dziecko zaraz stamtąd wyskoczy. Może to jest dziecko tych kropek, które znowu się tu mnożą?
-Yeah, kropkowe porno dla ubogich! (czyt. Weasleyów)
Dodane przez Rock_Idiot dnia 15-11-2008 14:46
#12
Harry kłócił się z Dudleyem, oto, kto ma założyć nową szatę kupioną od ciotki Petunii. Kłócili się na dobre. W końcu wuj Vernon , wyrzucił ich za drzwi.
- Ale ty się w nią nie zmieścisz! - krzyknął Harry.
- No... Ale i tak jest moja! - odpowiedział Dudley.
- Dudzio, przylej mu smeltingiem! - podpowiedział wujek Vernon.
Dudley chwycił za różdżkę leżącą na podłodze i machnął nią. Jednak nic się nie wydarzyło. Nagle ktoś od tyłu zaszedł od tyłu Dudleya. Uderzył go tępym narzędziem. Chłopak zemdlał.
- Yo, ziom, trawka mi się skończyła, a kolo powiedział, że u ciebie towar jest full wypas - powiedział nieznajomy - Tylko ten men jakiś dziwny, a tacy mnie wku****ją, to wziąłem żelazko i dostał w łepetynę.
Harry przerażony całą sytuacją, odwrócił się... Zobaczył Draco Malfoya.
- Chodź, Potter, pomożesz mi zabić Dudleya - zaproponował.
- Nie, nie zabije Dudleya! - ryknął Harry
- Dlaczego? - zapytał Malfoy.
- Ponieważ ja... go kocham! - Harry rzucił się na zimną, wilgotną ziemie a z jego oczu popłynęły łzy. Tarzał się wśród liści, płacząc, nad swoim uczuciem do kuzyna. Kawałki trawy, mech i gałązki wczepiały się w jego włosy. Ale to nie miało dla niego znaczenia. Liczyło się tylko jedno. To, że kocha Dudleya.
Nagle zaczął krążyć po pustym lesie , (i ku zdziwieniu) wysłał patrounsa do Rona. Upadł i zaczął wyć z bólu. Dopiero po chwili zorientował się, że jest pod wpływem zaklęcia Imperius
Uświadomił sobie, że Dursleyowie
coś przed nim ukrywali... W piwnicy ich domu... Oni nie mieli piwnicy! Pod ich domem skrywał się Mroczny Las. Bardzo Mroczny. Grasowały po nim szalone pufki pigmejskie, wściekłe gumochłony i komery - ludojady.
- C-o- TY robi-s-z?
- Pomagam ci, zabić potomka Dursleyów.
Harry oszłomiony całym przedstawieniem , pojawieniem się Malfoya krzyknął:
- Wujku Vernonie....
- Wujki Vernonie
..:. tu się kropki mnożą! Jestem zniesmaczony ich ekshibicjonizmem... Normalnie kropkowe porno!
Ocknięty , przerażony całą sytuacją nagle próbował zadzwonić na policję, ale nie pamiętał numeru. Podrapał się po głowie.... Wziął różdżkę i krzyknął:
- Expecto Patronum.
Dementor odsunął się ku Harry'emu. Ron z Hermioną zjawili się na miejscu. Zatzrymał się w powietrzu.
- Co jest grane? - zapytał przerażony Ron. - Expecto Patronum! Nic się nie wydarzyło
Nagle zza krzaków wyskoczył patronus Rona - terier. Jednak był jakiś dziwny... Toczył pianę z pyska, warczał i szczerzył srebrne zęby.
- Dobry piesek - powiedział Ron.
To były ostatnie słowa, jakie wypowiedział... Stał się człowiekiem - patronusem, grasującym po lesie w poszukiwaniu patronusowych jagód, które mogły zaspokoić jego głod...
Harry ocknął się dwa dni później. Leżała przy nim Ginny.
- Co się stało?
-Wykorzystałam cię seksualnie - odpowiedziała Ginny
Teraz Ginny uświadomiła sobie aby powiedzieć mu całą prawdę.
- Wiesz, Harry... Wuj Vernon, Dudley i Draco Malfoy wspólnie przemienili się w dementorów, aby zabić - w jej oczach pojawiły się łzy. - Rona i Hermionę, i ciebie tylko tyle że im się nie udało....
- Za to jesteś w ciąży - Ginny rozpłakała się i wybiegła z sali. - Cccco? - wyjąkał Harry, patrząc na swój brzuch, jakby myślał, że dziecko zaraz stamtąd wyskoczy. Może to jest dziecko tych kropek, które znowu się tu mnożą?
-Yeah, kropkowe porno dla ubogich! (czyt. Weasleyów)
Nie zdążył dokończyć. Draco Malfoy, i cała rodzina Dursleyów stała z różdżkami skierowanymi ku niemu. Percy zniknął, a dementorzy pojawili się, gdzie pocałowali wszystkie osoby... Wszyscy zginęli na miejscu.
Po paru miesiącach...
- Dlaczego oni zginęli? - zapytała Molly Weasley z rozpaczą.
- Ponieważ ci dementorzy byli bardzo... hm... namiętni - odpowiedział Artur, miętosząc w rękach gazetę.
Dodane przez Malaga dnia 15-11-2008 16:06
#13
Rock_Idiot napisał/a:
[quote]Harry ocknął się dwa dni później. Leżała przy nim Ginny.
- Co się stało?
-Wykorzystałam cię seksualnie - odpowiedziała Ginny
Haha, padłam, Rock *leży i kwiczy*
Ogólnie gniot. Ot, co. Mimo to, lepszy od poprzednich gniotów. Ociupinkę. Ciut, ciut. Ekhem.
Na początku pomyślałam sobie, że może jednak coś z tego będzie. Potem się zagmatwało, ludzie zaczęli znikać i pojawiać się, dementorzy, Draco Malfoy i Zakazany Las - "to pewnie sen" - pomyślałam. Ale nie, Lordzie, to była rzeczywistość. I tym sposobem wszystko straciło sens.
Miało być tragicznie, wyszło śmiesznie. Ale przynajmniej da się czytać, jeśli chodzi o ortografię.
M.
Edytowane przez Malaga dnia 15-11-2008 16:08
Dodane przez Vampirzyca dnia 15-11-2008 17:38
#14
Dżem dobry. Na twoje nieszczęście mam dobry humorek. Siedzę, popijam
Kubusia, a tata pichci mi frytki. Pachnie po całym domu. Tak więc - masz pecha.
Harry kłócił się z Dudleyem, oto, kto ma założyć nową szatę kupioną od ciotki Petunii. Kłócili się na dobre. W końcu wuj Vernon , wyrzucił ich za drzwi.
Nigdy nie sądziłam, że Harry przywiązuje taką wagę do dobrego wyglądu... A może to tylko skrzywienie? Za dużo
Światełka, za dużo
Światełka. Zła Ania.
Bez pauzy przed przecinkiem.
Nagle ktoś od tyłu zaszedł od tyłu Dudleya
A ja od przodu z nożem zajdę cię z nożem od przodu. Bój się mnie. Jestem groźna. Mam nóż i zachodzę od przodu. Mało tego. Zachodzę przód od przodu. Bóóó...!
Dementor powalił bruneta na glebe i zaczął
... brutalnie go gwałcić...!
Toż to opowiadanie, to już NC-17...
Harry ocknął się dwa dni później. Leżała przy nim Ginny.
- Co się stało?
-Wykorzystałam cię seksualnie - odpowiedziała Ginny
A nie mówiłam? Rating skacze! NC-17!
dementorzy pojawili się, gdzie pocałowali wszystkie osoby...
... z wielką namiętnością. Ich... hmm... peleryny płonęły pożądaniem.
Naprawdę. Powinni tego zabronić. Stanowczo nie dla dzieci.
Edytowane przez Vampirzyca dnia 15-11-2008 17:40
Dodane przez Rock_Idiot dnia 15-11-2008 17:54
#15
Stanowczo nie dla dzieci.
Mówiłam^^
Kropkowe porno:D
Dodane przez Rock_Idiot dnia 17-11-2008 16:30
#16
Naprawdę. Powinni tego zabronić. Stanowczo nie dla dzieci.
Nie dość, że sceny erotyczne, to jeszcze może wzbudzić w dzieciach traumę, przez co nie będą już na hogsa wchodzić ;>
Dodane przez mayii dnia 15-02-2011 17:52
#17
Uh, daruj, ale uśmiałam się na tym troszkę :D Zwłaszcza w momencie gdy pojawił się Draco. No cóż, chyba nie taki był tego cel, chociaż kto wie.
-Wykorzystałam cię seksualnie - odpowiedziała Ginny
Padłam :D
Dodane przez Veinlii dnia 16-02-2011 11:46
#18
Kupa błędów, mnóstwo nie logicznych zdań, i co to w ogóle miało być?!?! Wydarzenie nie pasują do siebie, ale można by z tego zrobić niezłą komedię.