Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Czemu Hufflepuff nie jest doceniany?

Dodane przez Tenth Doctor dnia 27-02-2014 15:10
#1

Witajcie! Będąc trochę w tym fandomie zauważyłem, że jeden z czterech domów Hogwartu jest gorzej traktowany od innych. Wielu ludzi pisze: "Chcę do Slytherinu, a jak trafię do Hufflepuffu to założę drugie konto, by tam nie być." Nawet odpowiedzi w Tiarze Przydziału tej strony dla puchonów są takie:
Pytanie: Ktoś nazwał cię szlamą, a ty
* co powiedziałeś? *wybucha płaczem*
Pytanie: Czy kiedyś współczułeś Voldemortowi?
* Och, nie! Wymówiłeś jego imię!
Według mnie nie powinno tak być, przecież Good Old J.K. nie dała ku temu powodu w książkach. A wy jak sądzicie, skąd się to bierze?

Dodane przez ulka_black_potter dnia 27-02-2014 18:01
#2

Ogólnie rzecz biorąc cała ta selekcja na domy jest beznadziejna. Kto dał prawo tej Tiarze wyznaczać jaki kto będzie w przyszłości? Przecież, taki jedenastolatek nie ma jeszcze ukształtowanego charakteru, a w Hogwarcie narzucało mu sie po prostu to jaki ma być w przyszłości i koniec. Bez sensu.

Co do Huffa... Oj psioczyłam na to, że trafiłam do tego domu na innej stronie, ale z pewnych względów później to zaakceptowałam. Niestety nigdy nie uważałam, że to jakiś fajny dom. Same "odpadki" tam trafiały i to było strasznie ch**owe. Jak dla mnie nie powinno być podziału na domy ze względu jakie kto ma charaktery i zdolności, tylko po prostu, zwykły podział.

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 27-02-2014 18:36
#3

Zacznę od tego, że faktycznie Tiara Przydziału na Hogs najwyższych lotów nie jest, i chyba większość podzieli moje zdanie. Jestem w Slytherinie, bo lubię węże, zielony kolor, eliksiry i Severusa Snape'a - a to w zupełności wystarczy...Raz wyszedł Huffelpuff, dwa razy Slytherin, raz Ravenclaw - dlatego w zasadzie sam nie wiem gdzie być powinienem...A może kariera bezdomnego ? : )

Ja uważam, że jakaś selekcja jednak być powinna. Mi akurat ten dom bardzo się podobał. Mieli nawet najfajniejszego moim zdaniem ducha rezydenta - Grubego Mnicha. Miły, dobroduszny, sympatyczny, miłosierny...Nie jakiś tam wyjący po wieżach Baron, nie Szara Dama, o której gdyby nie IŚ wiedzielibyśmy tyle samo co o gnomach, nie w końcu skwaśniały maruda Nick, który mnie bardziej irytował niż bawił.

Nie Ravenclaw, nie Slytherin, a właśnie Huffelpuff miał swojego reprezentanta w TT Cedrika, któremu poszło przecież bardzo dobrze, i gdyby nie Voldemort, to z pewnością by wygrał lub ewentualnie zajął drugie miejsce. Mieli też fantastyczną opiekunkę, nauczycielkę zielarstwa, panią Sprout, która znała się na swoim fachu, i była raczej lubiana ( na pewno bardziej od Snape'a, Umbridge, Lockharta, itp ). A sami uczniowie ? Normalni ludzie ; jest Hanna, jest i Zachariasz. Może wszystkich 'ukierunkował' panicz Draco, który stwierdził w KF, że gdyby trafił do Domu Borsuka, to rzuciłby szkołę. Mieli fajne dormitorium, i uważam, że przedstawiciele domu Helgi nie byli w niczym gorsi.

Dodane przez Tenth Doctor dnia 27-02-2014 18:39
#4

Jeszcze warto wspomnieć, że Tonks była z tego domu.

Dodane przez Fredzia Weasley dnia 27-02-2014 19:47
#5

Internetowa tiara przydziału przydzieliła samą J.K. Rowling do Hufflepuffu. I nie mam nic do nich ;3

Dodane przez raven dnia 27-02-2014 20:50
#6

Kto dał prawo tej Tiarze wyznaczać jaki kto będzie w przyszłości? Przecież, taki jedenastolatek nie ma jeszcze ukształtowanego charakteru, a w Hogwarcie narzucało mu sie po prostu to jaki ma być w przyszłości i koniec.

Jak to kto, założyciele Hogwartu? ;) Tiara nie narzucała uczniom, jacy mają być w przyszłości. Każdy, kto przeczytał książkę, wie doskonale dlaczego w ogóle doszło do podziału szkoły na Domy i na jakiej podstawie Gryffindor, Hufflepuff, Ravenclaw i Slytherin dokonywali selekcji uczniów. Tzn, sorry, Hufflepuff nie dokonywała selekcji, tylko brała to, co jej zostało. Tiara dokonywała podziału na podstawie tego, co znajdowało się w umyśle, sercu i duszy ucznia, na podstawie jego predyspozycji, pochodzenia i zdolności, a nie tego, jaki będzie w przyszłości. Przecież nie przewidywała przyszłości. Przydział do danego domu tylko wyznaczał drogę, a to, w którą stronę człowiek decydował się iść, zależało od niego. Nie wszyscy Ślizgoni zostawali śmierciożercami i czarnoksiężnikami, pewnie nie każdy Gryfon był bardzo odważny.

A co do Hufflepuffu - śmieszą mnie te wszystkie obrazki, mające na celu ośmieszyć Puchonów. No bo są śmieszne - każdy jest jakiś - Ślizgon przebiegły, Gryfon - odważny, Krukon - inteligentny, a Puchon jest po prostu Puchonem i kropka. Taka grupa odpadów. Ale istniało coś takiego jak typowy Puchon, czyli osoba pracowita, ceniąca przyjaźń. Na podstawie cech charakteru, a nie przydziału do domu, powinno się oceniać konkretną osobę. A że Rowling potraktowała Hufflepuff po macoszemu, to ma on taką, a nie inną opinię. To jedyny dom, którego pokój wspólny nie został opisany w książce. Pani Sprout - taka sympatyczna, ciepła osoba, zero emocji; zielarstwo - najnudniejszy z przedmiotów, których uczą opiekunowie domów, no i Gruby Mnich jako duch-rezydent Hufflepuffu - wiemy o nim tyle, że jest mnichem. Odzywa się w książce? Robi w ogóle cokolwiek? Każdy miał jakąś chwilę, kiedy się w książce 'pokazał', a Gruby Mnich gdzieś tam na końcu wspomniany, żeby nie było, że go nie było ;) W ogóle, jak już Puchoni pojawiają się w książce, to są jacyś tacy nijacy. O Zachariaszu jestem w stanie powiedzieć tylko tyle, że go nie lubię, o Hannie - że była. Ciepłe kluchy. Jest jeszcze Cedrik, którego Harry bez przerwy obrażał (za rzekomy brak inteligencji i wzbudzanie zbytniego zainteresowania płci przeciwnej). No i gdzie tu szukać pozytywów? Ja tam do Puchonów nic nie mam, wolę ich niż Ślizgonów, ale temu, że Rowling ich po prostu skrzywdziła, nie da się zaprzeczyć. Skoro każdy z założycieli miał jakieś "widzimisie" przy doborze uczniów, to musiało być też miejsce, do którego trafi cała reszta, ta niechciana. Ale Rowling mogła jednak pokazać nieco więcej pozytywów przedstawicieli tego Domu.

Dodane przez Karen dnia 28-02-2014 07:43
#7

Hufflepuff jest właściwie jednym z najlepszych domów, jeśli dokładnie się go przeanalizuje, jednak postrzeganie przez stereotypy oraz mało kontaktu z tym domem w książce daje nam taki a nie inny obraz, niestety.
Do Hufflepuffu, oprócz osób pracowitych, cierpliwych, życzliwych i lojalnych, przyjmowana była "reszta". Można to interpretować na dwa sposoby - osoby, które nie rzucały się w niebezpieczeństwo przy każdej okazji, nie ślęczały nad szkolnymi podręcznikami, lub nie chciały posiąść stanowiska Ministra Magii, przez co nie dostały się do innych domów, oraz ludzie, którzy mimo posiadania (lub też nie) pewnych z tych cech nie cenili odwagi/wiedzy/ambicji* (*niepotrzebne skreślić) tak bardzo jak innych, nie mieszczących się w żadnym domu wartości.
Bez względu na to, do którego wariantu się ktoś dopasuje, pokazuje nam to pewną prawdę o Hufflepuffie - spełnia on ideały szkoły takiej, jaka powinna być. Nie ważne czy jesteś ponadprzeciętnie bystry, odważny czy sprytny, jeśli chcesz się uczyć i będziesz na to ciężko pracował, przyjmiemy cię.
Chciałam także dodać, że jest to dom, który pomaga nam nie tylko w samodoskonaleniu się (cierpliwość, pracowitość, dokładność), ale też w relacjach z innymi (pokojowe nastawienie, życzliwość, lojalność).
Ponadto nie wolno zapominać o symbolu Hufflepuffu - borsuku. Jest to zwierzę niepozorne i mogłoby się wydawać nieszkodliwe, jednak kiedy znajdzie się w niebezpieczeństwie, jest w stanie powalić przeciwnika większego od siebie. To chyba raczej mówi nam, aby z Puchonem nie zadzierać, a także, że nie należy oceniać go po pozornym wrażeniu ;)
Myślę, że prawdopodobnie byłabym umieszczona w Slytherinie, jednak zdecydowanie błagałabym o Hufflepuff (przytulny Pokój Wspólny wyglądający niczym nora Hobbita, do tego lokalizacja tuż przy kuchni chyba mnie tylko w tym utwierdziły)

Dodane przez LilyPotter dnia 28-02-2014 14:49
#8

Załozycielu tematu, masz genialny nick. I av. i podpis. Ale koniec offtopu.

Jak dla mnie, huffelpuff był takim domem... Dla reszty. Nie mówię że był gorszy, ale w pozostałych trzech jakoś to jest bardzo dokładnie określone, kto jest, Gryffindor mężni, ravenclaw inteligentni, Slytherin głównie czystej krwi źli ludzie (sami powiedzcie, czy J.K.Rowling nie nakleiła Ślizgonom łatki tych zUych... Jestem zua. I wredna. i ruda), Huffelpuff to taka zbieranina. Przy zakładaniu Huffelpuff się nie pieściła i brała wszystkich - i tak już zostało :) Ale mimo wszystklo Huffelpuff nie jest gorszy czy coś. I nie wiem co dalej pisać, chyba to doedytuję, bo coś wena poszła.

Przecież, taki jedenastolatek nie ma jeszcze ukształtowanego charakteru, a w Hogwarcie narzucało mu sie po prostu to jaki ma być w przyszłości i koniec. Bez sensu.

Ja bym tylko chciała zauwazyć, że neville w pierwszym tomie taki ciapowaty był. Bardzo ciapowaty. I był w Gryffindorze. A potem co? Zabił węża, i postawił się Voldemortowi. Także Tiara swoje wie :3

Dodane przez Ginni Weasley1234 dnia 28-02-2014 19:26
#9

mhhhhhmm rzeczywiście no jest plota, że w hufflepuff są ciamajdy jak cośnie zgadzam się z tym hufflepuff jest spoko nie zgadzam się co do nazywania puchonów ,,resztą", ,,odpadkami" itp. itd. to okropne i świadczy to o nietolerancyjności.Puchoni nie są resztą są cierpliwi, dokładni, pracowici, lojalni, przyjacielscy itd. itp.Przeciesz Cedrik Digory był Hufflepuffie i Nimfadora Tonks.

Dodane przez twister24 dnia 01-03-2014 20:14
#10

Hufflepuff to najlepszy dom i koniec kropka. Helga zachowała się jako jedyna sprawiedliwe, uważała, że każdy czarodziej zasługuje na to, by uczyć się w Hogwarcie, bez znaczenia na czystość krwi czy cechy charakteru.

Robiłam dużo razy test tiary przydziału, nie tylko tutaj, i za każdym razem trafiam do Hufflepuffu, dla niektórych to może wstyd i oznacza, że po prostu nie nadajesz się do żadnego innego, ale nie dla mnie.

Niektórzy pisali, że nie zwracali uwagi na puchonów, że to takie ciepłe kluchi, bla bla bla, ale z tego co wm, podczas II bitwy o Hogwartów, Hufflepuff był drugim domem, pod względem liczebności uczniów, którzy zostali by walczyć, pewnie niektórzy nie zwrócili uwagi na ten "mało ważny szczegół", ale ja tak. Osobiście od początku uwielbiałam Cedrica i Erniego. Jak dla mnie to dwie najlepsze postacie. Szkoda tylko że Ernie był tak rzadko ukazywany w filmie :C

Dodane przez GinnyLuna81 dnia 02-03-2014 17:20
#11

Moim zdaniem Hufflepuff jest mniej lubiany przez to, że mało o nim było. Gryffindor jest domem 'najlepszym' przez jego 'główną rolę' w HP. Ravencalw jest też lubiany dzięki Lunie, Cho i w ogóle często dość ktoś mówił o tym domu. Slytherin to wiadomo, że też jest popularny. A to Hufflepuff to w sumie trochę go było w 'Czarze Ognia' dzięki Cedrikowi, ale później zginął razem z nim, że tak to ujmę.
Ja tam kocham Hufflepuff! Moja ulubiona postać (Dora Tonks, zaraz obok Ginny) była w tym domu, internetowa tiara przydzieliła tam mamusię ( J.K. Rowling ) i w ogóle ten dom jest super. Sprawiedliwi, pracowici i zaje*iści ludzie. Szczerze, to wcale bym się nie złościła gdyby tiara na tej stronce przydzieliła mnie do Hufflepuffu. Nawet była bym z siebie dumna xD

Dodane przez Seszen202 dnia 01-04-2015 18:35
#12

Huffelpuff domem nieudaczników? Głupi stereotyp.Sama nie wiem,skąd się wziął. Fakt,Puchoni nie byli wyjątkowo sprytni,inteligentni czy odważni,ale co z tego! Co się dzieje,skoro ludzi miłych i pracowitych nazywamy niewydarzonymi fajtłapami! No cóż,stereotypy. Ale pomyślmy...
Nie każdy Gryfon był lojalny - Glizdogon.
Nie każdy Krukon był zarozumiały - Luna.
Nie każdy Ślizgon nie potrafił kochać - Snape.
Nie każdy Puchon to tchórz - Tonks,Cedrik.
Tak więc,choć nie widzę siebie w Huffelpuffie, to Helgę i jej dom darzę wielkim szacunkiem.

Dodane przez wiechlina roczna dnia 19-08-2015 21:19
#13

W czasie kiedy uczył się Harry, to rzeczywiście ten dom był niedoceniany. Zajmował zwykle ostanie miejsca, w Pucharze Domów, chociaż nie wiadomo jak to było, na koniec V tomu. Także, w pucharze szkolnych rozgrywek quidditcha, też był ostatni. Ale to nie znaczy, że tak było zawsze. Z tego domu, też wyszło wielu wybitnych czarodziejów, byli ministrowie magii, odkrywcy i "wynalazcy". Był Cedrik Diggory. To że tam przyjmowano każdego, to tylko liczy się na plus. To był najnormalniejszy ze wszystkich domów. Nie było tam zbyt wielu, bezmyślnych bohaterów, ale kiedy było trzeba, to uczniowie stanęli do walki. Nie był to dom, dla wybitnie zdolnych indywidualistów, często dziwaków. Nie liczyła się czystość krwi. Niestety, na świeczniku był tylko Gryffindor i Slytherin, reszta to stanowiła takie tło.

Edytowane przez wiechlina roczna dnia 19-08-2015 21:21

Dodane przez Dretwota dnia 19-08-2015 23:34
#14

Doskonale sprawę podsumowała ~Seszen202 .
Ja do tego dołożyłabym jeszcze Nevilla, który gdyby nie jego rola pod koniec sagi zdecydowanie byłby w Huffelpuffie (ulubiony przedmiot - zielarstwo, fajtłapowatość i nierozgarnięcie, które przypisuje się temu domowi) Syriusza (w końcu cała jego rodzina była w Slytherinie i był ze starej rodziny czarodziejów czystej krwi to z buta powinien być tam przydzielony prawda?) i dla mnie dwa najbarwniejsze przykłady "źle przydzielonych" to przecież Hermiona,która ze swoim mózgiem i rozwagą powinna być w Ravenclawie oraz Harry, któremu Tiara przecież proponowała Slytherin a tylko jego decyzja zaważyła na werdykcie.

Co do Tiary na tym portalu, uważam że faktycznie jest nieco stronnicza i pytania powinny być nieco bardziej obiektywne.

Już raz byłam na tym forum i bez urazy, niech nikt się nie obrazi ale uważam, że to właśnie Gryffindor jest zbieraniną a nie Huffelpuff (biorąc pod uwagę pytania). Gryffindor jest po prostu "naj" ze wszystkich domów biorąc pod uwagę podejście w książce i podświadomie ludzie tam ciągną. Dobrze opisała to ~GinnyLuna81

A co do samego domu to przykro mi ale wiele osób ulegam takiemu stereotypowemu myśleniu bo w książce dom tej jest pokazany niestety.. z perspektywy nieudacznictwa, fajtłapowatości i niezdarności. Ogólnie dziadostwo.. A przecież Helga stawiała na pracowitość, uczciwość i lojalność..

Dodane przez Kathleen_Black99 dnia 20-08-2015 13:21
#15

Ja osobiście twierdzę, że tak jak nie można porównać książek z różnych gatunków, tak nie da się porównać Domów. Każdy był inny, każdy cenił inne cechy. Hufflepuff rzeczywiście jest chyba najmniej lubiany. Dlaczego? Myślę, że ma to związek z tym, że Rowling pokazała nam mało postaci z tego Domu. Chociaż dla mnie przykład Tonks czy Cedrika albo też innych Puchonów, którzy walczyli w Bitwie o Hogwart, pokazuje wystarczająco co było istotą Hufflepuffu. Jako Ślizgonka miałabym wiele złego do powiedzenia na temat Puchonów. Ale kto nie ma wad? Bardzo łatwo jest powiedzieć, że jest się Gryfonem czy Ślizgonem albo nawet Krukonem. Ale tylko niektóre osoby utożsamiają się z Hufflepuffem i trwają w swoim wyborze. Myślę, że oprócz pracowitości i lojalności podstawową cechą Hufflepuffu jest odwaga.

Dodane przez Hermiona Granger13 dnia 21-08-2015 12:34
#16

Ja osobiście lubię hufflepuff. Z tego domu wyszli naprawdę wielcy ludzie: Ministrowie Aurorzy, Wynalazcy i nie tylko. Mieli po trochu cech z każdego domu, byli odważni, sprytni i inteligentni, ale nie to ich wyróżniało. Wyróżniało ich to, że przede wszystkim byli lojalni. Zauważyłam na filmie że mało który Puchon, jeśli nie żaden, przeszedł na stronę Voldemorta. Gdybym to ja miała wybierać nie tiara to chętnie poszłabym do Hufflepuffu.

Dodane przez alab dnia 21-08-2015 14:43
#17

Może to dlatego, że niektórzy Puchoni dwa razy byli "przeciwko" Harry'emu... Pierwszy raz w "Komnacie Tajemnic", a drugi w "czarze Ognia". Myślę, że gdyby pojawił się jakiś odważny Puchon towarzyszący Harry'emu w najważniejszych wydarzeniach (idealną sytuacją byłaby wizyta w MM w piątej części), to byłoby więcej fanów tego domu. Ja osobiście lubię Hufflepuff i jego ducha :)

Dodane przez TheGunner7 dnia 21-08-2015 21:44
#18

Dokładnie jak wspomniał alab, Puchoni (może za wyjątkiem Erniego) nie są ukazani w pozytywnym świetle, raczej w neutralnym, a czasem są wręcz pobieżnie obisywani, lub wręcz pomijani

Dodane przez CynaMona dnia 30-11-2015 20:02
#19

Do tego domu osobiście nic nie mam, ale także nie jest on moim ulubionym. Czytając książki o przygodach Harry'ego zawsze mam wrażenie, że Huffelpuff jest zbędny. Ci, którzy mają widoczne cechy charakteru trafiają do Gryffu, Slythu, ewentualnie do Ravu. Jak dla mnie, Huff jest takim trochę śmietnikiem. Nie pasujesz - do Puszków.
Dlatego też członkowie tego domu nie są za bardzo lubiani, a J.K.Rowling tylko dobija faktem, że podobno to jej ułożony dom. No kurde xd

Dodane przez Xero dnia 20-07-2016 00:00
#20

Według mnie Puchoni zawsze odstawali od reszty domów. Sam osobiście nie wiem czemu miałbym ich nie lubić. Do Hufflepuffu należało przecież kilka znanych nam osób - Cedric Diggory, Tonks. Patrząc przez pryzmat przeciętnego fana HP puchoni byli odpadami, niezdarami co przecież prawdą nie jest. Wychowankowie Hufflepuffu są uczciwi, spokojni i pracowici. Sama J.K Rowling na Pottermore została przydzielona do tego domu tak na marginesie :D

Dodane przez Clara Granger dnia 20-07-2016 18:47
#21

Huffelpuff to bardzo fajny dom. Znam dużo osób, które gdyby mogły to wybrały dom Helgi Huffelpuff. W HP akcja rozgrywała się w innych domach i w ten sposób Puchoni stali się dość mało znani czytelnikowi, ale czy to znaczy, że są gorsi od reszty?
To,że Draco Malfoy uważał ten dom za coś gorszego to normalne... Bo on uważał, żeTYLKO Slytherin jest dobry.

Huffelpuff do bardzo fajny dom.. zresztą jak jest w powyższym poście napisane - sama J.K Rowling tam trafiła!

Dodane przez GasparusSurna dnia 12-09-2016 17:44
#22

Myślę, że znam odpowiedź na postawione w temacie pytanie. Wszystkich zainteresowanych i odpowiedzialnych czarodziejów zachęcam do lektury broszury "Ravenclaw. Prawda, mity oraz pomówienia". https://grimoiremedrca.wordpress.com/blog/

Uwaga, tekst ze względu na poruszane kwestie nie jest skierowany do nastoletnich czarodziejów.

Czarodziejka: Treść jest niezgodna z regulaminem.

Edytowane przez Czarodziejka dnia 14-09-2016 23:26