Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Pewnego dnia stanę przed nimi, zapłacą za ból, który zadali. [HG/SS] [NZ]
Dodane przez Natalia Weasley dnia 03-01-2014 23:08
#1
Link do oryginalnego bloga : http://snamione.blogspot.com/ oczywiście mój.
HG/SS - Hermiona Granger, Severus Snape. Dla niekumatych.
ROZDZIAŁ I
Ciepłe promienie słońca ogrzewały sylwetkę młodej kobiety, czerwone policzki idealnie scalały się z czerwoną suknią jaką na sobie nosiła, a ciepłe i czekoladowe oczy wpatrywały się ze smutkiem w drzwi swojego mieszkania. Przymknęła oczy zastanawiając się co dalej, nie miała za dużo pieniędzy, ale wystarczyło na kilka tygodni, jednak największym problemem był brak mieszkania. Naprawdę nie chciała nikomu... nikomu mówić co się stało. Musiała to rozwiązać sama, nie chciała współczucia, użalania się nad nią i litości widniejącej w oczach ludzi jej tak bliskich. Nie myśląc wiele otworzyła drzwi rozglądając się po ruinie, która została z jej mieszkania, wzięła list, który znajdował się na stoliczku nocnym w sypialni jej rodziców, widniało na nim jej imię i nazwisko, spakowała niezbędne rzeczy do kufra i opuściła dom, w którym dorastała. Nie sądziła by kiedykolwiek udało jej się odzyskać pełną chęć życia, ale starała się, naprawdę się starała. Wczoraj było tak normalnie, wróciła do domu jak zawsze, otworzyła drzwi i chciała się rozpakować, kiedy wreszcie dotarło do niej co widzi, chciała krzyczeć i uwolnić to co zbierało się w jej środku, jednak jej twarz pozostała bez emocji a jedynie na jej policzkach pojawiło się kilka ścieżek łez, na które padało światło. Pewnego dnia stanie przed nimi, zapłacą za ból, który zadali. Drżała we wszystkich miejscach, i padła na kolana kiedy nogi odmówiły jej posłuszeństwa. Klęczała tak może godzinę, tępo wpatrując się w przestrzeń, kiedy wreszcie wstała, otarła łzy i wysłała wiadomość do ministerstwa, wiedziała, że będzie musiała się stawić za jakiś czas, ale nie chciała o tym myśleć. Skieruje się teraz prosto do Hogsmeade, musiała się czymś zająć a dopiero wtedy pomyśli co dalej, co ma robić. Pamięta kiedy wybierała się tam po raz pierwszy, była jeszcze dzieckiem, którego ręka powodowała tajfuny na lekcjach, które myślało, że to regulamin szkolny jest najważniejszy a zło jej nie dotyczy, naiwne, głupiutkie dziecko, zawsze wszystko wiedziała i była w młodocianym gangu przestępców Harry'ego Pottera, otarła kilka łez z policzka i przyspieszyła. Na razie dwa razy miała ochotę skoczyć z wieży astronomicznej, wiedziała, że to co się stało to jej wina bo była inna, bo przyjaźniła się z Harry'm Potterem i była nieznośnym smarkaczem, a może nadal jest? Przełknęła ślinę i powstrzymała łzy, znowu. Cholera, zimno, i gdzie ona teraz znajdzie mieszkanie skoro nie ma wystarczającej ilości pieniędzy? Wszystko się poszło pieprzyć. Zostałaby u siebie w domu ale za około trzy godziny będzie oblegane przez pracowników ministerstwa a później, jak zgadywała, otoczą dom barierami, żeby mugole nie widzieli co się dzieje, i rozbiorą jej dom na części. Jasne, mogłaby znaleźć pracę, ale za dwa miesiące rozpoczyna się szkoła, ona zgłosiła się do pomocy Zakonowi i.. nie miała po prostu czasu, a nie mogła pożyczyć od nikogo pieniędzy bo wiedziała, że zacznie wypytywać na co jej są potrzebne i czy coś się stało, a tego chciała za wszelką cenę uniknąć.
Nim się spostrzegła była już bardzo blisko Hogsmeade, zamyśliła się i szła automatycznie, po prostu straciła poczucie czasu. Gdzie iść.. najpierw się skieruje do Trzech Mioteł, upije się i będzie zadowolona. Nigdy nie popadała w takie ekscesy ale musi być ten pierwszy raz.. a teraz kiedy najbardziej chciała zapomnieć co innego mogłoby jej pomóc? Weszła więc i zdjęła kurtkę, teraz miała już na sobie samą suknię, w której przyszła po tym.. po tym incydencie. Pewnego dnia stanie na przed nimi, zapłacą za ból, który zadali. Podeszła do baru i zamówiła całą butelkę Ognistej Whisky.
-Uczennica Hogwartu?-spytał podejrzliwie barman, jedyny alkohol jaki teraz sprzedawali nieletnim czarodziejom to Piwo Kremowe. Mało osób wiedziało, że Hermiona Granger była rok starsza od jej rówieśników, rok później poszła do Hogwartu. Podczas gdy jej przyjaciele mięli szesnaście lat to dziewczyna była już pełnoletnią czarownicą.
-Tak, Hermiona Granger, jestem pełnoletnia.-Dodała szybko ostatnie zdanie widząc jego zwątpienie na twarzy, jednak nic już nie powiedział tylko podał jej to o co prosiła. Jeden kieliszek.. myślała tyle nad swoimi planami na przyszłość.. a może lepiej po prostu skoczyć z Gringotta? Drugi kieliszek.. zaczęła wątpić w to, że kiedykolwiek przestanie obarczać się poczuciem winy za to co się przydarzyło.. Trzeci kieliszek.. Tak, zacznie żyć w celibacie, zostanie drugą Umbridge i będzie Wielkim Inkwizytorem. Czwarty kieliszek.. jakoż, że będzie pracownikiem ministerstwa.. zostanie.. kochanką ee.. nie chwila.. to byłoby sprzeczne z jej celibatem. Chciała już sięgać po piąty kieliszek kiedy coś ją zatrzymało. Kiedy się upiła, o dziwo, nie było tego po niej widać, choć w jej głowie roiły się dziwne myśli godne kogoś kto nieźle się wstawił. Lodowaty głos za nią prawie zmroził jej skórę na karku, ale postanowiła podjąć grę i wyglądać jakby jego obecność jej zwisała.
-No, no, mała szlama, wierna służąca Harry'ego Pottera.-syknął Malfoy najwyraźniej bardzo z siebie zadowolony, a towarzyszyło mu jego dwóch goryli. Barman już chciał go wyprosić i powiedzieć, że tu nie używa się takiego słownictwa, ale dziewczyna gwałtownie odłożyła kieliszek robiąc przy tym trochę hałasu. Normalnie by mu powiedziała coś równie miłego, ale chyba popadła w depresję i była już nieźle upita. Odwróciła się i zmierzyła go lodowatym spojrzeniem.
-Proszę, proszę, Draco Malfoy, chłopiec na posyłki swojego ojczulka z rodziny służących Temu-Którego-Imienia-Nie-Wolno-Wymawiać. Jeszcze was nie pozamykali w Azkabanie?-powiedziała równie zimnym tonem, z którego Minerwa McGonagall mogłaby być dumna. Ślizgon się zdziwił, nigdy mu tak nie odpyskowała, zazwyczaj do Weasley i Potter byli od ataków na jego osobę. Chciał już jej coś powiedzieć kiedy nagle z zamachu uderzyła go z pięści w twarz. Oszołomiony, z rozciętym łukiem brwiowym, spuchniętą wargą i podbitym okiem zaczął się cofać w kierunku wyjścia.-No, leć do swojego ojca i poskarż mu się, że pobiła cię słaba, mała, kujonowata i bezbronna szlama.-warknęła i wyszła przed nim nie biorąc pozostałości w butelce. Nie zauważyła, że w przeciwległym stoliku siedzi Rita Skeeter, która zawzięcie opisywała całą sytuację w małym notatniku, bo jej samopiszące pióro nie nadążało. Cała ucieszona z jutrzejszego wspaniałego artykułu, zaczęła sączyć Brandy.
Hermiona skierowała się prosto do Gringotta chcąc wypłacić resztki jej pieniędzy. Ku jej zdziwieniu do skrytki przybyło jakieś tysiąc galeonów, wytrzeszczyła oczy upewniając się, że na pewno dobrze trafiła. Dostała coś w spadku? Najwyraźniej.. dobra, co tam, pomyśli o tym jutro kiedy już wytrzeźwieje. Wzięła więc 10 galeonów i wyszła. Nie myślała racjonalnie więc nie zastanawiało ją to w jaki sposób nagle przybyło tak dużo pieniędzy do jej skrytki i, że teraz może uchodzić za bogatą.
Weszła do Dziurawego Kotła i wynajęła jakiś pokój na górze, chwile później była już rozpakowana i z łoskotem upadła na łóżko. Zorientowała się jaka była wstawiona, i jak było późno i dotarła do niej perspektywa kaca, więc wzięła wodę i wypiła wszystko kilkoma łykami, jeszcze tego brakowało, że musiałaby się włóczyć w poszukiwaniu eliksiru na kaca a później jeszcze się tłumaczyć po co świętej Hermionie Granger takie coś.. i szybko zasnęła.
Następnego ranka słabo pamiętała co robiła ostatniej nocy w Trzech Miotłach, i może lepiej, żeby tak zostało. Wzięła szybki prysznic myjąc porządnie włosy, użyła zaklęcia suszącego, ponieważ poza Hogwartem mogli używać tylko tak prostych zaklęć, i założyła stanik Push-Up, nie miała zbytnio co pokazać pomyślała, nałożyła na to delikatną, cienką i zwiewną koszulkę w kolorze czarnym, która odsłaniała mały skrawek jej brzucha, oraz czarne rurki i buty na małym obcasie, również w czarnym kolorze. Włosy upięła w luźny kucyk, żeby sporo loków się z niego wydostało i zgrabnie ułożyło na ramionach, zrobiła też lekki makijaż.
Kiedy zeszła na dół i wzięła Proroka Codziennego myślała, że zejdzie na zawał.
***
Ginny wstała i zeszła na dół do kuchni, jak zawsze była godzina dziewiąta rano, w wakacje zawsze się o niej budziła i zdążyła przywyknąć, że jest jako pierwsza w kuchni, bliźniacy często nocowali w swoim sklepie, Bill, który do nich przyjechał z narzeczoną Fleur wstawał dopiero w porze obiadowej, Ron i Harry, którzy byli w pokoju obok zawsze wracali padnięci z meczu, jedyna osoba, która czasem była przed nią to jej ojciec, Artur Weasley, ranny ptaszek.
I tym razem nie było inaczej, kiedy schodziła po schodach Artur Weasley siedział już ubrany w garnitur, dziś było jakieś zebranie w ministerstwie, sączył swoją kawę. Nagle wytrzeszczył oczy a kubek roztrzaskał się o podłogę gdy czytał Proroka Codziennego.
-Co się stało?-spytała podnosząc resztki, które zostały z kubka, później go naprawią. Zamiast odpowiedzi to dostała gazetę otwartą mniej więcej po środku.
PROROK CODZIENNY
Dziennikarka Rita Skeeter podczas pobytu w ,,Trzech Miotłach" była świadkiem tej szokującej sytuacji, jak mówi.
-Siedziałam sobie spokojnie w Trzech Miotłach planując dalsze artykuły, gdy nagle do pomieszczenia weszła Hermiona Granger, przyjaciółka Harry'ego Pottera.-Zrobiła na zdjęciu zszokowaną minę, jakby to była zbrodnia.-Usiadła i zamówiła jakiś napój, wypiła może kilka kieliszków, kiedy wszedł syn Lucjusza Malfoya, pochylił się jej nad karkiem i zaczął coś mówić!-Teraz wyglądała na zaciekawioną.-Pracownik Trzech Mioteł wyglądał na oburzonego, gdyż nazwał ją ,,szlamą" i chciał go wyprosić. Ale dziewczyna nagle wstała, podeszła do niego i nazwała go chłopcem na posyłki Sami-Wiecie-Kogo i, że powinno się go zamknąć w Azkabanie. Myślałam, że już pójdzie kiedy uderzyła go prosto w twarz! Jestem w szoku!..[...]
Tu Ginny przestała czytać i usiadła gdyż nogi odmówiły jej posłuszeństwa.-Matko..-Wyszeptała i czując, że mdleje nalała sobie soku dyniowego. Po chwili zbiegli się inni domownicy, najwyraźniej zaciekawieni o czym mowa. Kiedy przeczytali unieśli się bliźniacy "Na reszcie ktoś pokazał tej tlenionej fretce gdzie jej miejsce!" i wybiegli krzycząc, że idą ją uściskać. Kiedy Ginny złapała ich za tyły spodni i przyciągnęła do stołu. Był jeszcze jeden temat dotyczący Hermiony i innych czarodziejów.
[...] Ogłaszamy wyniki konkursu numerologicznego! Główna nagroda to aż pięć tysięcy galeonów![...]
Pierwsze miejsce 1# Zajmuje Agnorus Abermon, lat 78, wygrywa główną nagrodę w wysokości pięciu tysięcy galeonów.
Drugie miejsce 2# Zajmuje Justin Von-Rober, lat 145, wygrywa nagrodę w wysokości aż trzech tysięcy galeonów.
Trzecie miejsce 3# Zajmuje Hermiona Granger, lat 17, wygrywa nagrodę w wysokości jednego tysiąca!
Gratulujemy wszystkim uczestnikom konkursu, nagrody zostały przyznane wczoraj o godzinie piętnastej..[..]
Dodane przez Natalia Weasley dnia 03-01-2014 23:10
#2
ROZDZIAŁ II
Wczoraj dzień minął jej raczej spokojnie, nie robiła praktycznie nic, siedziała w barach, na galeriach, w bibliotekach i księgarniach.. Było jej ciężko zapomnieć, fakt, ale zajmowała czymś głowę i wszystko było do zniesienia. Zastanawiała się też nad spekulacjami dotyczących Transmutacji Dwukierunkowej, ale nie mogła się skupić, jej uwagę całkowicie pochłaniała fascynująca ściana przed nią. Zanim się zorientowała zasnęła, oczywiście nie obyło się bez koszmarów, głosów wołających ją i obwiniających za wszystko co im się przydarzyło.. Zanim jednak zasnęła myślała nad jej.. osobliwością w gazetach, sama bójka z fretką była śmieszna, chciała widzieć jego ojca kiedy się o wszystkim dowie, o tym, że pobiła go dziewczyna, pozornie od niego słabsza, na dodatek szlama. Naprawdę chciała to zobaczyć.
A co do majątku to było to dosyć ciekawe.. teraz miała bardzo dużo pieniędzy a nie chciała wiedzieć co dostanie w spadku, będzie.. e.. bogata? Nie mogła do tego przywyknąć. Miała gdzieś pieniądze, tylko, żeby mogła cofnąć czas.. Jutro wybierze się na zakupy, kupi sobie jakieś ciuchy, na które wreszcie było ją stać, opłacało się zgłosić do tego konkursu, była niemal pewna, że będzie gdzieś na końcu, udział brało kilku tysięcy czarodziejów, ale była na trzecim miejscu, nadal nie mogła w to uwierzyć. Numerologia zawsze była jedną z jej najmocniejszych stron, była tego świadoma, ale żeby zająć pierwsze miejsca razem z kilkadziesiąt, a w przypadku drugiego, kilkaset lat starszych mężczyzn.. to było coś niesamowitego.
Z tą myślą zapadła w sen, była świadoma, że koszmary jak zawsze się pojawią, ale była taka szczęśliwa, że niezbyt ja to obchodziło, oczywiście, mogłaby wziąć eliksir nasenny, ale takie od długiego czasu na nią nie działały, nie ważne jak mocny by nie wzięła żaden nie dawał rezultatów. Powoli zaczęła się z tym męczyć, koszmary miała na długo przez.. tym zdarzeniem, które było zaledwie dwa dni temu, och tak, koszmary miewa od roku.. ponad. Nie wie od czego się zaczęło, nie miała raczej innych traumatycznych przejść.. będzie musiała o tym poczytać, ale później..
Powitały ją promyki słońca, które wdarły się do jej pokoju, dopiero teraz mogła się przyjrzeć jak to wszystko wygląda, spała na łóżku z białej pościeli, białych poduszek i prześcieradła, kolumny były zrobione z jasnego dębu a łóżko było najwyraźniej dwuosobowe, bardzo duże, mogła się położyć na całej długości w obu kierunkach. Pod łóżkiem i lekko poza nim był dywan, jasno czerwony, a podłoga dalej była jasno różowa. W rogu stało małe biurko z lampką oraz półki na książki, nie było już zbyt wiele oprócz ładnego żyrandola, a więcej nie potrzebowała.
***
Myślała, że zaraz oszaleje! Ta wywłoka pałętała się po jej domu jak jakaś bogini, żądając tego co chce i kiedy chce, a wszyscy mięli być na jej skinięcie. Niedoczekanie! Już ona jej pokaże.. Ginny Weasley nie była specjalnie konfliktowa, ale ona przeginała. Na początku, kiedy się wprowadziła było spokojnie, później zaczęła się zadomowiać i flirtować z każdym kto popadnie, a teraz rozkazuje wszystkim! Gabrielle Delacore była najbardziej parszywą i odrażającą osobą jaka jest po ich stronie, nawet Snape nie jest tak denerwujący jak ona. Musi porozmawiać z Hermioną.. tylko gdzie ona teraz mieszka.. zapyta Dumbledore'a on ma takie informacje. Wybiorą się też na zakupy, jej ostatnie szaty zostały zdewastowane przez Freda i George'a. Z morderczymi myślami zeszła na dół do kuchni robiąc trochę hałasu na schodach, na szczęście siostra Fleur jeszcze spała.. Fleur była naprawdę miłą i dobrą kobietą, troszczyła się o Billa tak jak tylko umiała ale Gabrielle.. wredna, złośliwa małpa!
Usiadła przy stole i zajęła się ze złością swoim śniadaniem, w kuchni byli jej rodzice, Bill, Fred i George.-Nie wiecie gdzie mieszka Hermiona?-spytała.
-Nie, ale pójdź do Dumbledore'a, on ma takie informacje, a kiedy się już dowiesz to mi powiedz, muszę się z nią zobaczyć.-powiedział Bill, a jego ton przy ostatnich słowach wskazywał na to, że nic im nie powie. Westchnęła i zaczęła jeść tosty.
-Fred, George.-zwróciła się do nich, a kiedy rudzielce na nią spojrzeli, kontynuowała.-Jutro z Hermioną przyjdziemy do waszego sklepu, musicie nam pomóc.-Widząc wzrok jej matki westchnęła i puściła do nich oko, powitało się to z uśmiechami ze strony braci. Podczas śniadania dyskutowali jeszcze długo na różne tematy aż wreszcie padło pytanie, które tak bardzo ją paliło.
-A czemu właściwie Hermiona nie przyszła zamieszkać u nas na wakacje? Opuściła podobno swój dom i ukryła gdzieś swoich rodziców.-spytał Artur Weasley. Ginny się przez chwilę zastanowiła.. Jej ojciec pracuje w ministerstwie więc wie takie rzeczy, skoro Hermiona opuściła swój dom mogła się zwrócić do nich o pomoc.. Porozmawia z nią.
-Nie wiem tato, jutro się z nią zobaczę i porozmawiamy. Wezmę prysznic i zafiukuje to profesora Dumbledore'a.-Rzuciła na nich szybkie spojrzenie i udała się do swojego pokoju wziąć ubrania.
***
Severus siedział u siebie i pił Ognistą Whisky. Poprzysiągł sobie, że będzie brał udział w morderstwie nad tym padalcem, wzywa ich, w środek południa, żeby sobie z nimi porozmawiać! Siedział tam dobre cztery godziny i słuchał o jego samopoczuciu. Po zachowaniu jego rkolegów po fachur1; czuli się tak samo. Jak znał życie to jak go zabiją pojawi się nowy czarnoksiężnik, on stawiał na Malfoya. Zawsze był pewny siebie i arogancki, na dodatek narcyz, a wtedy, zanim zrobi swoje horkruksy, pójdzie do niego i go udusi.
Wstał i nalał sobie jeszcze jeden kieliszek. Na dodatek Albus Dumbledore, dyrektor magii i idiotów Hogwart wpadł na kolejny świetny pomysł, ucznie i mentorzy. Ciekawe kogo dostanie, Longbottoma? Weasley'a? A może Pottera? Prychnął i opadł na fotel. Tak, to będą czarne dni.. Westchnął. Ciekawe ile jeszcze będzie musiał szpiegować.. wiedział, że to kwestia roku, półtorej ale był ciekaw czy przeżyje.. nie, żeby go to specjalnie interesowało, ale i tak odpocznie, czy to w grobie czy w lochach w wakacje.. Nagle usłyszał pukanie a do jego salonu wparował nie kto inny jak Minerwa McGonagall.-Czego chcesz wiedźmo?-zawołał i ukrył twarz w poduszce.
-Znowu pijesz, Severusie? To nie rozwiąże twoich problemów.-syknęła kobieta i wyrwała mu butelkę z rąk. Westchnął i wygrzebał głowę z poduszki.
-Oddaj mi to.-warknął.-To nie rozwiąże moich problemów, ale da mi chwile nieświadomości. Żegnam, ale najpierw butelka.-Jednak kobieta tylko wywróciła oczyma i spojrzała w kierunku reszty butelek.
-Widzę, że wypiłeś więcej niż jedną.-Odwróciła do niego głowę.-Kretyn. Severusie, co się stało?
-Czy zawsze musi się coś stać?!-warknął.-Wzywa nas, w środku dnia, mówi o tym jaki jest szczęśliwy, nie podaje nam żadnych informacji, tylko przez cztery godziny pieprzy o swoim samopoczuciu! Kompletnie zdurniał, kiedy już chciałem wyjść zatrzymał mnie, McNaira, Avery'ego, Rookwooda i Malfoya. Lucjusz zaczął się szczerzyć jakby dostał wszystkie trucizny świata. I przez następne dwie godziny mówił, że to my jesteśmy tymi najlepszymi i znowu gadał o swoim humoru, myślałem, że go uduszę. Straciłem sześć, **** godzin, żeby tego słuchać, a teraz oddawaj butelkę!-Syknął i zmrużył oczy.
Kobieta zaczęła się śmiać, wzięła cały zapas jego alkoholu i lewitowała go do swojego gabinetu, myślał, że go szlag trafi.
***
Po tym jak ruda wzięła prysznic i ubrała się w luźne mugolskie ubrania, weszła do kominka i krzyknęła rHogwartr1; Wylądowała w Hogwarckiej kuchni. W wakacje kominka w Hogwarcie strzegły skrzaty domowe, powiedziała im do kąt się wybiera i poszła prosto do gabinetu.
-Proszę wejść!-zawołał dyrektor. W wakacje nie było hasła co wszystko ułatwiało. Przeważnie w te dwa miesiące przebywali w zamku tylko członkowie Zakonu Feniksa.-Oh, miło mi Panno Weasley, czy coś się stało?-spytał patrząc na nią zaniepokojonym wzrokiem.
-Nie, nie.-powiedziała szybko.-Chodzi mi o to, że czy.. nie mógłby mi pan powiedzieć gdzie aktualnie przebywa Hermiona.-wyrzuciła z siebie.-My nie widzieliśmy jej od 2 dni, czyli po zakończeniu roku szkolnego, a do mojego taty z ministerstwa napłynęła informacja, że Hermiona opuściła swój dom i ukryła w innym kraju rodziców.-dodała widząc jego pytające spojrzenie.
-No cóż.. to nie jest zgodne z zasadami, nie jest pani w Zakonie, żeby uzyskiwać ode mnie takie informacje, ale mogę nagiąć zasady.-Uśmiechnął się w ten ojcowski sposób.-Oczywiście.-Zaczął szukać w jakichś papierach. Dumbledore używał od pewnego czasu mugolskiego sposobu notowania, gdyż to według niego było łatwiejsze rozwiązanie.-W Dziurawym Kotle, pokój 12.-powiedział chowając papiery pod biurko.
-Dziękuje, profesorze Dumbledore.-Wyszczerzyła się i wyszła z gabinetu. Jak mogła być taka głupia, że nie sprawdziła Dziurawego Kotła.
Dodane przez Czarodziejka dnia 04-01-2014 00:47
#3
Powiem tylko tyle: nie podoba mi się. Za dużo błędów składniowych i stylistycznych, zdania są dziwnie napisane. Czasem nawet nie wiedziałam o co w tym chodzi. Darowałam sobie czytanie części drugiej.
Edytowane przez Czarodziejka dnia 04-01-2014 00:50
Dodane przez Natalia Weasley dnia 04-01-2014 01:03
#4
Właśnie chodzi o to, że nie będziesz wiedzieć o co chodzi do póki nie przeczytasz części drugiej i 3 rozdziału (który powstanie) zdania dziwnie napisane, bo tak miało być w pierwszych 2 rozdziałach, gdzie błędy?
Dodane przez Natalia Weasley dnia 04-01-2014 01:05
#5
Oh, rzeczywiście lepiej czytać o mydle pottera.
Dodane przez raven dnia 04-01-2014 01:16
#6
Gdzie błędy? Mogłabym wskazać, gdzie błędy, ale to wymagałoby skopiowania mniej więcej połowy Twojego tekstu. Ortografia leży, interpunkcja błaga o chwilę uwagi, szyk części zdań uniemożliwia rozszyfrowanie ich sensu. Przeczytałam - na początku tylko się wkurzałam, widząc te rażące nieścisłości i błędy, potem był już tylko śmiech. Ucieszyłam się, widząc, że ktoś zrobił fanfika o Sevmione, ale czytanie tego było tylko stratą czasu. Plusem jest wprowadzenie intrygującej tajemnicy, ale cała reszta? Jestem na nie.
Dodane przez Natalia Weasley dnia 04-01-2014 01:19
#7
Eh.. normalnie piszę zwięźle, byłam już wiele razy betą, nikt nie narzekał, wręcz przeciwnie. Tego fika postanowiłam zrobić z bliską mi osobą, nie wyszło. Niespójności zdań i tak dalej były celowe na początek.. a błędy to błędy, najwyraźniej muszę pracować sama w skupieniu i zamkniętym pokoju, następnym razem, ale na fanfiction.
Dodane przez Natalia Weasley dnia 04-01-2014 01:23
#8
Gratulujemy wszystkim uczestnikom konkursu, nagrody zostały przyznane wczoraj o godzinie piętnastej..[..][/quote]